"You are braver than you believe, stronger than you seem, smarter than you think and loved more than you know."
Po niezbyt przyjemnym Klingenthalu znajdujemy się w Oberstdorfie na mistrzostwach świata. Koniec lutego zapowiada cieplejsze pogody, ale nie tutaj. Klimat zimy jest mocno odczuwalny. Wczoraj odbyły się kwalifikacje, które wygrał Halvor. A dziś zawody na skoczni małej. Po pierwszej serii konkursu nastroje są całkiem przyjemne.
Marius wypoczywał przed drugą serią. Wiedział, że nie ma szans, aby znaleźć się na podium. Nie miał już z tym problemu. Pracę jaką wykonał przez ponad dwa miesiące, aż do dziś zmieniła go mocno. Był dumny. Pomogli mu wszyscy. Nie wszyscy koniecznie świadomi. Cieszył się też z tego, że mógł pomóc Anne. Ona też mocno się zmieniła przez dwa miesiące. Tak, od ich pierwszego spotkania minęło ponad dwa miesiące. Ciężkiej pracy nad sobą i swoimi problemami, nie było łatwo. Nie wyobrażali sobie dnia bez rozmowy między sobą. Spacery po konkursach i kwalifikacjach były już codziennością. Nie ukrywali się przed innymi. Nie próbowali maskować swoich relacji. Byli po prostu sobą. Marius nie miał już żadnych wątpliwości i żadnych "ale" podczas skoków. Uśmiechał się do wszystkich. Wrócił do swojego życia bez problemów.
Anne też dosyć mocno się zmieniła. Otworzyła się na wszystkich w norweskiej kadrze. Dostała tutaj pracę jako pomoc w sztabie. Poznała kilku skoczków z Niemiec, Słowenii, Polski czy Austrii. Z wielką chęcią zagadywała każdego. Tak jak to było wcześniej. Nie spodziewała się, że może się zmienić w tak krótkim czasie.
Pierwsza seria skończyła się dla Mariusa bardzo dobrze zajmował siódme miejsce. Anne czekała na dole. Obecnie patrzyła na lecącego w powietrzu Daniela, który po pierwszej serii zajmował lokatę dziesiątą. Czuła się przytłoczona dzisiejszym dniem. Pragnęła już opuścić skocznię i zaszyć się w swoim pokoju i wypłakać się w poduszkę. Chciała dopingować Daniela i chłopaków z kadry, ale nie miała na to siły. Nie rozumiała co ją tak przytłoczyło.
Dziewczyna po zakończeniu konkursu od razu ruszyła w stronę hotelu. Zamknęła się w pokoju. Postanowiła wieczór spędzić sama ze sobą. Daniel wystukał SMS-a do dziewczyny, że wychodzi z hotelu z chłopakami. Nie wszyscy postanowili podzielić zdanie Daniela. Był to na przykład Marius, który chciał zabrać dziewczynę na spacer. Gdy zapukał do drzwi odpowiedziała mu jedynie cisza, więc chwycił komórkę i wybrał numer dziewczyny. Usłyszał dźwięk jej telefonu, więc postanowił zapukać jeszcze raz. Zaczął się martwić gdy z pokoju nie dobiegł go żaden szmer, ani głos dziewczyny. Tym razem wybrał numer Daniela.
— Co tam?
— Wiesz może gdzie jest Anne?
— Z tego co wiem to w pokoju.
— Dzięki.
Zapukał ponownie i gdy znów odpowiedziała mu cisza postanowił działać. Czuł, że coś jest nie tak. Jakimś cudem udało mu się zdobyć kartę do pokoju dziewczyny.
— Anne?
Rozglądnął się po pomieszczeniu, zauważył telefon dziewczyny na podłodze i smugę światła, która padała z drzwi od łazienki.
— Anne? Wszystko w porządku? Mogę wejść?
— Ni...e, Nie.
— Otwórz drzwi, proszę.
— Nie... mogę.
Marius wahał się przez chwilę po czym jednak sam otworzył drzwi. Natychmiast chwycił dziewczynę w swoje ramion ściskając ją mocno. Siedziała na podłodze z mocnym atakiem paniki. Trzęsła się ze strachu, jej oddech był płytki i nierównomierny. Chciała się wyrwać, lecz nie miała siły. Gdy powoli dochodziła do siebie, wysunęła się z jego ramion, prosząc go o to aby wyszedł, by mogła w pełni dojść do siebie. Marius wie jaki jest atak paniki, mimo tego przerażony był stanem Anne.
CZYTASZ
TEARS of LOVE / ML
FanficBól a znikąd pomocy? Problemy? Coś z czy zmagają się na co dzień. Walka ze sobą, jest normą w ich przypadku. Oni są definicją słowa "ból". Ale czy są w stanie wyjść z nich? Nie jest to takie łatwe jak się wydawało, lecz wzajemna pomoc wiele może dać...