Jacek spojrzał na mnie z wielkim smutkiem w oczach. Widać było, że cierpi na samo wspomnienie o tamtych chwilach. Strasznie było mi go szkoda. Pragnęłam go mocno przytulić, ale tak mocno żeby już o wszystkim zapomniał. I zrobiłam tak. Chłopak odwzajemnił mój uścisk i szepnął.
- Wszystko co złe mnie spotkało to właśnie przez niego... - Przycisnęłam go jeszcze mocniej do siebie i zaczęłam głaskać po głowie jak małe dziecko.
- Już spokojnie skarbie. To wszystko minęło i nigdy nie wróci. - Po krótkiej przerwie dodałam skruszona. - Strasznie cię przepraszam. Powinnam z tobą od razu porozmawiać.
- Nic się nie stało. Miałaś prawo być zła.
Posiedzieliśmy jeszcze chwilę w milczeniu i pojechaliśmy w swoje strony. Byłam szczeliwa, że wszystko się ułożyło i już jest dobrze.Miesiąc później...
Dzwonię do Jacka już chyba z piąty raz... Co z nim? Akurat teraz musi być tak zajęty? To nie może czekać. Muszę z nim jak najszybciej pogadać.
W słuchawce słyszałam już kolejny sygnał. Właśnie miałam się rozłączać kiedy w końcu odebrał.
- Hej kochanie. Byłem strasznie zajęty, ale już kończę pracę. - Odezwał się głos po drugiej stronie.
- Musimy pogadać, ale nie przez telefon. Możemy się spotkać? Masz troszkę czasu? - Głos miałam załamany.
- Tak, jasne. Ale co się stało? Brzmisz strasznie.
- Powiem ci jak się spotkamy.
- To ja zaraz przyjadę. - Zaproponował.
- A nie możemy spotkać się u ciebie? Masz wolne mieszkanie?
- Yyy no tak. To jak wolisz. Zaraz u ciebie będę i pojedziemy.
- Nie. Ja sama przyjadę. Muszę jeszcze wstąpić w jedno miejsce. - Po tych słowach rozłączyłam się. Nie chciałam słuchać zbędnych pytań. I tak zaraz wszystkiego się dowie. Jednak cały czas mam nadzieję, że to nie to...Po jakimś czasie stałam niecierpliwie pod drzwiami do jego mieszkania. Zapukałam i zaraz mi otworzył.
- Jej wyglądasz strasznie. - Przywitał mnie tymi słowami.
- Dzięki. - Mruknęłam tylko i weszłam do środka.
- To o co chodzi? Co się takiego stało? - Zapytał.
- Ponad tydzień spóźnia mi się okres. - Tylko tyle wystarczyło i wszystko było jasne.
- Jak to? To oznacza, że możesz być...
- Tak. - Weszłam mu w słowo. - Mogę być w ciąży... - Spuściłam głowę. Chwilę milczeliśmy. To była bardzo nie zręczna sytuacja. W końcu Jacek przerwał ciszę.
- Robiłaś już test?
- Nie. Właśnie byłam w aptece. Chciałam żebyś przy mnie był w tej chwili. - Chłopak przytulił mnie czule i razem udaliśmy się w kierunku łazienki.
Po chwili zawołałam go.
- Możesz ty na to spojrzeć? Ja się boję. Tylko jeszcze musimy poczekać kilka minut.
- Dobrze.
I znowu ta niezręczna cisza. Nie miałam ochoty na pogaduchy. Serce biło mi jak oszalałe. Miałam problemy z oddychaniem. Te minuty ciągnęły się w nieskończoność.
Siedziałam na skraju wanny i nerwowo tupałam nogą. W końcu poczułam jego rękę na swoim kolanie.
- Spokojnie. - Powiedział i spojrzał na zegarek. - Już chyba można. - Przytaknęłam mu.
Jacek podszedł do pralki, na której leżał test. Wziął go do ręki i spojrzał. Na początku jego twarz nie wyrażała żadnych emocji, jednak po chwili szeroko się uśmiechnął. Nie wiedziałam czy cieszy się, że test wyszedł negatywnie, czy z tego, że zostanie ojcem. Robiłam się niecierpliwa.
- No powiedz mi! - Uniosłam głos.
- Dwie kreski. Zostaniemy rodzicami! - Krzyknął radośnie po czym złapał mnie i uniósł do góry. - Zostanę ojcem! - Postawił mnie na ziemie i pocałował w czółko.
Z czego on się tak cieszy? Przecież to oznacza koniec mojego życia. Teraz już czeka mnie tylko dom i śmierdzące pieluch.
- Co jest? Nie cieszysz się? - Chłopak stopniowo się uspokajał.
- A z czego mam się cieszyć? - Po policzku spłynęła mi łza.
- Ale... - Zamilkł. - To nasze dziecko. Moje i twoje. Teraz będziemy prawdziwął rodziną.
W sumie tak o tym nie myślałam. Miał trochę racji. To by oznaczało, że zamieszkamy razem. Będzie nas łączyło coś tak silnego. Instynktownie złapałam się za brzuch.
- A wiesz, w sumie masz rację. - I zaczęłam śmiać się przez łzy.Jacek zaparzył mi poziomkowej herbatki, po której od razu było mi lepiej. Już ochłonęłam trochę i coraz bardziej cieszył się z tej sytuacji. Tylko zostało jeszcze jedno bardzo trudne zadanie. Rozmowa z rodzicami. U Jacka myślę, że pójdzie łatwo. Może jego mama jescze się ucieszy, że będzie miała wnuka. Tylko problem będzie z moją. Przecież ona oszaleje. Aż boję się o tym pomyśleć.
W niedzielę zaprosiłam Jacka do siebie na obiad. Postanowiliśmy jak najszybciej powiadomić o tym rodziców, w końcu musimy zacząć wszystko planować. Miałam już wizytę u ginekologa za sobą, więc byłam w stu procentach pewna, że jestem w ciąży. Teraz strasznie się z tego cieszyłam.
Jacek jak zwykle zjawił się punktualnie. Był elegancko ubrany. Mamie zaczynało się to podobać. Doceniała, że jest dobrze wychowany i potrafi się zachować, ale myślę, że naszą wiadomością tego nie zepsuję.
Po obiedzie usiedliśmy razem na kanapie w salonie. Wszyscy pili kawę i jedli ciasteczka upieczone przez nasz kochaną gosposię.
W pewnej chwili wstałam. Wszyscy na mnie spojrzeli. Rodzice nie wiedzieli co się dzieje. W oczach mamy już widziałam przerażenie, więc zaczęłam mówić.
- Mamo, tato mamy dla was bardzo ważną wiadomość.
Jacek dostrzegł moje ogromne zdenerwowanie. Podniósł się i złapał mnie za rękę. Niby mały gest, a jednak pomógł. Dodał mi otuchy. Popatrzyłam jeszcze raz na rodziców.
- Będziecie dziadkami. - Tylko tyle byłam w stanie z siebie wydusić.
Tato od razu wstał i zaczął nam gratulować. Mocno nas przy tym wyściskał.
Gorzej było z mamą. Nic się nie odezwała. Nie nawrzeszczała na mnie, nie cieszyła się. Zero reakcji. Aż się przestraszyłam, że coś jej się stało.
Jednak po chwili zaczęła płakać. Usiadłam obok niej i zaczęłam ją pocieszać.
- Mamo nie martw się. Jakoś damy sobie radę. Wszystko dobrze się ułoży. - To co stało się później kompletnie mnie zszokowało.
Mama rzuciłam mi się w ramiona.
- Skarbie to są łzy radości. Tak strasznie się cieszę. To najwspanialsza wiadomość jaką mogłam usłyszeć.***
To już ostatni rozdział przygody Marysi.
Mam nadzieję, że wam się podobało i czasem zatęsknicie za Marysią i Jackiem :)
Chciałam wam wszystkim podziękować za to, że byliście ze mną. Za wszystkie głosy i komentarze.
Nie spodziewałam się, że będzie aż tyle czytelników. Miło mnie zaskoczyliście :*
Jeszcze raz bardzo wam wszystkim dziękuję :*
<3<3<3
CZYTASZ
Piękna i bestia
Teen FictionNastoletnia Marysia ma wszystko czego zapragnie. Wielki dom, swoją własną gosposię, przyjaciółki, wymarzony samochód. Chłopaków zmienia jak rękawiczki. Jest bardzo zadowolona ze swojego życia. Jednak wszystko zmienia się jednego dnia gdy z opałów ra...