-9- Historia o zagubionym Goth'u

57 10 2
                                    

[Perspektywa - Blueprint]

Stałem przed drzwiami od mieszkania i trzymałem w dłoniach klamkę tak długo, że prawdopodobnie sąsiadka obserwująca mnie swoim wizjerem, zaczęła snuć już jakieś teorie spiskowe. Bałem się reakcji rodziców na czyn, za który potępiałem siebie w myślach. Wcześniej zabranie cukierka ze sklepu było dla mnie wielką zbrodnią, a pół godziny temu ukradłem... żywe stworzenie. Uh... czuję, że nie powinienem działać tak pochopnie. Mogłem zapytać rodziców co robić dalej, jednak postanowiłem zadziałać na własną rękę. Uf... dobrze, powinienem tam już wejść, zamiast przetrzymywać Goth'a w ciasnym plecaku.

—Jestem!— krzyknąłem, kiedy tylko przekroczyłem próg drzwi.

Zanim zdążyłem ściągnąć kurtkę, rodzice już zawitali na korytarz i zaczęli mi się przyglądać.

—Co oznacza, że znalazłeś nowego wilkołaka w schronisku?— tata Dust rozpoczął konwersację, kiedy ja nie skorzystałem ze swojej okazji, aby mówić pierwszy— I dlaczego akcja jest odwołana?

—Ja... um... może po prostu...— zamiast używać zbędnych słów, które i tak nie przecisnęłyby mi się przez gardło, odpiąłem plecak, który wcześniej postawiłem na ziemi.

Młody wilczek od razu skorzystał z okazji do zobaczenia gdzie tym razem się znajduje i wystawił swój pyszczek zza materiał plecaka. Postanowiłem trochę mu pomóc z wygramoleniem się, po czym postawiłem go na podłogę. Obkręcił się raz dookoła siebie, pobieżnie obserwując teren, po czym usiadł, otworzył pyszczek i wystawił język. W tamtym momencie, w końcu zauważyłem fakt, że z wyjątkiem sporej części uszu, brakuje mu też ogonka, po którym nie został nawet kikut. Generalnie w tamtym momencie miałem czas, aby mu się przyjrzeć. Jego umaszczenie było bardzo proste. Był cały biały, chociaż był to dość przybrudzony kolor, który wpadał lekko w szarość. Wyjątkowo, przez brak kolorowych akcentów na futerku, wyglądał jak zwykły wilk. Zastanawiam się w jaki sposób odkryli, że jest wilkołakiem.

—Zabrałeś go?— tata Dust zadał mi pytanie, na które w odpowiedzi pokiwałem wolno głową— A co było takiego złego w pomyśle adoptowania go?

—Pracownik wiedział, że to wilkołak. I chyba zamierzał sprzedać go jutro rano.

—Niedobrze.— tata Blue pisnął.

—To mało powiedziane.— tata Dust położył dłonie na twarzy— Czy ktoś mógł cię widzieć? Połączyć cię jakoś z tą kradzieżą?— słowo „kradzież" uderzyło we mnie znacznie mocniej, kiedy zostało wypowiedziane na głos.

—Kiedy go zabrałem, nikt. Ale pan widział, jak rozmawiam z nim wcześniej.

—Blueprint.— tata wypowiedział moje imię bardzo rozczarowanym oraz smutnym tonem— Miałeś nie wzbudzać podejrzeń, pamiętasz?

—Ale ja nie mogłem go tak zostawić. A co jeśli sprzedałby go do tego samego miejsca, gdzie trzymali Raven'a?— zadałem jedno z trudniejszych pytań, na które żadne z moich rodziców nie znało odpowiedzi.

—Dobrze chłopcy.— tata Blue zabrał głos— Musimy przemyśleć tę sytuację na spokojnie i bez niepotrzebnych emocji. Printy, chodź do salonu, odgrzeję ci obiad na kolację.— uklęknął przed szczeniakiem, który cały czas bacznie przyglądał się tamtej dwójce— Jesteś głodny, maluchu?— zapytał.

—Nie. Jadłem jedzonko w plecaku.— odpowiedział, wydając mnie z tym, że przez ten cały stres, zapomniałem o zjedzeniu drugiego śniadania— Ale chce mi się wody.

—Chodź do kuchni, zaradzimy coś na to.

Szczeniak okazał się być o wiele bardziej ufny niż Raven. Bez problemu podążał za tatą, wpił wodę z miseczki nawet bez wcześniejszego obwąchiwania jej, a do tego przyglądał się wszystkiemu z dziecięcym entuzjazmem, a nie strachem. Jedynym stresującym momentem było jego pierwsze spotkanie z Raven'em. Dzieciak zagapił się na ścianę i dosłownie w niego wbiegł, a starszy wilk oczywiście zareagował głośnym warknięciem. Goth szybko schował się za moimi nogami i od tego momentu nie zbliżał się do Ray'a, który cały czas mierzył go chłodnym spojrzeniem. Przyznam, że spodziewałem się takiej reakcji i kiedy, jeszcze będąc w samochodzie, zastanawiałem się jak Raven przyjmie pojawienie się nowego wilkołaka. Moja pierwsza myśl, o tym, że niezbyt przyjaźnie, okazała się trafiona.

Wataha - wersja alternatywna - Undertale (Ravenprint)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz