rm- czy was do reszty już porąbało!-krzykną rm i ich rozdzielił
suga-nie moja wina ze on mi laskę odbiera!
jk-ona nie jest twoja!
rm- jk ma racje suga ,Julia nie jest twoja ,a teraz marsz do swoich pokoi.
gdy jk wszedł wszedł do pokoju Juli już nie było wybiegł na korytarz i zobaczył otwarte małe okno i krzesło pod nim
jk- CHŁOPAKI MŁODA UCIEKŁA!-i wybiegł na dwór
tymczasem ty biegłaś ile sił w nogach przez las w pewnym momencie usłyszałaś znany ci już głos chłopaków .zobaczyłaś idealne drzewo z dużą ilością liści wspięłaś się nanie i miałaś idealny widok na cały las zobaczyłaś jak jk prawie płacze a chłopaki machnęli rękami i zbierali się zpowrotem suga Jeszce chwile szukał ale po chwili wrucił do chłopaków a jk ,jk siedział na konarze jakiegoś starego drzewa
była już 23 a jk dalej tam siedział w pewnym momencie już nie wytrzymałaś i krzyknęłaś
-możesz już iść stąd! przez ciebie musiałam tu siedzieć 4 h
jk-julia ! proszę cię wróć ja się tak bardzo martwiłem !
-nie wrócę do was chyba cię coś.
jk-zejdziesz do mnie proszę ?
-nic mi nie zrobisz?
jk- ja? nigdy
zeszła do niego pogadaliście chwile gdy już miałaś iść on powiedział z łzami w oczach
jk-przepraszam-powiedział ze smutkiem i wstrzykną ci coś w szyje
jk wstrzykną ci substancje usypiającą po czym zaniósł cię do domu
jin-no wreszcie nawet nie wiesz jak się martwili....... jak ty ją tu?
suga- o-ona nie żyje?
jk-nie musiałem jej wstrzykną śpiączkę
rm-dobra robota młody
v-zanieś ją do pokoju
jk-suga zaniosę ją do ciebie
suga-czemu przecież mój tydzień się zaczyna za kilka dni dopiero
jk-potym co jej zrobiłem nawet na mnie nie spojrzy
sg-dzięki stary ,mam nadzieje że nie będzie zła na ciebie-poklepał go po ramieniu
-----------------------------------------------------------------------------
wróciłam :)