Patrol z Shinjim nie był jakiś bardzo wymagający. Był dość spokojny. Przechadzaliśmy się na początku na ziemi, potem wspieliśmy się na budynki i przeskakiwaliśmy z dachu na dach by drewniak mógł zobaczyć nasze umiejętność. Dla mnie nie było to żadnym problemem, jednak widziałam, że Arata obawiał się przed każdym wykonanym skokiem.
- Strach cię obleciał? - zapytałam uszczypliwie kiedy razem z Shinjim czekaliśmy po drugiej stronie dachu, aż Arata przeskoczy dość większą wyrwę niż wcześniej.
- Nie każdy ma dziewięć żyć... - wymamrotał pod nosem i oddalił się by wziąć rozpęd. Koniec końców wylądował obok nas. Dość niechlujnie, ale chociaż w jednym kawałku.
- Gdybyś gonił złoczyńcę pewnie by ci już dawno uciekł, musisz być pewniejszy siebie i wierzyć w to, że dasz radę. Nawet jeśli na pierwszy rzut oka widać, że jest ciężko, nie znaczy to, że coś nie jest do zrobienia - pouczył go Kumai, na co chłopak jedynie kiwnął głową.
- Tylko rozsądnie podejmuj dezycję. Jeśli wyrwa byłaby trzy centymetry dłuższa, nie doskoczyłbyś - dodałam swoje trzy grosze i ruszyłam dalej.
- To miało mnie w jakiś sposób zdenerwować? - zapytał się chłopak podchodząc do mnie i dotykając mnie w ramię. Szybko odtrąciłam jego dłoń wiedząc co potrafi.
- Nie dotykaj eksponatów - powiedziałam na co on wywrócił oczami.
- Daj spokój kotku, mam cię w ogóle nie dotykać? Nie mam wpływu na to czytanie w myślach. Co ty chcesz takiego ukryć, że tak się mnie obawiasz co? - zapytał na co ja się wzdrygnęłam. Już wiedział, że coś ukrywam? Czy po prostu rzucił tym tekstem, żeby sprawdzić moją reakcję?
- Okej, okej... Dosyć. Jesteście naprawdę trudnymi uczniami... - westchnął drewniak klepiąc nas obu po ramionach - Może pogadamy o współ-pra-cy? - wyrecytował i tym razem ścisnął moje ramię w geście ostrzeżenia.
- Proszę wybaczyć Kumai Woodsonie. Najwidoczniej Watanabe nie potrafi współpracować, co dziwne bo umie to każde dziecko. Mógłby Pan ją tego nauczyć? - zapytał się Arata posyłając w moim kierunku złośliwy uśmiech.
- Co to miało niby znaczyć? - wysyczałam najeżona.
- Dobra... Po pierwsze, zwracamy się do siebie pseudonimami, Omowazu. A po drugie tobie również przydała by się lekcja współpracy - powiedział na co uśmiechnełam się zwycięsko - Kuro Neko, nie szczerz się tak. Tobie faktycznie Bardziej by się przydała taka lekcja... - dodał na co mój uśmiech od razu zniknął i spojrzałam na drewniaka wkurzona - Nie patrz tak na mnie moja droga... No chodźcie. Schodzimy z tego budynku i znowu przemierzamy ulicę na ziemi. Migiem, migiem! Nie ma czasu!
Podbużona szłam za bohaterem już nie odzywając się nawet słowem do chłopaka, który był cały czas obok mnie. Starałam się złapać jakikolwiek dystans, ale zawsze gdy odsuwałam się kawałek w bok on podążał za mną jak cień. Byłam tym strasznie zirytowana, ale dalej się nie odzywałam.
- Jesteś obrażona? - zapytał na co od razu poczułam jak mi wyszła pulsująca żyłka na czole.
- Nie - skróciłam swoją wypowiedź do minimum mimo, że miałam ochotę mu wykrzyczeć, żeby się do mnie nie odzywał. Sama nawet nie wiem dlaczego. Nic mi takiego niby nie robił, ale poważnie, był irytującą osobą.
- Czyli jesteś - powiedział kiedy ja już korzystałam z drabiny przeciwpożarowej. Drewniak był na tyle uprzejmy, że puścił mnie pierwszą, żebym nie poczuła się niekomfortowo. Zeszłam na dół w trybie natychmiastowym. Niestety za mną ruszył złotooki - Co ja ci takiego zrobiłem co? Pogadajmy.
CZYTASZ
Boku No Hero Academia ~Deku X OC~
Fanfic❗W trakcie pisania ❗ Misaki Watanabe to brunetka o indywidualności kotowatej. Potrafi wszystko to co koty, zamienia się w czarną panterę i potrafi rozwalić wszystko swoimi pazurami, oprócz ludzi. Jej rodzice zginęli w jednej ze swoich misji ratując...