„When your dream is bigger than you are, you only have two choices: give up or get help"
Daniel i Anne byli w trakcie robienia kolacji, gdy do drzwi zadzwonił dzwonek. Przyjaciele spojrzeli na siebie zdziwieni.
— Zapraszałeś kogoś?
— Nie, a ty?
— Też nie.
Daniel i Anne podeszli do drzwi. Johann spojrzał zdziwiony na dziewczynę. Daniel przepuścił kolegę w drzwiach.
— Co cię sprowadza?
— Przyjechałem cię odwiedzić, ale widzę, że masz już towarzystwo.
— Tak właściwie to ja zaraz wychodzę.
— Gdzie?
— Oj Daniel nie naciskaj na nią, przecież jest dorosła. Wie co robi.
Dziewczyna niemo podziękowała brunetowi, na co odpowiedział uśmiechem.
— To ja wychodzę. Nie wiem czy wrócę. Pewnie nie. Czekaj ze śniadaniem. Cześć
— Cześć. - odpowiedzieli jednocześnie.
Anne ruszyła w stronę Mariusa, który właśnie przetrząsał swój bagażnik.
— Hej. Czego szukasz?
— Szukam czapki. Jest w którejś z tych walizek, ale nie wiem w której. Ale nie ważne.
Przywitał się z dziewczyną szybkim buziakiem w policzek i wsiedli do samochodu. Dziewczyna spojrzała na niego zdziwiona gdy ten skręcił w zupełnie inna uliczkę.
— Jak wrócimy z Planicy chciałabym cię gdzieś zabrać.
— Gdzie? Co ty planujesz?
— Nie mogę ci powiedzieć, ale mam nadzieję, że ci się spodoba.
— A z jakiej to okazji?
— A musi być jakaś?
— Nie.
— Mogę ci zdradzić, że szukałam tego zanim jeszcze zaczęliśmy być razem. I dopiero niedawno udało mi się to skończyć.
— Już nie mogę się doczekać.
Planica jak zawsze prezentuje się niesamowicie. Nieważne czy zimą czy latem. Tak było też tym razem. Anne obecnie oglądała latających skoczków, którzy sprawdzali swoje siły na mniejszej ze słoweńskiej skoczni. Dziś ostatni dzień zgrupowania, dlatego kadra wykorzystywała go jak najbardziej.
Największym zmartwieniem, a zarazem niewiadomą dla Mariusa była niespodzianka, którą przygotowała mu blondynka. Był bardzo ciekawy, ponieważ Norweżka przy planowaniu była bardzo tajemnicza. Nikt nic nie wiedział.
Anne korzystając z okazji, że nikt nie kręcił się w pobliżu postanowiła wykonać telefon. Bardzo denerwowała się. Nie wiedziała jak zareaguje rozmówca po drugiej stronie słuchawki.
— Cześć, rozmawiam z Runem?
— Tak, kto mówi?
— Anne. Anne Larsen. Jestem dziewczyną Mariusa.
— Dziewczyną? Czy my rozmawiamy o tym samym Mariusie? - zaśmiał się do słuchawki, co również uczyniła blondynka.
— Tak. - odpowiedziała z uśmiechem. - dzwonię w dość nietypowej sprawie.
CZYTASZ
TEARS of LOVE / ML
FanficBól a znikąd pomocy? Problemy? Coś z czy zmagają się na co dzień. Walka ze sobą, jest normą w ich przypadku. Oni są definicją słowa "ból". Ale czy są w stanie wyjść z nich? Nie jest to takie łatwe jak się wydawało, lecz wzajemna pomoc wiele może dać...