Romantyczne spotkanie

2K 140 6
                                    

Wszyscy byli przeciwko mnie. Nikt nie poznał jeszcze Jacka, ale każdy niby wiedział jaki jest. Świat w jakim żyję jest bardzo obłudny. Nie mogę uwierzyć, że tyle czasu do niego należałam i to z własnej woli. Wcześniej czułam się z tym dobrze, uważałam, że tak powinno być. My bogaci trzymamy się razem, a biedni w swoim towarzystwie i oba te światy nie powinny do siebie przenikać. Ale postanowiłam, że muszę to definitywnie zmienić. Takie podejście było okrutne i teraz doskonale to widzę.

Wyprowadziłam swojego mustanga z garażu i ruszyłam przed siebie z piskiem opon. Na szczęście ostatnio tankowałam, więc nie musialam się obawiać o to, że gdzieś stanę. Wyjechałam za miasto drogą, która prowadziła nad rzekę, w moje ulubione miejsce. Tylko tutaj mogłam być sama. Często przyjeżdżałam tu aby pomyśleć albo po prostu odpocząć od całego świata. Zawsze było tu tak cicho i spokojnie. Od kiedy znalazłam to miejsce, jeszcze nikogo innego tu nie widziałam.
Otworzyłam dach w moim kabriolecie i rozłożyłam siedzenie. Zrobiło się już ciemno. Chłodne powietrze muskało moją twarz. A ja tak sobie leżałam i patrzyłam w gwiazdy. Mnóstwo ich było i ten wielki księżyc. Starałam się myśleć tylko o tym. Nie chciałam wracać do swoich problemów. Teraz chciałam zanurzyć się w otchłani zapomnienia.
Jednak zaraz rozdzwonił się mój telefon. Próbowałam go ignorować. Myślałam, że to rodzice, ale za drugim razem spojrzałam na wyświetlacz. Odetchnęłam z ulgą i nawet się uśmiechnęłam. Postanowiłam odebrać.

- No hej Marysieńko. Pisałem do ciebie, ale nic nie odpowiadałaś więc postanowiłem zadzwonić i dowiedzieć się co tam u ciebie?

- Cześć. Dawno ze sobą nie rozmawialiśmy - zaśmiałam się. - Co Jacuś już się za mną stęskniłeś?

- Och no pewnie, że tak. Jak tylko odjechałem spod twojego domu.

- Tak myślałam - nagle poczułam wielką chęć aby był tu ze mną. - Jestem nad rzeką. Leżę sobie całkiem sama i oglądam gwiazdy. Jednak czegoś, a raczej kogoś mi tu brakuje...

- Czemu jesteś nad jakąś rzeką, a nie w swoim bezpiecznym pokoiku? - zowiedział zdezorientowany.

- Taką miałam ochotę. Wsiadłam w samochód i przyjechałam. To moje ulubione miejsce. Ale wiesz, już jakiś czas tu jestem i poczułam się trochę samotnie - próbowałam dać mu do zrozumienia, że chcę go tu. Na szczęście szybko się domyślił i nie musiałam mu tego tłumaczyć.

- Powiedz mi tylko gdzie to dokładnie jest i za kilka minut będę moja księżniczko.

Szybko wytłumaczyłam mu drogę. Nie będzie to już tylko moje miejsce, ale nie żaluję, że zdradziłam mu lokalizację. Chętnie zacznę się z nim dzielić tą samotną przestrzenią.
Po jakiś 20 minutach usłyszałam, że nadjeżdża jakieś auto i zaraz też ujrzałam światła. Ktoś zatrzymał się i po chwili wysiadł z jakimś pakunkiem. Zapaliłam światło i zobaczyłam znajomą buźkę. Od razu się uśmiechnęłam. Teraz do szczęścia już nic mi nie trzeba. Wystarczył mi tylko on.

- Co tam masz ciekawego? - skierowałam wzrok na jego ręce.

- Pomyślałem, że może być tu zimno więc wziąłem kocyk i... gorącą czekoladę.

Ten chlopak był taki kochany. Cały czas martwił się o mnie. Dałam mu za to długiego, namiętnego buziaka i chyba był zbyt namiętny. Jacek zaczął się śmiać i po chwili powiedział:

- Uważaj bo cała czekolada wyląduje na tobie - oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Nakryliśmy się kocem i razem w milczeniu oglądaliśmy gwiazdy popijając ciepły napój.

- Chyba ci zimno? - przerwał ciszę zatroskany.

- Nooo już trochę tak. Chyba trzeba będzie się zbierać - mruknęłam niezadowolona.

Jacek zbliżył się do mnie i mocno przytulił. Od razu zrobiło się dużo cieplej. Ale na prawdę było już późno. Rano musimy wstawać. Widziałam jak Jacek spojrzał na zegarek i chyba też o tym pomyślał. Pocałował mnie w czółko i jeszcze mocniej objął.

- Dobrze mi z tobą - szepnął mi do ucha.
Poczułam jego ciepły oddech na szyi, aż przeszedł mnie dreszcz. Zaczęło się robić gorąco i tak przyjemnie. Odwróciłam się do niego i lekko pocałowałam. On nie pozostawał mi dłużny. I zaczęliśmy się całować coraz szybciej, mocniej, namiętniej. Ugryzłam go lekko w wargę aż lekko zamruczał jak zadowolony kociak. Podobało mi się to. Moje ręce powędrowały pod jego koszulkę. On poszedł w moje ślady. Poczułam jego gorące ręce na plecach.
Jak on fantastycznie całował. Jego usta były takie miękkie i słodkie. Chciałam aby ta chwila trwała wiecznie. Jednak czas nie stanął dla nas w miejscu. Po jakimś czasie z trudem oderwaliśmy się od siebie.
Spojrzałam w jego błyszczące oczy. Nie chciałam się z nim rozstawać... Ale noc nieubłaganie chyliła się ku końcowi i musiał nadejść ten okrutny moment.

- Ech... chyba musimy się zbierać. Zaraz zacznie się rozjaśniać - powiedział lekko się uśmiechajac.

Nie miałam pojęcia skąd on czerpie tyle radości. Życie nigdy go nie rozpieszczało, a jeszcze nigdy nie widziałam go zmartwionego czy smutnego. Aż zrobiło mi się głupio. Miałam wszystko, a i tak wiecznie narzekałam. To chyba kolejna rzecz jaką muszę zmienić w swoim życiu.

- Masz rację - rzuciłam krótko.

Pożegnaliśmy się i ruszyliśmy swoimi autami. Do miasta jechaliśmy w tą samą stronę. Z małej polnej dróżki wyjechał pierwszy, ale zaraz go dogoniłam, a nawet wyprzedziłam. Nie mogłam przecież pozwolić aby mój mustang był na drugiej pozycji. Dalszą drogę jechaliśmy już spokojnie razem.

***

Kolejny dzień w szkole był beznadziejny. Ale czego innego mogłam się spodziewać. Marzyłam, żeby jak najszybciej się skończyło, ale niestety ciągnął się w nieskończoność.
- O proszę kto się zjawił. Nasza żona mechanika. - Zaczęła Olka. - Co razem z nim teraz przesiadujesz pod blokiem? - Wszystkie dziewczyny wybuchły śmiechem.
Ja nic nie odpowiedziałam. Starałam się być ponad to. Przecież to jakieś durne lalki. Po co mam to ciągnąć? Ale one nie zamierzały odpuścić.
- Maryśka będzie mu brudne gacie prać ręcznie bo nie będzie ich stać na pralkę.
- I pozna wszystkie lumpy w mieście.
Nie mogłam tego słuchać. Zacisnęłam pięści aż paznokcie wbiły mi się w dłonie.
- Może ciebie Olu zapytam, który jest najlepszy? Przecież jeszcze niedawno sama tam chodziłaś. - Odgryzłam się. W końcu mało kto wiedział, że jej rodzice nie od zawsze mieli kasę.
Dziewczyna poczerwieniałam ze złości. Dała znać ręką do reszty i odeszły. Do końca dnia miałam już spokój.

Po lekcjach miałam spotkanie z trenerem.
- Zdajesz sobie sprawę z tego, że już za 2 tygodnie wylatujesz do Włoch? - Powiedział dumny.
- Tak tak, pamiętam o tym. Przypomina mi to moja dieta. - Krzywo się uśmiechnęłam.
Trener podał mi wszystkie szczegóły. Dał mi tonę różnych papierów z informacjami dla rodziców i różnych dokumentów. Miałam już wychodzić...
- A i jeszcze jedno. Wspominałem ci już o tym chyba. Dostaniesz dodatkowo dwa bilety.
- Tak mówił coś pan. Te dla rodziców?
- Och nie. Dostaniesz jeszcze dwa oprócz tych dla rodziców.
- Na prawdę. - Strasznie się ucieszyłam. - To wspaniale.
Pożegnałam się szybko i wyszłam. To była świetna wiadomość. To oznaczało, że mogłabym zabrać ze sobą Jacka. Mam nadzieję, że się zgodzi. Że będzie mógł ze mną polecieć.
Od razu do niego zadzwoniłam. W końcu pracował więc nie wiadomo czy szef da mu wolne.
Czekałam dłuższy czas na telefon od niego. I w końcu przed kolacją zadzwonił.
- Mam świetną wiadomość. Szef sprawdził i mam zaległy urlop więc tak, da mi wolne. Będę mógł z tobą polecieć i cię wspierać na miejscu.
Aż krzyknęłam ze szczęścia.
- Aż tak się cieszysz? - Zaśmiał się.
- No oczywiście. Ciągle patrzyłam w ekran i czekałam kiedy w końcu powiesz mi, że lecisz.
- No to dobrze, że nie miałem dla ciebie złej wiadomość. Słonko muszę kończyć. Później się odezwę.

Zaraz zbiegłam na dół. Posiłek stał już na stole.
- Och jesteś w końcu. - Mama była na mnie zła.
Usiadłam i zaczęłam jeść. Przy kolacji panowała cisza. Aż odezwał się tato.
- To dzisiaj miałaś to spotkanie z trenerem?
- Tak tato. Mam kilka dokumentów dla was. Ale to tylko formalności. W końcu mam już 18 lat. - Uśmiechnęłam się. - Och bym zapomniała. - Spojrzałam na mamę. - Jacek leci ze mną.

I oto kolejny rozdział :)
Mam nadzieję, że się spodoba :)
Chciałabym was zaprosić na nowe opowiadanie "Inny świat".
Miałam wielką ochotę napisać coś nowego, innego, ale nie miałam pomysłu aż mi się przyśnił :D
Może komuś przypadnie do gustu ;)
ZAPRASZAM :*

Piękna i bestiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz