Rozdział 8

553 86 14
                                    


Jest 13.06.2012 rok

Pamiętam dokładnie ten dzień, kiedy mój tata powiedział:

- Ale ten H. jest brzydki.

To było w pierwszej klasie liceum. Wtedy zacząłem się zastanawiać, jak naprawdę jest. Nie wiem dlaczego tamtego dnia wybuchłem śmiechem. To był odruch. H. ... a raczej Harry nie jest brzydki.

Sztywnieję.

Ani trochę. Właściwie to należy do „tych ładnych" chłopaków, w których każda dziewczyna widzi to coś, ale z jakiegoś powodu się nie przyzna. Tata określił go jako „brzydkiego", ponieważ Harry ma zadbane włosy i ładnie się ubiera, co mój tata uważa za „pedalskie", ale dla mnie jest niesamowite.

Potem nadszedł ten sen, w którym zaprosił mnie do kina, a ja długo się wybierałem, a on czekał i czekał, i całował mnie.

Nie mogę przypomnieć sobie reakcji po przebudzeniu. No cóż, pamiętam tylko, że tamtego dnia mogłem długo spać i dostałem polucji, a parę dni później, zacząłem się na niego gapić.

Później każdego dnia, gdy go widziałem, motyle w moim brzuchu zrywały się do lotu. A kiedy to wszystko utrzymywało się jakieś dwa lata... cóż... zrozumiałem, że cię kocham, Harry.

Mam wrażenie, że moje serce się zatrzymuje.

- Harry? - Słyszę Gemmę. - Czy ty się uśmiechasz?

Nagle odrywam się od czytania, zdziwiony swoją reakcją. Nie odpowiadam.

- Harry?

- Przepraszam - odpowiadam i wracam do czytania, ignorując jej chichot. Oddycham jeszcze parę długich sekund i...

Byłeś królem szkoły, choć o tym nie wiedziałeś. Wszyscy starali się być z tobą w dobrych kontaktach, wspierali cię i podziwiali. Zawsze zdawałeś egzaminy, robiłeś projekty, brałeś udział w konkursach. Byłeś ulubieńcem nauczycieli i wszyscy cię kochali - nawet woźny i sprzątaczki - uwierz mi.

O czym ty mówisz?

Jeśli nie jesteś z mojej szkoły: chronili go przede mną i innymi ofermami szkoły. Jak u Sheili. Zayn przyszedł i po prostu go ode mnie odciągnął. Dlaczego? Bo każdy wiedział, że ma dobre serce i mógł mi pomóc.

Boże. Myślę o nim każdej nocy. Mam jego zdjęcie w szafce! Sprawia, że mam ochotę na bliskość z innym człowiekiem. Sprawia, że po tym wszystkim mam ochotę na seks! A wiecie jak to jest... Seks jest jak gra w brydża. Jeśli nie masz dobrego partnera, to musisz mieć przynajmniej dobrą rękę.

Śmieję się mimowolnie.

Lubię patrzeć na niego i uśmiechać się. Zazdroszczę mu wyglądu, podejścia do życia, rodziców i całej reszty. Byłem w nim zakochany od zawsze. Od tego momentu, kiedy tata określił go jako „brzydkiego", gdy w rzeczywistości był piękny. Właśnie tak, kochanie. Ale... czemu Ty miałbyś się we mnie zakochać? Przecież to byłoby głupie.

Ponieważ nie ma powodu do miłości, Lou.

Po prostu czułem się zagubiony. Kolejny raz byłem sam. Wiedziałem, że jestem za blisko, byś o mnie śnił, a jednocześnie za daleko, byś mnie zauważył. Mijałem cię na korytarzach z bijącym sercem i zapartym tchem, bo zawsze wyglądałeś tak pięknie. Wyobrażałem sobie siebie w twoich objęciach. Kilkakrotnie próbowałem zwrócić twoją uwagę, ale ktoś zawsze starał się trzymać cię daleko mnie. To było straszne.

Czuliście się kiedyś tak, jakbyście wciąż byli; istnieli, ale tak naprawdę przestali żyć? Ja miałem tak z każdym kolejnym dniem, kiedy obrywałem za swoją miłość. Zawsze jestem tym, który kocha bardziej - tu tkwi problem.

Pointless •complete•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz