"Difficult roads often lead to beautiful destinations"
W hotelu po konkursie kadra norweska obgadywała szczegóły wyjazdu z Titisee.
— Gratuluję chłopaki. Było dzisiaj wspaniale. Szczególne brawa należą się Halvorowi, Danielowi i Mariusowi, którzy ukończyli w pierwszej dziesiątce, a nawet wywalczyli podium. Johann twój skok był dobry, ale musimy jeszcze popracować na techniką lotu, więc po spotkaniu przyjdź do pokoju sztabu. Anne i Marius was też zapraszam na rozmowę. Osobno - zaśmiał się widząc minę wywołanych. - Dziękuję i dobranoc, wylot o 11.
Trójka zaproszona na rozmowę czekała przed pokojem sztabu.
— Stresuję się trochę.
— Nie masz czym. Trener wygląda na groźnego, ale to miły człowiek. - zaśmiał się Johann.
— To ja wejdę pierwsza. Wolę mieć to za sobą.
— W porządku. – ty razem zaśmiał się Marius. - to wchodź.
Anne zapukała do drzwi i po przywitaniu się usiadła na fotelu.
— Mamy informacje, że chciałabyś jechać z nami do Zakopanego. Myślę, że to nie będzie problem. Słyszeliśmy też o tym dlaczego Daniel cię tu ściągnął. Spokojnie, nie stresuj się. Nie znamy szczegółów. - powiedział widząc minę dziewczyny. - chcę cię mieć na oku, co jest dla nas zrozumiałe i o to prosimy też ciebie.
— Mam mieć na oku Daniela? - spytała łamiącym głosem.
— Nie Daniela. Mariusa. Zauważyliśmy, że ostatnio dziwnie się zachowuję.
— Dlaczego ja?
— Widziałem jak ostatnio rozmawialiście. Za hotelem. Nikt nie dociera do niego tak głęboko. Nawet Halvor, który coś tam wie. Chcemy mu pomóc. Nie wiem jak mamy zacząć i myślę, że ty nam w tym pomożesz.
— I jak by to miało wyglądać? Ja sama mam problemy, z którymi muszę się uporać.
— Dziecko, czujesz się tu źle? - spojrzał zmartwioną miną.
— Nie, wręcz przeciwnie. Tylko... nie chcę dokładać wam problemów.
— Nie krępuj się. Mów. Nic nie wyjdzie poza to biuro.
— Ja chyba nie jestem gotowa. Ciężko otworzyć mi się na ludzi.
— W porządku rozumiem. Ale o jakie problemy ci chodziło?
— Mam częste ataki paniki i nie tylko w sumie.
— O to się nie martw. To nie stanowi problemu, pomożemy jeżeli zajdzie taka potrzeba, tylko nie zamykaj się na nas. To jak mogę na ciebie liczyć?
— Myślę, że tak.
— Wspaniale, później ktoś da ci rozpiskę konkursów.
— Konkursów?
— Ach tak, zapomniałem zapytać. Czy możesz jeździć na konkursy? Najlepiej do końca sezonu?
— To nie powinno być problemem.
— Prosiłbym też aby ta rozmowa została między nami. Dziękuję i dobranoc.
— Ja też dziękuję i życzę dobranoc. - powiedziała posyłając mu uśmiech.
Westchnęła i wyszła za drzwi. Ignorując spojrzenia chłopaków ruszyła do swojego pokoju, aby móc w końcu odpocząć przed podróżą. Spojrzała na pogrążonego w śnie Daniela i sama szybko zasnęła.
CZYTASZ
TEARS of LOVE / ML
FanficBól a znikąd pomocy? Problemy? Coś z czy zmagają się na co dzień. Walka ze sobą, jest normą w ich przypadku. Oni są definicją słowa "ból". Ale czy są w stanie wyjść z nich? Nie jest to takie łatwe jak się wydawało, lecz wzajemna pomoc wiele może dać...