Wzdycham i przystaje przy pokoju pielęgniarskim. Czemu tutaj przyszłam? Zanim zdążę uciec, z pokoju wychodzi Midoriya żegnając się z pielęgniarką...
- Ach Misaki-chan? - zielono włosy dość szybko mnie zauważa i do mnie podchodzi.
- Eto... Dobra robota Deku! - mówię pierwsze co przyjdzie mi na myśl.
- Dziękuję! - mówi z uśmiechem. Rumienię się delikatnie i odwracam wzrok.
- Przepraszam, że nie przyszłam do ciebie kiedy mieliśmy przerwę na lunch... Tyle się dzieję, że nie mogłam cię znaleźć w tym tłumie - mówię cicho. Czemu ja się mu tłumacze? Pewnie nawet tego nie zauważył, że mnie nie ma... Głupia.
- Nie przejmuj się tym! Też cię szukałam, ale najpierw Todoroki coś ode mnie chciał, potem Ojiro wytłumaczył mi dar Shinso i jak mam z nim walczyć no i potem nie było czasu... - też się zaczął tłumaczyć gestykulujac rękami. Szukał mnie... To naprawdę coś miłego.
- Jak twoje palce? - pytam się zauważając jego palce zabandażowane.
- Och... Były złamane, ale już nie są dzięki Recovery girl! - mówi z uśmiechem patrząc na swoje palce.
- Ach tak... Rozumiem - mówię i przez chwilę jest uciążliwa cisza.
- A ty? Będziesz teraz walczyć z Todorokim mam rację? - pyta się zielono włosy patrząc na mnie nie pewnie. Kiwam głową.
- Mm... Trochę się stresuję mimo, że już z nim "walczyłam", ale raczej to nie będzie to samo. Wiesz... Chciałabym się zmienić w panterę, ale nie wiem czy to nie utrudni mi zadania, co myślisz? - pytam go z krzywym uśmiechem. Chłopak łapie się za brodę i zaczyna poważnie rozmyślać.
- Zmienianie się w panterę nie kosztuje cię dużo, jedyny minus jest taki, że potem jesteś... - zaczyna, ale nie kończy rumieniąc się strasznie.
- Naga...? - pytam się go drapiąc się po policzku.
- T-Tak... Jednak po zmieniu się mówiłaś, że tracisz szybko siły... Gdybyś się nie zmieniła w panterę zostały by ci tylko pazury i zwinność, ale nie miałabyś ostrych zębów - zaczyna mamrotać do siebie jak to ma w zwyczaju.
- Ostatnio nauczyłam się też zmieniać jedynie poszczególne kończyny - mówię i na dowód zmieniam rękę w łapę.
- Oooch, niesamowite! - mówi podekscytowany.
- Nie widziałeś bo byłeś zajęty walką z Todorokim, ale użyłam tego żeby pomóc Bakugo odebrać nasze punkty - prycham śmiechem i po chwili zakrywam usta dłonią. Głupia! Zabrzmiało to jakbyś mu coś wytykała - Znaczy...
- Poważnie? Szkoda, że tego nie widziałem! Użyjesz tego przeciwko Todorokiemu? - pyta się Izuku z uśmiechem. Oddaję uśmiech i kiwam głową.
- Zrobię specialnie prezentację dla ciebie, więc patrz uważnie! - mówię łączac ręce za plecami i podchodząc do jego boku - Wiem, że chciałbyś się zmierzyć z Todorokim, ale wiedz, że będę walczyć aby wygrać.
- N-Nie! Wcale nie chcę z nim walczyć! Znaczy chcę... Ale... Będę ci dopingować i wierzę, że wygrasz! - powiedział zarumieniony. Uśmiecham się znowu do niego i kiwam głową.
- Dzięki, może tego nie widać, ale twoje słowa zawsze mnie podnoszą na duchu - mówię cicho, ale zielono włosy chyba to usłyszał bo aż otworzył usta w szoku.
Zaśmiałam się z jego miny i ominęłam go machając mu ręką na pożegnanie nie dając mu nawet dojść do słowa. Kiedy w końcu uciekam od jego palącego spojrzenia wypuszczam powietrze, które przez przypadek wstrzymałam. Klepie się dwa razy po policzkach i kieruję się do wyjścia na arenę. Wyszłam na światło słoneczne od razu zakrywający oczy ręką przez rażące słońce. Podeszłam na środek areny i zaczęłam rozciągać swoje nogi jaki i ręce. Przede mną stał już Todoroki, ale nawet na niego nie spojrzałam.
CZYTASZ
Boku No Hero Academia ~Deku X OC~
Fanfiction❗W trakcie pisania ❗ Misaki Watanabe to brunetka o indywidualności kotowatej. Potrafi wszystko to co koty, zamienia się w czarną panterę i potrafi rozwalić wszystko swoimi pazurami, oprócz ludzi. Jej rodzice zginęli w jednej ze swoich misji ratując...