Zmiana warty

73 5 1
                                    

Smoczy Książę: Refleksje


Napisane przez Kris James
Ilustrowane przez Caleb Thomas

Link do Oryginału:

https://thedragonprince.com/changingoftheguard/

Zachęcam do zajrzenia do oryginału ze względu na ilustracje :)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

"W porządku, Corvus," powiedział Soren, śmiertelnie poważny. "Już czas."

Corvus wiedział, co się szykuje, ale uniósł brew i poniżył Sorena tak czy inaczej. "Czas na...?"

"Kolejne wyzwanie!" Soren oświadczył, uderzając pięścią o swoją dłoń. Zwinął ramiona i odbił się w miejscu, biorąc kilka szybkich, głębokich oddechów, by przygotować płuca. "Pierwszy, który dotrze do wału, wygrywa. Gotowi, gotowi, gotowi!"

Soren wskoczył na pierwszy stopień kamiennych schodów i zniknął za zakrętem jego spirali. Corvus zawisł z tyłu i westchnął. Od tygodni Soren wyzywał go na wszystko, co tylko przyszło mu do głowy: pompki, sparingi, wyścigi, podnoszenie ciężarów, a nawet konkurs jedzenia galaretki z brzucha króla Ezrana. Corvus w większości przypadków przegrywał, ale robił co mógł, żeby dotrzymać kroku.

Oczywiście nie miał nic przeciwko przegranej - chociaż frustrowało go, gdy Soren unikał jakichkolwiek wyjaśnień na temat celu trwających wyzwań.

Nawet w pełnej zbroi Soren wygrał wyścig na wałach. Na szczycie nie był nawet zmęczony. Kiedy Corvus dotarł do ostatnich schodów, mógł zobaczyć, jak Soren opiera się łokciami o krenelażową ścianę zamku.

"Nadal trochę wolno," powiedział Soren. "Ale lepiej niż ostatnio".

"Trenowałem dla dystansu, Soren," powiedział mu Corvus, opierając się na kolanach, by złapać oddech. "Nie szybkość."

"Możesz pokonać większy dystans, jeśli zrobisz to szybko!" Soren uśmiechnął się swoim zbyt pewnym siebie uśmieszkiem, a Corvus postanowił nie wyzywać go na tym. "Czy wspominałem, że to jedno z moich ulubionych miejsc w całym zamku?"

"Za każdym razem."

"Powietrze jest tu najświeższe. Powinienem wiedzieć. Oddychałem w całym tym zamku."

"Niesamowite."

Soren zaczął robić wypady. Corvus zauważył już dawno temu, że Soren miał problem z siedzeniem w miejscu, zwłaszcza gdy coś go trapiło. Obserwował, jak Soren hula i pręży się na wale i zastanawiał się, co zaszło mu pod skórę.

"Jesień wygląda wspaniale z góry, co? Wszystko złote, czerwone i takie tam!" Soren gestykulował szeroko nad wałem. Z miejsca, w którym stali, mogli zobaczyć cały las ciągnący się daleko aż po wschodni horyzont. "To tak jakby było zaplanowane, wiesz? Jakby natura w jakiś sposób wiedziała, że stworzymy tu królestwo. Kolory tak dobrze pasują do Katolis." Stuknął w czerwoną część swojej zbroi Crownguarda.

Corvus przypomniał sobie przygraniczne lasy, w których dorastał, ich drzewa płomieni i miodu, i jak bardzo je kochał. "Jesień to moja ulubiona pora roku".

Brwi Sorena wystrzeliły w górę i uśmiechnął się. "Tak?"

Przesuwając ciężar ciała, Corvus oparł łokcie na ścianie obok Sorena. Przejechał palcem wzdłuż pęknięcia w kamieniu. Zamek Katolis był piękny, ale pokazywał swój wiek każdemu, kto przyjrzał się wystarczająco dokładnie. "Podobają mi się drzewa".

SMOCZY KSIĄŻE - OPOWIADANIA REFLEKSJEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz