Jestem w ciąży!

2.5K 153 18
                                    

Jacek spojrzał na mnie z wielkim smutkiem w oczach. Widać było, że cierpi na samo wspomnienie o tamtych chwilach. Strasznie było mi go szkoda. Pragnęłam go mocno przytulić, ale tak mocno żeby już o wszystkim zapomniał. I zrobiłam tak. Chłopak odwzajemnił mój uścisk i szepnął.
- Wszystko co złe mnie spotkało to właśnie przez niego... - Przycisnęłam go jeszcze mocniej do siebie i zaczęłam głaskać po głowie jak małe dziecko.
- Już spokojnie skarbie. To wszystko minęło i nigdy nie wróci. - Po krótkiej przerwie dodałam skruszona. - Strasznie cię przepraszam. Powinnam z tobą od razu porozmawiać.
- Nic się nie stało. Miałaś prawo być zła.
Posiedzieliśmy jeszcze chwilę w milczeniu i pojechaliśmy w swoje strony. Byłam szczeliwa, że wszystko się ułożyło i już jest dobrze.

Miesiąc później...

Dzwonię do Jacka już chyba z piąty raz... Co z nim? Akurat teraz musi być tak zajęty? To nie może czekać. Muszę z nim jak najszybciej pogadać.
W słuchawce słyszałam już kolejny sygnał. Właśnie miałam się rozłączać kiedy w końcu odebrał.
- Hej kochanie. Byłem strasznie zajęty, ale już kończę pracę. - Odezwał się głos po drugiej stronie.
- Musimy pogadać, ale nie przez telefon. Możemy się spotkać? Masz troszkę czasu? - Głos miałam załamany.
- Tak, jasne. Ale co się stało? Brzmisz strasznie.
- Powiem ci jak się spotkamy.
- To ja zaraz przyjadę. - Zaproponował.
- A nie możemy spotkać się u ciebie? Masz wolne mieszkanie?
- Yyy no tak. To jak wolisz. Zaraz u ciebie będę i pojedziemy.
- Nie. Ja sama przyjadę. Muszę jeszcze wstąpić w jedno miejsce. - Po tych słowach rozłączyłam się. Nie chciałam słuchać zbędnych pytań. I tak zaraz wszystkiego się dowie. Jednak cały czas mam nadzieję, że to nie to...

Po jakimś czasie stałam niecierpliwie pod drzwiami do jego mieszkania. Zapukałam i zaraz mi otworzył.
- Jej wyglądasz strasznie. - Przywitał mnie tymi słowami.
- Dzięki. - Mruknęłam tylko i weszłam do środka.
- To o co chodzi? Co się takiego stało? - Zapytał.
- Ponad tydzień spóźnia mi się okres. - Tylko tyle wystarczyło i wszystko było jasne.
- Jak to? To oznacza, że możesz być...
- Tak. - Weszłam mu w słowo. - Mogę być w ciąży... - Spuściłam głowę. Chwilę milczeliśmy. To była bardzo nie zręczna sytuacja. W końcu Jacek przerwał ciszę.
- Robiłaś już test?
- Nie. Właśnie byłam w aptece. Chciałam żebyś przy mnie był w tej chwili. - Chłopak przytulił mnie czule i razem udaliśmy się w kierunku łazienki.
Po chwili zawołałam go.
- Możesz ty na to spojrzeć? Ja się boję. Tylko jeszcze musimy poczekać kilka minut.
- Dobrze.
I znowu ta niezręczna cisza. Nie miałam ochoty na pogaduchy. Serce biło mi jak oszalałe. Miałam problemy z oddychaniem. Te minuty ciągnęły się w nieskończoność.
Siedziałam na skraju wanny i nerwowo tupałam nogą. W końcu poczułam jego rękę na swoim kolanie.
- Spokojnie. - Powiedział i spojrzał na zegarek. - Już chyba można. - Przytaknęłam mu.
Jacek podszedł do pralki, na której leżał test. Wziął go do ręki i spojrzał. Na początku jego twarz nie wyrażała żadnych emocji, jednak po chwili szeroko się uśmiechnął. Nie wiedziałam czy cieszy się, że test wyszedł negatywnie, czy z tego, że zostanie ojcem. Robiłam się niecierpliwa.
- No powiedz mi! - Uniosłam głos.
- Dwie kreski. Zostaniemy rodzicami! - Krzyknął radośnie po czym złapał mnie i uniósł do góry. - Zostanę ojcem! - Postawił mnie na ziemie i pocałował w czółko.
Z czego on się tak cieszy? Przecież to oznacza koniec mojego życia. Teraz już czeka mnie tylko dom i śmierdzące pieluch.
- Co jest? Nie cieszysz się? - Chłopak stopniowo się uspokajał.
- A z czego mam się cieszyć? - Po policzku spłynęła mi łza.
- Ale... - Zamilkł. - To nasze dziecko. Moje i twoje. Teraz będziemy prawdziwął rodziną.
W sumie tak o tym nie myślałam. Miał trochę racji. To by oznaczało, że zamieszkamy razem. Będzie nas łączyło coś tak silnego. Instynktownie złapałam się za brzuch.
- A wiesz, w sumie masz rację. - I zaczęłam śmiać się przez łzy.

Jacek zaparzył mi poziomkowej herbatki, po której od razu było mi lepiej. Już ochłonęłam trochę i coraz bardziej cieszył się z tej sytuacji. Tylko zostało jeszcze jedno bardzo trudne zadanie. Rozmowa z rodzicami. U Jacka myślę, że pójdzie łatwo. Może jego mama jescze się ucieszy, że będzie miała wnuka. Tylko problem będzie z moją. Przecież ona oszaleje. Aż boję się o tym pomyśleć.

W niedzielę zaprosiłam Jacka do siebie na obiad. Postanowiliśmy jak najszybciej powiadomić o tym rodziców, w końcu musimy zacząć wszystko planować. Miałam już wizytę u ginekologa za sobą, więc byłam w stu procentach pewna, że jestem w ciąży. Teraz strasznie się z tego cieszyłam.
Jacek jak zwykle zjawił się punktualnie. Był elegancko ubrany. Mamie zaczynało się to podobać. Doceniała, że jest dobrze wychowany i potrafi się zachować, ale myślę, że naszą wiadomością tego nie zepsuję.
Po obiedzie usiedliśmy razem na kanapie w salonie. Wszyscy pili kawę i jedli ciasteczka upieczone przez nasz kochaną gosposię.
W pewnej chwili wstałam. Wszyscy na mnie spojrzeli. Rodzice nie wiedzieli co się dzieje. W oczach mamy już widziałam przerażenie, więc zaczęłam mówić.
- Mamo, tato mamy dla was bardzo ważną wiadomość.
Jacek dostrzegł moje ogromne zdenerwowanie. Podniósł się i złapał mnie za rękę. Niby mały gest, a jednak pomógł. Dodał mi otuchy. Popatrzyłam jeszcze raz na rodziców.
- Będziecie dziadkami. - Tylko tyle byłam w stanie z siebie wydusić.
Tato od razu wstał i zaczął nam gratulować. Mocno nas przy tym wyściskał.
Gorzej było z mamą. Nic się nie odezwała. Nie nawrzeszczała na mnie, nie cieszyła się. Zero reakcji. Aż się przestraszyłam, że coś jej się stało.
Jednak po chwili zaczęła płakać. Usiadłam obok niej i zaczęłam ją pocieszać.
- Mamo nie martw się. Jakoś damy sobie radę. Wszystko dobrze się ułoży. - To co stało się później kompletnie mnie zszokowało.
Mama rzuciłam mi się w ramiona.
- Skarbie to są łzy radości. Tak strasznie się cieszę. To najwspanialsza wiadomość jaką mogłam usłyszeć.

***
To już ostatni rozdział przygody Marysi.
Mam nadzieję, że wam się podobało i czasem zatęsknicie za Marysią i Jackiem :)
Chciałam wam wszystkim podziękować za to, że byliście ze mną. Za wszystkie głosy i komentarze.
Nie spodziewałam się, że będzie aż tyle czytelników. Miło mnie zaskoczyliście :*
Jeszcze raz bardzo wam wszystkim dziękuję :*
<3<3<3

Piękna i bestiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz