Rozdział 13

511 57 21
                                    


Chapter Text

ZWRACAJCIE UWAGĘ NA DATY WPISÓW LOUISA. SĄ TO TE, KTÓRYCH HARRY JUŻ NIE CZYTAŁ.

Jest 18.08.2012 rok

Pewnie uznacie to za potworne, ale liczyłem wszystkie razy, kiedy Zayn mnie gwałcił. Było ich... wiele? Cóż, to przerażająca liczba (jak na gwałt), która śni mi się po nocach; dokładnie 37 w ciągu dziewięciu miesięcy i kilku dni, a to zabawne, ponieważ gdybym kogoś zaciążył, byłbym już tatą albo - gdyby to było możliwe - urodziłbym dziecko Zayna.

Pamiętam każdy szczegół tego, jak mnie traktował. Jego dłonie były śliskie i chłodne, a oczy - choć nigdy w nie nie spojrzałem, wiedziałem, że przepełnia je rządza. Nienawidziłem każdego szczegółu jego ciała, a serce pękało mi za każdym razem, gdy się odzywał. Słowa raniły równie mocno jak przemoc, którą wobec mnie stosował. Nie miał ograniczeń, ponieważ wiedział, że nikomu nie powiem. Zawsze karał mnie, gdy płakałem lub krzyczałem i tak się składa, że wiem dlaczego. Nie lubił, gdy uświadamiałem mu, jak bardzo cierpię, ponieważ mógłby przestać. W końcu nikt nie jest bez serca. Tylko gdzie było twoje, kiedy wiązałeś mi ręce? Jak tłumaczyłeś sobie wdzieranie się do mojej niewinności? I czy podniecał cię widok krwi spływającej po moich udach?

Jego penis był zbyt duży i twardy, bym mógł się do niego przyzwyczaić, ale wcale go to nie obchodziło. Ohydne malinki na moim torsie wcale nie oznaczały, że należałem do niego. Nie dla mnie. A kiedy kazał mi wkładać sobie całą jego długość do gardła, panikowałem. Praktycznie zatykał sobie uszy przy moich odruchach wymiotnych. Czułem jego gorzki smak przez resztę dnia i to mnie zabijało.

Każdego ranka przerażała mnie myśl spotkania Zayna. Nienawidziłem chodzić na WF i przechodzić przez strefę pryszniców. Bałem się, kiedy przecinałem pusty korytarz lub wracałem do domu. Zawsze miałem wrażenie, że mnie śledzi.

Któregoś razu naszła mnie myśl. "Jestem tylko zabawką i kiedy to wszystko się skończy, nikt nie będzie pamiętał Louisa Tomlinsona z 3h. Tak po prostu". To wszystko wraca do mnie teraz, przez potworne, pozbawione powiek, oczy wspomnień.

Co sprawia, że człowiek zaczyna nienawidzić sam siebie? Może nieodłączny strach przed popełnieniem błędów; przed robieniem nie tego, czego inni oczekują. Więc mamy odpowiedź. Bałem się i jakaś część mnie twierdziła, że jeśli oddam się Zaynowi, ktoś mnie zaakceptuje. Bo niby co ja tam wiedziałem? Przecież płciowa cnota u mężczyzn jest większą hańbą niż niecnota u kobiet.

Żałuję, że nie jestem aniołem. Aniołom jest łatwo być aniołami. Nie jedzą, nie piją i są bezpłciowi.

*

Katherine wyłączyła silnik i spojrzała przez ramię na Louisa, Sheilę, Samuela i Olimpię. Uśmiechnęła się bez powodu, a potem przeniosła wzrok przed siebie, gdzie przez szybę samochodu widziała ogrodzony teren, wypełniony atrakcjami i tabliczkę Miejskiego Parku Rozrywki, która w tej chwili została owinięta w biały papier, na którym ktoś napisał "maturzyści 2010-2012".

Olimpia była pierwszą osobą, która zdecydowała się wysiąść z samochodu i zaraz za sobą wyciągnęła Samuela, aby pomógł jej wyjąć z bagażnika kilka rzeczy. Sheila patrzyła ze znudzeniem przez okno, niezadowolona z braku obecności Petera, ale wszyscy zdawali się nie przejmować jej humorkami.

- Tylko się upewniam, ty i Harry Styles jesteście razem? - zapytała niespodziewanie Katherine, patrząc na Louisa przez przednie lusterko. Chłopak nie mógł ukryć rumieńca pojawiającego się na jego policzkach.

- Tak - przyznał i zaraz po tym poczuł się źle, ponieważ wiedział, że Harry podobał się Kate. - Nie chciałem ci go odbić.

- Wcale tak nie myślę.

Pointless •complete•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz