Książę Smoków: Refleksje
"Pogoń za cieniem"
Rozdział 1: Znajome duchy
Napisany przez Devon Giehl
Ilustracje: Caleb Thomas i Emily Marzonie
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Gdy buty Rayli uderzyły w dok, przełknęła głębokie, słone westchnienie ulgi – i prawie się nim zakrztusiła, gdy ziemia wciąż poruszała się pod jej stopami.
Stare, wypaczone drewno kołysało się i toczyło, powtarzając okropny ruch Paszczy Wędrowca, statek zacumował tuż za nią. Rayla zdała sobie sprawę, że w jakiś sposób, w czasie spędzonym w ładowni tego okropnego statku, przyzwyczaiła się do obrzydliwych fal oceanu. Teraz ziemia zdawała się pod nią jak woda.
"Ugh" Rayla jęknęła. "To nie fair!"
Uklękła, czekając, aż miną mdłe uczucie. W cieniu ogromnych statków zacumowanych wokół niej – ich skrzypiących kadłubów, wysokich masztów – Rayla czuła się całkiem mała. Stella wypełzła z fałd kaptura i zadrżała z niepokoju.
– Nic mi nie jest – powiedziała Rayla, klepiąc ją po głowie delikatnym palcem. "Za chwilę będę lepszy. To ziemia, w końcu musi pozostać nieruchoma. Cóż – to chyba wyspa..."
– Wyspa to ląd – powiedział głos w jej głowie, tak figlarny i bezczelny, że niemal widziała jego uśmiech.
Rayla skrzywiła się.
"Rozumiesz?"
Wyłączyła głos. Rayla nie chciała żartować z jego nawiedzenia. Nie dzisiaj. Nie teraz. Przybyła do Scumport, schowana w brzuchu Paszczy Wędrowca, goniąc cień – i ten cień był blisko. Musiała go tylko znaleźć. Rayla wstała.
Na końcu doków wznosiło się zacienione miasto portowe niczym skupisko skorupiaków, spowite morską mgłą i mrokiem chmur powyżej. Scumport wyglądał, jakby został zniszczony przez ocean i odbudowany sto razy za pomocą flotsamu i sieci rybackich. Nad postrzępionymi dachami miasta wznosiła się sylwetka wielkiej wieży, trzy razy wyższej niż wszystko inne i równie zezłomowanej, z oknem, które przypominało Rayli oko.
Co najgorsze, całe to miejsce pachniało solą, zgniłym drewnem i rybimi wnętrznościami. Rayla patrzyła, jak para mew rozrywa kraba na dwie części i sprzecza się o jego papkowate wnętrze. Stella podkradła się z powrotem na jej ramię i przycisnęła wszystkie cztery dłonie do nosa.
"C'mon, teraz. Bądź twardy – powiedziała Rayla z uśmiechem. "Nie będziemy tu długo."
Przytulanka zmiażdżyła jej małą buzię.
Rayla ruszyła w górę doków w kierunku ruchliwego rynku tętniącego blaskiem latarni mgły: zadaszonych straganów, stosów pudeł towarowych i krzyków kupców sprzedających swoje towary. Tłum hałaśliwych klientów meandrował przez rynek, wymieniając się i targując. Rayla naciągnęła kaptur na włosy i rogi, aby do nich dołączyć. Wpadła łatwo, ocierając się o marynarzy z solą, zarówno ludzi, jak i elfów.
"Wyprzedaż na płótnie żaglowym!" zawołał kupiec. "Nasze żagle są w sprzedaży!"
"Hamaki pokładowe!" zawołał sekundę. "Złap rybę, a potem zdrzemnij się!"
– Kapusta – krzyknął łagodniejszy głos. "Po prostu... Uh, zwykła kapusta tutaj!"
Wzrok Rayli przeskoczył obok straganiarzy do straganu z setkami małych, błyszczących kryształowych bombek, a ona nonszalancko podeszła do kolekcji. Maleńkie konstrukcje wyglądały na kunszt Lux Aurean, prawdopodobnie rzadki w następstwie tego, co spotkało miasto. Rayla musiała się zastanawiać, skąd sprzedawca – elf z podobnymi bombkami zwisającymi z jego poroża – nabył tak ładne, cenne rzeczy.
CZYTASZ
SMOCZY KSIĄŻE - OPOWIADANIA REFLEKSJE
FanficSą to opowiadania które zostały zamieszczone na oficjalnej stronie The Dragon Prince. Opowiadania które tutaj widzicie są przetłumaczone na język polski przeze mnie, więc za wszelkie błędy najmocniej przepraszam. Opowiadania które tu są pojawiły si...