(Na dole jest info! Miłego czytania!)
Oby szybko jej przeszło, a przede wszystkim oby nie była zawiedziona...
***
Po zaciekłej walce Uraraki postanowiłam do niej pójść. Razem ze mną zabrał się Izuku więc teraz szliśmy obok siebie w zamyśleniu. Cisza i spokój i... Bakugo?
- Eee? Kacchan?! - krzyknął zdziwony Midoriya przystając na chwilę kiedy go zobaczył.
- Co to ma być? Zgiń ty kanalio! - krzyknął Bakugo widząc zielonowłosego. Dopiero później spojrzał na mnie i zmrużył oczy jakby się zastanawiał nad czymś. Pomrugałam dwa razy szybciej w jego stronę jakby przekazując mu, że ma się tak na mnie podejrzanie nie patrzeć. Prychnął jedynie pod nosem odwracając wzrok.
- Teraz moja kolej więc się przygotowuję... - powiedział wskazując na siebie - Gratuluję pierwszej rundy... Na razie - powiedział dziwnie zesztywniały i ruszył przed siebie.
- Bye bye - machnęłam mu ręką i poszłam za Izuku.
- To był twój plan? Ta głupia, ryzykowna strategia... - bombowiec najwyraźniej nie zamierzał tak szybko kończyć tej rozmowy - Przez ciebie są same problemy...
- Oi Bakugo... - zaczęłam, ale Izuku mi przerwał.
- Mylisz się... To Uraraka zaplanowała wszystko, żeby cię pokonać - powiedział z zacięta miną. Czuję, że nie powinnam być przy ich rozmowie - Skoro, sprawiło ci to problem...
- To znaczy, że udało jej się cię podejść - dokończyłam myśl zielonowłosego.
- Nie bądźcie tacy pewni siebie śmiecie... - mówi i odchodzi w swoją stronę. Przez chwilę stoimy w ciszy, ale w końcu odwracam się w stronę zielonowłosego.
- Czas na ciebie Deku - mówię z uśmiechem i kładę dłoń na jego ramieniu - Powodzenia - dodaję i schylam się aby pocałować go w policzek, zanim zdążę zobaczyć jak słodko się rumieni i nie wie co zrobić, odchodzę od niego szybko aby go nie spłoszyć za bardzo. Po krótkim namyśle skręcam w korytarz w stronę trybunów. Deku idzie w stronę szatni gdzie być może przesiaduje i Uraraka. Wesprze ją na duchu. Wchodząc na trybuny uderzyły mnie wrzaski podekscytowanych ludzi. Na arenie pojedynkował się Kirishima i Tetsutetsu na siłownie na rękę - Dawaj Kiri! Zrób to po męsku! - krzyknęłam głośno i w tej samej chwili Kirishima wygrał przechylając dłoń Tetsutetsu na swoją stronę. Zaczęłam klaskać jak reszta ludzi na widowni.
- Zwycięża Kirishima! Przechodzi do drugiej rundy! - krzyczy Midnight z dołu.
- TAK JESTTT! - krzyczy z dołu czerwonowłosy i odwraca się w moim kierunku aby unieść kciuk w górę. Również unoszę kciuk w górę z delikatnym uśmiechem.
- A więc! Mamy już komplet zawodników do drugiej rundy! No to zaczynamy! - krzyknął Yamada.
Teraz walka Izuku i Todorokiego. Najem się dzisiaj porządnego stresu... Najpierw Uraraka, teraz Izuku. Mam nadzieję, że zielonowłosy mnie pomści, mimo, że aż tak nie mam za złe Todorokiemu. W końcu to była uczciwa walka, nie mniej jednak jestem sfrustrowana, że nie mogłam niczego zrobić.
- To będzie stresująca walka... - odezwałam się do Lidy siadając po jego lewej stronie.
- Mm, to będzie na pewno ciekawa walka - przytaknął mi kiwając głową - Jak się czujesz po swojej walce?
CZYTASZ
Boku No Hero Academia ~Deku X OC~
Fanfiction❗W trakcie pisania ❗ Misaki Watanabe to brunetka o indywidualności kotowatej. Potrafi wszystko to co koty, zamienia się w czarną panterę i potrafi rozwalić wszystko swoimi pazurami, oprócz ludzi. Jej rodzice zginęli w jednej ze swoich misji ratując...