15. Rodzina

42 4 4
                                    

Ciekawe jak by się czuła chmura gdyby miała świadomość. Czy gdybym mogła ją dotknąć byłaby miękka? Myślałam patrząc z uwagą na niebo.

- Zakończyliśmy już wszystkie konkurencje przewidziane dla pierwszego roku na tegorocznej olimpiadzie U.A. - odezwała się Kayama - Pora na wręczenie medali.

Za nią w dymie zaczęły się wysuwać miejsca od trójki do pierwszego miejsca. Na każdym z nich byli nasi wybrańcy. Cóż... Wszystko wyglądałoby super gdyby nie Katsuki na samej górze, który miał zakneblowane usta i związane ręce. Darł się przytłumionym głosem i wyrywał z kajdan jak dziki zwierzak. Nie chciałbym być na jego miejscu... Ale może gdyby tutaj przyszedł z własnej woli to by go nie zakneblowali.

- Trzecie miejsce przypada Tokoyamiemu i Lidzie, ten jednak musiał nas opuścić z przyczyn rodzinnych. Dziękujemy za wyrozumiałość - powiedziała Midnight puszczając oczko do paparazzi z tyłu.

- Lida... - mruknęłam cicho. Przypomniałam sobie jak chłopak do naszej trójki podszedł i powiedział, że musi jechać bo jakiś złoczyńca dopadł jego brata. Aż przeszły mnie nieprzyjemne dreszcze. Wiedziałam jak to jest stracić kogoś przez złoczyńców, więc nie chciałam oczywiście, żeby coś poważnego stało się bratu mojemu przyjacielowi. Mam nadzieje, że nic ci nie jest, Ingenium.

- Pora rozdać medale! - wykrzyczała Kayama unosząc rękę w górę - A wręczy je nie kto inny jak... - zaczęła, a w tle rozszedł się znany każdemu śmiech.

All might. Uśmiechnęłam się delikatnie no bo kto by się nie uśmiechał na widok tego bohatera. Mężczyzna zeskoczył na ziemię podchodząc do Midnight i zabierając jeden z medali.

- Tokoyami, mój chłopcze, gratuluję - zaczął blondyn wspinając się do Tokoyamiego na trzecim miejscu - Jesteś niezwykle silny.

- Dziękuję za te słowa - powiedział z powagą ptasi nasz kolega.

- Jednak - zaczął i schylił się, żeby móc przytulić do siebie Tokoyamiego - By lepiej sobie radzić w każdej sytuacji, nie możesz polegać wyłącznie na swojej mocy. Musisz też ćwiczyć własną siłę, da ci to więcej możliwości w walce - powiedział delikatnie się odsuwając. Potem podszedł do Todorokiego.

- Todoroki chłopcze, gratuluję. Domyślam się, że miałeś swoje powody ku temu, by nie użyć swojej lewej strony w finale - zaczął zakładając mu medal na szyję. Jak go tu nie lubić? Jest taki wyrozumiały.

- Zdecydowałem się na to w walce z Midoriyą, ale potem nie byłem już pewien. Chyba już rozumiem dlaczego tak się nim interesujesz - powiedział na co zadrżałam. Mógł sobie odpuścić to ostatnie zdanie... To zbyt podejrzane. Chociaż Todoroki mówił cicho. Możliwe, że tylko ja usłyszałam słowo w słowo mając lepszy słuch. All Might przytulił również Todorokiego co było jak dla mnie bardzo uroczym gestem. Pełnym otuchy i wsparcia. Chyba coś jeszcze do siebie powiedzieli, ale skuliłam uszy nie chcąc słyszeć co do siebie szepczą. To było takie ich.

- Teraz ty, Bakugo, mój chłopcze! - zaczął All Might podchodząc teraz do naszego wygranego - Czy to nie przesada...? - zapytał sam siebie majstrując coś przy tym czymś na jego ustach - Gratuluję wywiązania się z obietnicy, którą złożyłeś na początku olimpiady! - pogratulował mu unosząc kciuk w górę. Ach... Zapomniałam o tym jego durnym występku na rozpoczęciu festiwalu.

- All Might... Pierwsze miejsce zdobyte w ten sposób... Nie jest nic warte! Nawet jeśli wszyscy na świecie uważają inaczej, to ja tak to widzę! Nie chcę go! - wykrzyczał wszystko to co przed chwilą nie mógł przez knebel na jego twarzy. Mogę go w sumie zrozumieć... Ale minimalnie. Ja tam bym skakała ze szczęścia gdyby dali mi fory. Trochę mało bohaterskie co?

Boku No Hero Academia ~Deku X OC~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz