21. Dobre zakończenie

27 4 35
                                    

Mam nadzieję, że tym rozdziałem wam poprawię humor w tą ponurą (przynajmniej u mnie) środę! I to z samego rana :3

(Rozdział nie sprawdzony! Wybaczcie za wszystkie błędy jakie znajdziecie, przyjmuje miłe komentarze z poprawkami, łatwiej mi wtedy edytować tekst gdy wiem gdzie znajduję się błąd ❤️)

Miłego czytania Misiaki!

***

Moje ciało odmawiało mi pierwszy raz posłuszeństwa. Chora umiejętność... Staram się ze wszystkich sił poruszyć, lecz nie mogę. Spojrzałam ponownie w górę na Lide. Zaciskał powoli pięść, ewidentnie toczył w głowie wewnątrzną walkę.

- Lida-kun... Rozjerzyj się. Przyjaciele za ciebie przelewają krew, bohater obok nie jest w stanie pomóc. Ja również, jeszcze nie mogę pomóc, ale ty dasz radę. Jesteś najporządniejszym facetem jakiego znam! Nie rozmyślaj, tylko wstawaj! Potem dostaniesz od nas reprymendę! - powiedziałam mając ochotę wstać i walnąć go w aktualnie pusty łeb.

- Lód i ogień - odezwał się Stein więc zerknełam na tyle ile mogłam na to co się dzieje - Mówił ci ktoś już, że za bardzo polegasz na swojej mocy? Jesteś lekkomyślny! - w tym samym momencie wyskoczył i zdążyłam jedynie zauważyć jego ostrze zbliżające się do ręki Todorokiego. Przecież on ją odetnie zaraz mu!

- Todoroki-kun! - zdążyłam jedynie krzyknąć w panice wraz z Midoriyą. Zanim zdążyłam za wszystkim nadążyć za mną uslyszałam znany mi dźwięk odpalanego silnika i już po chwili Lida wyskoczył i odepchnął Steina daleko od na szczęście całej ręki Shoto - Lida-kun! Podniosłeś się! - zauważyłam błyskotliwie.

- Jego moc nie jest taka straszna, jak myślałem - odezwał się Todoroki, mierząc Lide wzrokiem.

- Todoroki, Midoriya, Watanabe-chan, to nie wasz problem, wybaczcie - zaczał Lida.

- Znowu zaczynasz?! - krzyknęłam zdenerwowana, nie dając mu dokończyć. Jednak on się tym nie przejął.

- Dlatego nie pozwolę wam już przelać za mnie chociażby kropli krwi! - powiedział prostując się. Wow, moje słowa chyba na niego podziałały.

- Niepotrzebnie zgrywasz nawróconego. Człowiek u swych podstaw nie zmienia się tak łatwo. Zawsze będziesz podróbą, dążącą przede wszystkim do realizacji własnych celów! Jesteś rakiem trawiącym to społeczeństwo, który wypacza koncepcję bohaterstwa! Ktoś musi coś z tym zrobić - powiedział swój monolog Stein.

- Zamknij się, wkurzasz mnie - powiedziałam czym nakierowałam jego wzrok na siebie - Naprostowywać go będę ja, a nie jakiś obleśny, żrący krew, złoczyńca! - powiedziałam czym chyba podpisałam sobie swój testament, bo Stein nie wyglądał na zadowolonego moimi słowami.

- Misaki-chan, nie umiesz się nigdy zamknąć co? - zapytał Todoroki jak zwykle zbyt poważnie. Już miałam mu coś odpowiedzieć, ale on mnie olał i znowu się odezwał - Jest fundamentalistą z poprzedniej epoki. Lida, to morderca, nie słuchaj go.

- Nie... Ma rację. Nie mam prawa, nazywać się bohaterem. Ale mimo tego, nie mogę się poddać. Bo jeśli to zrobię, Ingenium zginie! - powiedział i w tym samym momencie Stein ruszył ponownie na moich przyjaciół. Na szczęście Todoroki ponownie szybko zareagował i rozpalił swój ogień kierując go prosto na złoczyńcę.

- Głupcy! Zabójca bohaterów chce mnie i dzieciaka w białej zbroi. Nie walczcie z nim, tylko uciekajcie! - odezwał się chyba po raz pierwszy bohater wyglądający jak Indianin.

- Zgłupiał Pan? Jak mielibyśmy stąd uciec kiedy trójka z nas jest obezwładniona? Myślisz, że którykolwiek z tych głupków pożuci tego drugiego? Nie ma mowy! Wpadliśmy w bagno za naszym przyjacielem, więc nawet jakbym miała stracić więcej krwi nigdzie bym się nie ruszyła dopóki nie zobaczyłabym, że Lida i moi przyjaciele są bezpieczni! - powiedziałam wzburzona. Mało bohaterskie zagranie, lecz mało mnie to obchodziło.

Boku No Hero Academia ~Deku X OC~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz