~

812 8 1
                                    


Jego dotyk rozpala moje zmysły, niesamowite jak łatwo potrafi przejąć nad mną kontrolę. Zsuwa dłonie na moje pośladki i ściska je mocno. Mruczę cicho czując wzrastające podniecenie. Jego usta muskają mój obojczyk, wzdrygam się czując ciary. Oddchylm głowę do tyłu pozwalając mu na większy dostęp do szyi.

-Mam przestać Sofia?- pyta niskim głosem przestając ucałowywać moje ciało i unosi głowę, by na mnie spojrzeć. Jego źrenice są rozszerzone, tworząc cienką obrączke brązu. Nie chcę się nad tym zastanowiać. Dobrze wiem, że nie chce żeby przestawał. Zaprzeczam ruchem głowy za nim zdążę zmianieć zdanie.

-Powiedz to - nakazuje odrywając mnie od ściany

-Nie chcę... żebyś przestawał -szepcze ledwie słyszalnie, a on uśmiecha się szeroko i pcha mnie na łóżko stojące za mną. Opadam bezwładnie na miękki materac, a on ściąga pasek od spodni nonszalancko się do mnie zbliżając. Jego oczy błyszczą po mimo małej ilości światła. Rolety bowiem prawie zabierają z tego pokoju całe światło. Łapię mnie za nadgarstki i złącza przywiązując szybko pasem do łóżka.

-Rozsuń nogi przed Twoim Panem słodka- zagryzam wargę i posłusznie rozsuwam dla niego nogi. Nie sądziłam, że tak łatwo opuści mnie godność. Vinnie oblizuje wargi i łapie za materiał mojej bluzki podciągając go do góry aż do momentu kiedy moje piersi zostają całkowicie odsłonięte, a materiał zasłonia mi oczy. Słyszę jak wypuszcza powietrze z ust. Biorę głęboki kiedy dotyka wargami mojej szyi i muska ją delikatnie. Gdy jego usta zaczynają schodzić do Zagłębia moich piersi wzdycham czując przechodzące przez moje ciało dreszcze. Zatapia język w mojej miseczkę zassysajac się na moim sutku. Wprawia moje ciało wdrżenie kiedy zaczyna zaciskać dłoń na jej drugiej piersi masując ją.

-Ohh, Vinnie...-Jęcze cicho czując jak jego dłoń sunie po wewnętrznej części mojego uda zbliżając się powoli do krocza.

-Tak właśnie będziesz od dzisiaj jęczeć dla mnie, każdej nocy. Tak Sofia?- przejeżdża opuszkami palców po krawędzi mojej bielizny.

-T-tak- mruczę ledwo słyszalnie ściskając jego biodra udami. Prawie jestem pewna, że się uśmiecha, ale nie dbam o to. Pragnę więcej. Nie ważne jakie będą tego później konsekwencje.

-Byłaś kiedyś przez kogoś dotykana?- jego usta powoli wędrują muskając mój brzuch przez co wije się jak wąż. Jego wargi zatrzymują się tuż nad krawędzią mojej spodnicznki.

-Nie...- odpowiadam nie pewnie, niekontrolujaco przegryzając dolną wargę,a on już zsuwa ze mnie dół mojego stroju. Chcę zakryć się dłońmi, ale przypominam sobie, że jestem uwiązana więc tylko się wiercę czując się zawstydzona swoją nagością. Jeszcze nigdy przed nikim tak nie wyglądałam.

-Już nigdy nie będziesz dotykana przez nikogo innego niż mnie. Dostając pierwszy orgazm- czuję jak jego palce przesuwają się po moim wilgotnym łonie- Skazujesz się...- czuję żar wypleniający się kiedy pociera palce o mnie-Na bycie Tylko Moją- jęcze cicho- a on intensywniej masuje moje łono- Zgadzasz się na to Sofia? Mam Cię zniewolić? -Napieram biodrami o jego palce kiwając głową.
-Masz to powiedzieć- nakazuję mi nie przestając pocierać o mnie palcami.

-Z-zgadzam się- odpodowiadam rozpaczliwie, rozsuwając bardziej nogi. Nie jestem w stanie teraz z nim walczyć. Pragnę by sprawił abym doszła. Wbija we mnie palce, co powoduje, że unoszę delikatnie biodra jęcząc cicho jego imię. Jego palce poruszają się w górę i dół
-Jaka ty jesteś cholernie ciasna - mówi przyciskając usta do mojej szyi,a ja zwijam się rozkoszy. Jak on to robi, że jego brudne słowa stają sie takie seksowne? Zassysa skrawek mojej szyi coraz intensywniej napierając palcami o moja słabość. Czuję uszczypnięcie, budzące spazm po całym moim ciele. Vinnie powtarza czynność, a ja wyginam plecy w łuk, jęcząc coraz głośniej jego imię. Czuję jak zagryza skórę na moim obojczyku. Syczę z wraz jękiem wbijając sobie paznokcie w dłonie. Za każdym ruchem jego palców w moim brzuchu narasta coraz większe napięcie. Mocno zaciskam powieki gryząc dolną wargę aż do krwi.

-Bardzo ładnie, dojdź do mnie słodka- moje ciało zaczyna drżeć. Zaraz po tym topie się w błogości otrzymując całkowite spełnienie. Powoli wysuwa ze mnie rękę,a ja normuje oddech. Nigdy jeszcze nie czułam się tak zrelaksowana i ożywiona. Chwilę zajmuję mi, abym móc zacząć normalnie oddychać. Było cudownie.

-Możesz mnie uwolnić? -pytam go próbując sama rozluźnić supeł.

-Spokojnie zaraz to zrobię- odpowiada. Po minucie uwalnia mnie z supłu, a ja obciągam bluzkę czerwniąc. Wstydzę się. Cały czas mówię sobię, że nie będę mu na nic pozwalać, a jak nadejdzie do tego okazja nie jestem w stanie mu się oprzeć. Zgodziłam się na należenie do niego, ale nie biorę tego na poważnie. On zapewne też nie. Unoszę głowę i widzę, że Vinnie podpiera biurka cały czas na mnie patrząc.

-Ubieraj się- mówi władczo

-Zaraz to zrobię- odpowiadam szukając wzrokiem moich majtek. Znajdując je na ziemi podnoszę je szybko ubierając na siebie. Ignoruje miękka wilgoć pomiędzy nogami, następnie podnoszę spódniczkę i zakładam ją na biodra.

-Jedziemy- rusza do wyjścia z pokoju

-Gdzie?- pytam lekko speszona

-Zawioze Cię do domu, muszę coś załatwić- wzdycham z ulgą

-Dobrze- wychodzę zaraz po nim z pokoju schodząc ze schodów- Nikogo nie ma w domu?- pytam schodząc z ostatniego schodka.

-Nie martw się nikt nie słyszał jak umierasz -odpowiada unosząc kącik ust. Wręcz widzę czerwone rumieniece na swoich policzkach, co również uświadomia mi Vinnie wybuchając śmiechem.

-Ha ha bardzo zabawne-mruże oczy, chociaż w głębi duszy muszę przyznać, że był nawet zabawny. Wychodzimy z domu.

-Może lepiej jakbym pojechała autobusem... Nie chcę

-Nie chcesz rozgniewać tatuśka- przerwa mi za nim zdarze dokończyć. Dobry jest.

-Tak- odpowiedam zgodnie z prawdą

-Twój Ojciec wyjechał godzinę temu z miasta razem z Twoją mamą- wsiada do auta. Muruje mnie

-Co?- patrzę na niego zdezorientowana próbując wyszukać w jego wyrazie twarzy czegoś na znak kłamstwa. Nie widzę go.

-Twoi rodzice pojechali zająć się bałaganem w Hiszpanii- klepie się po kieszeniach, których nie mam. Przypominając ,że nie mam telefonu.

-Tego szukasz- unosi dłoń ukazując mój telefon

-Oddawaj!- z prędkością światła zabieram mu telefon sprawdzając wiadomości. Rzeczywiście. To prawda.

-Ruszaj się do auta, bo nie mam kurwa czasu!- Warczy. Zaraz go zdzielę. Obiecuję

- Jak śmiesz grzebać w moim telefonie?! Czytać moje wiadomości?! I jeszcze odzywać się do mnie jak do jakiegoś psa?! - krzycze, a on wybucha śmiechem.

-Wiesz Co? PIERDOL SIĘ sama sobie pojadę- pokazuję mu środkowego palca i ruszam pospiesznie na przystanek autobusowy. Za plecami słyszę

-No nie pozwalaj sobię! Zaraz Ci tego palca złamię i zobaczymy!- macham nim specjalnie idąc dalej i nagle słyszę trzaśnięcie drzwi od auta. O nie. Chyba pora uciekać. Ruszam do biegu biegnąc jak najszybciej jestem w stanie. Słysze ,że odpala auto co jeszcze bardziej motywuje mnie do przyspieszenia. Z prędkością strusia wbiegam w alejkę ,tam gdzie nie dosięgnie mnie auto. Wbiegam do pierwszego lepszego sklepu, by zgubić po sobie trop. Pierdol się Hacker.

𝐘𝐨𝐮 𝐃𝐞𝐬𝐭𝐫𝐨𝐲𝐞𝐝 𝐌𝐞 || VINNIE HACKEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz