ꓚ⌊⌋ 𝚁𝚘𝚣𝚍𝚣𝚒𝚊ł 𝚘𝚜𝚒𝚎𝚖𝚗𝚊𝚜𝚝𝚢 ⌊⌋ꓛ

1.2K 65 12
                                    

»»————- ★ ————-««

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

»»————- ★ ————-««

ℕ𝕚𝕖𝕦𝕤ł𝕪𝕤𝕫𝕒𝕟𝕖 𝕚 𝕦𝕤ł𝕪𝕤𝕫𝕒𝕟𝕖 𝕤ł𝕠𝕨𝕒

꧁꧂

Morana wyszła z łazienki. Gdy obudziła się, Derek'a nie było już w łóżku, ale słyszała krzątanie się w kuchni. Co dowodziło że nie zniknął po ich namiętnej nocy. 

Kuchnia była połączona z salonem, więc aby przedostać się do niej, czarnowłosa musiała przejść przez salon. Widziała jak Derek robił coś przy kuchence. Stał do niej tyłem, ale słyszał jak do niego podchodziła.

— Obudziłaś się w końcu. — odezwał się i odwrócił głowę w bok. Morana stanęła przy nim. Zerknęła na patelnie gdzie smażył jajecznicę, po czym nie śpiesząc się wróciła spojrzeniem do jego twarzy. Hale zeskanował ją wzrokiem. Miała rozpuszczone włosy oraz nie nosiła makijażu, taka naturalna wersja podobała mu się bardziej. Była tylko w luźnej koszulce, która ledwo zakrywała jej pośladki ubrane w czarną bieliznę, co pobudzało jego wyobraźnię.

— Nie obudziłeś mnie. — wzruszyła lekko ramionami. Była mu za to wdzięczna. Spała niczym zabita, a dawno nie miała tak spokojnego snu. 

— Uznałem że potrzebujesz odpoczynku po wczorajszym. — wrócił do smażenia jajecznicy.

— Wygląda apetycznie. — skinęła głową na jajecznicę, po czym wyminęła Derek'a i podeszła do blatu, na którym stał czajnik elektryczny. Napełniła go wodą, po czym włączyła.

— Nie miałaś zbyt wiele w lodówce, więc... — spojrzał w bok, w tym samym czasie Morana otworzyła górną szafkę i sięgnęła po słoik z kawą. Jej koszulka podciągnęła się ukazując jej tyłek. Brunet zapatrzył się, ale po chwili odchrząknął. — znalazłem jajka i postanowiłem zrobić jajecznicę. Czemu twoja lodówka i półki świecą pustkami? Nie stać cię na jedzenie? — wrócił do smażenia jajecznicy, ale kątem oka nadal na nią zerkał. Wyglądała oszałamiająco seksownie, co utrudniało mu skupienie się. Zmartwiło go to że może nie stać jej było na podstawowe rzeczy. Jej mieszkanie było opustoszałe. Nie miała nawet telewizora, a samochód nadawał się na złom. Prawie całkowity brak produktów żywności, jeszcze mocniej go zaniepokoił. Nie wyglądała na niedożywioną, ale nie zawsze można było to zauważyć na pierwszy rzut oka.

Morana cicho roześmiała się. Spojrzała na Hale', na którego twarzy malowało się zmartwienie, a po chwili zmieszanie. Czarnowłosa przestała się śmiać. Jego opiekuńczość rozczuliła ją.

— Stać mnie na jedzenie, a nawet na kupno dobrego samochodu. — wyjaśniła po krótkiej chwili ciszy. — Ze wzglądu na ciągłe przeprowadzki, uciekanie i oglądanie się za siebie, zahartowałam się. Jem tyle ile to konieczne. Kupuje tylko całkowicie niezbędne rzeczy. Nie wyposażam mieszkania i nie kupuje duperelów. Mam tyle rzeczy by zmieściły się w dwie średnie torby oraz samochód, który nie rzuca się w oczy by go nie okradł. — nie było to najlepsze życie. Nie mogła się zbytnio przywiązywać do nowego miejsca. Starała się pozostać niezauważona. Nie mogła pozwolić sobie na rozpieszczanie się, bo nigdy nie była pewna kiedy znowu będzie musiała uciekać i być zmuszona zostawić za sobą wszystko.

Pośrednik między życiem, a śmiercią | D.H. | ZakończonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz