- Co wy tu kurwa robicie? Do reszty wam odbiło? Oddaj wszystkie fanty tej dziewczynie, Marcin! - chłopak był bardzo wściekły. Wydzierał się na moich oprawców.
- Nie! Co Ty. Ja potrzebuje tej kasy! - odezwał się ten co mnie popchnął, ale już nie był taki odważny.
- Marlena i tak nie weźmie od ciebie tej kasy jak dowie się skąd ją masz! - złapał go za bluzę i przyciągnął do siebie.
- Wcale nie musi o tym wiedzieć! - warknął.
- Jak tylko ją zobaczę to opowiem jej wszystko ze szczegółami. Dziewczyna tak się stara, aby zapewnić ci lepszą przyszłość, a ty to wszystko chcesz zniszczyć. Weź się w garść. A Ty Dominik dawno szlabanu nie dostałeś? Ojciec ci da w domu.
- Dobra Marcin, oddaj mu kasę! Nie chce mieć kolejnych problemów - słychać było przerażenie w głosie chłopaka.
- Jeśli obiecasz, że nie powiesz nic mojej siostrze - po chwili odpowiada drugi, lekko skruszonym głosem.
Obserwowałam całą tą sytuację z chodnika. Dopiero teraz dostrzegłam jak jak ci "bandyci" są młodzi. To jeszcze dzieci. Nie mogłam tego wszystkiego pojąć. A jeszcze dziwniejsze było to, że ten starszy koleś mi pomaga. Ten to dopiero wyglądał strasznie. Powinien zabrać kasę dzieciakom i spadać stąd. A on bez żadnego powodu mnie broni. To raczej nie było normalne.
- Nic nie powiem. A teraz oddaj mi tą torebkę i zmykajcie stąd - mój wybawca zaczął się uspokajać. - I oby więcej to się nie powtórzyło - odebrał moje rzeczy.
Chłopak podał ni rękę żeby pomóc mi wstać. Dopiero po chwili zaczęłam dostrzegłać, że jest bardzo przystojny. Nawet blizny, które miał na twarzy dodawały mu uroku. Raczej nie należał do tych grzecznych chłopców, których spotykałam na co dzień. Koszulka opinała jego mięśnie, które były na prawdę imponujące. Na ręce, której do mnie wyciągnął miał tatuaż. Podnosiłam się bardzo powoli. Chciałam jak najwięcej dostrzec. Jego rysy twarzy były idealne i te ciemne, gęste włosy obcięte króciutko. A w zielonych oczach można było się zatracić na zawsze...
Nawet nie zauważyłam kiedy tamtych dwóch się zmyło. Przed blokiem staliśmy tylko my.- Ałaaa! - z rozmyśleń wyrwał mnie ból w kostce. - Tak strasznie boli! - zacisnęłam zęby.
- Coś ci zrobili? Powiedz. Jeśli tak to ja już nauczę tych gówniarzy jak traktuje się damy - na nowo stał się wkurzony. Z taką miną wyglądał bardzo seksownie.
- To nic takiego. Sama się potknęłam i coś mi się stało w kostkę. Chyba ją skręciłam, bo nie mogę na nią stanąć - próbując to zrobić skrzywiałam się z bólu.
- Dobrze. Już widzę. Te nasze chodniki są strasznie niebezpieczne. Odwieźć Cię do domu? - zaproponował, uśmiechając się przy tym.
- Jeśli byś mógł. Raczej daleko nie zajdę z tą nogą. Byłabym bardzo wdzięczna - lekko uśmiechnęłam się do mojego bohatera.
Pomógł mi dojść do samochodu i otworzył przede mną drzwi. Po czym usiadł za kierownicą, odpalił silnik. Auto zamruczało wściekle i ruszyliśmy. Nie sądziłam, że w takim miejscu można znaleźć dżentelmena. Gdzie on się uchował. A może mieszka tu od nie dawna. Nie to nie możliwe, po jego wyglądzie można wnioskować, że lubił awantury. Raczej pochodzi stąd.
- Mieszkam na osiedlu Słonecznym trzydzieści cztery. - rzuciłam w przerwie od rozmyśleń o nim.
- Powiedz mi co dziewczyna z takiego osiedla robiła tutaj? - był bardzo ciekawy.
- Cóż... Miałam problem z samochodem, a byłam umówiona na spotkanie w galerii. Nie lubię się spóźniać, zostało mi mało czasu i chciałam pójść na skróty. Teraz wiem, że to był zły pomysł. Mogłam zaczekać na taksówkę. To wszystko by się nie wydarzyło. Spóźniłabym się kilka minut i to byłby mój największy problem. - zmarszczyłam czoło.
- Tak, to by był o wiele lepszy pomysł. Takie osiedla nie są zbyt bezpieczne, nawet w środku dnia. - zrobił pauzę. - I już jesteśmy na miejscu. - Mówiąc to otworzył drzwi i wysiadł z auta. Pomógł mi wysiąść, po czym odprowadził do samych drzwi. - A jak właściwie masz na imię?
- Marysia - posłałam mu pełne wdzięczności spojrzenie. Sama nie dałabym rady tu dotrzeć.
- Pięknie imię, ja jestem Jacek. Mam nadzieję, że szybko wrócisz do zdrowia - uśmiechnął się słodko.
- Oby tak było. To do zobaczenia - rzuciłam wchodząc do środka.
- Mam taką nadzieję...
CZYTASZ
Piękna i bestia
Novela JuvenilNastoletnia Marysia ma wszystko czego zapragnie. Wielki dom, swoją własną gosposię, przyjaciółki, wymarzony samochód. Chłopaków zmienia jak rękawiczki. Jest bardzo zadowolona ze swojego życia. Jednak wszystko zmienia się jednego dnia gdy z opałów ra...