Chapter Text
Gemma wraca do domu.
- Cześć, jak tam? - pyta.
Mama odkrzykuje coś z kuchni. Nie potrafię zrozumieć wszystkich słów. Słyszę jak Gemma przechodzi obok mojego pokoju. Puka do środka, a ja odpowiadam:
- Proszę!
Uchyla drzwi i wystawia głowę.
- Jak tam, brat?
Przełykam ciężko ślinę.
- W porządku. Widzę, że ty też miewasz się dobrze.
Uśmiecha się szeroko, pokazując równe zęby. Ma szczęście w oczach.
- Jestem podekscytowana jutrzejszym występem.
Gemma komponuje muzykę do występów baletowych. Jest w tym świetna - zawsze była. Jutro wystawiają nową sztukę. Zagra swoje najnowsze dzieło pierwszy raz, ale ja znam je już na pamięć.
- Nie będzie ci przeszkadzało, jeśli poćwiczę Come Home?
Staram się uśmiechnąć jak najszczerzej się da.
- Nie. Chętnie posłucham.
Przytakuje mi i wychodzi.
Oddycham z ulgą, a jednocześnie przejmuję się. Przede mną tak wiele historii z życia Louisa, a Gemma postanawia jeszcze bardziej dobić mnie swoim utworem.
COME HOME
Klikam w następny post i odczekuję parę sekund na załadowanie strony. Jest.
Jest 19.02.2012 rok
Nigdy nie chciałem należeć do ludzi, którym zależy. Ale niestety taki jestem. Nawet poniewierany i rozdarty chłopak potrafi martwić się o bliskich i pragnąć ciepła.
Kiedy Hannah mnie odrzuciła, nie mogłem zaprzeczyć, że się bałem. Nie maiłem tam nikogo prócz niej.
- Dlaczego mnie unikasz? - zapytałem po kilku „cichych dniach".
- Po prostu - odpowiedziała.
Nie rozumiałem. Nie chciałem!
- Przecież nic ci nie zrobiłem. Hannah, przyjaźnimy się.
- Już nie. Louis, wybacz mi. Po prostu się boję.
Nie bała się. Po prostu zrozumiała, że jestem niczym. I że nie jestem jej już potrzebny.
Hannah, tak bardzo mnie oszukałaś, wiesz? Byłaś moją pierwszą prawdziwą przyjaciółką, dawałaś mi rady i akceptowałaś, a kiedy zacząłem zagrażać twojej reputacji - zostawiłaś mnie. Wiem, że tego nie czytasz, ale lubię sobie wyobrażać, że jednak tak jest; że rozmawiam z tobą w taki sposób. Ponieważ - wybacz - w prawdziwym życiu nie potrafię. Staram się uśmiechać i wyglądać pogodnie. Nikt nie wie, co przeżywam. Naprawdę.
A ty porzuciłaś mnie bez ostrzeżenia, myśląc, że się pozbieram. Wiesz że tylko stwarzałem pozory silnego. Przyznaj, że wiedziałaś...
NEXT POST →
Jak mogłeś w ogóle jej zaufać? Każdy wiedział, że Hannah jest fałszywa i zależy jej tylko na byciu popularnym. Zawsze urządzała duże imprezy, chodziła ze sportowcami i startowała na przewodniczącą szkoły. Skrycie nikt jej nienawidził.
Jest 4.03.2012 rok
Przeraża mnie to, że dziś rano jechałem autobusem do szkoły z myślą, że zginę. I wcale się nie bałem.
CZYTASZ
Pointless •complete•
Fanfiction”Wpatruję się tępo w strzałkę i nie wiem co robić. To nie możesz być ty, Louisie Tomlinsonie. Ty nie mogłeś tego napisać… Przecież Scarlett mówiła, że jesteś szczęśliwy”. •complete•