Ósmy rozdział

815 10 0
                                    

Ulga nadeszła po odjechaniu z tego okropnego miejsca. Zastanawiało mnie, co zadecydowało o zmianie zdania Vinnie'go. Czy wynikało to współczucia, czy może z jakiś korzyści? Po mimo, że był ostatnią osobą z którą chciałabym przebywać w tym samym aucie, w jakimś stopniu w duszy cieszyłam się, że jestem z nim, a nie miejscu, w którym chciał mnie zostawić.

-Sprawdzałeś moje wymiary jak byłam nieprzytomna?- przerywam ciszę po jakiś 10 minutach jazdy

-Tak, zmierzyłem , zważyłem Cię, sprawdziłem twój dowód, a także zajrzałem na metkę od stanika

-A skąd wiedziałeś, że jestem dziewicą?

-Nie wiedziałem- stukał długimi placami w kierownice- Cena wzrasta, kiedy kobieta jest czysta

-Zmieniłeś plany, dlaczego?

-Nie sprzedałem Cię, bo jeszcze możesz mi się przydać - westchnęłam ciężko

-Coś masz na myśli?- zagryzam wargę, a on parkuję pod jakomś knajpka. Wysiada z auta i wyciąga mnie z auta, rozkuwajac z łańcucha.

-Nie próbuj uciekać. Jeśli będziesz kombinować,od razu wrócisz tam gdzie miałaś trafić- unoszę na niego wzrok, a on łapię mnie za podbródek- Zrozumiałaś?

Kiwam głową, narazie nie myślę o ucieczce. Jesteśmy dosyć daleko od miasta, nie mam telefonu, ani niczego co by mogło mi pomóc w ucieczce. Poczekam, ucieknę jak nadejdzie do tego okazja. Vinnie wrzuca łańcuch do bagażnika i łapię mnie za rękę ciągnąc do knajpy.

-Dlaczego akuart to miejsce?- spoglądam na jego dużą dłoń obejmującą moją

-Mają najlepsze hamburgery w pobliżu- unosi kącik ust i wchodzi do budynku ciągnąc mnie za sobą i od razu do stolika-Siadaj- nakazuję mi, a ja siadam. Vinnie siada na przeciwko mnie, a chwilę zaraz przychodzi kelnerka. Zamawia dla nas hamburgery i frytki. Całą ucztę milczymy jedząc. Po zapłaceniu rachunku za jedzenie, ponoszę się kierując się do wyjścia

-Jeszcze nie wychodzimy- Vinnie łapię mnie za ramię i ciągnie do toalety.

-Okej, poczekam przed toaletą

-Nie, wchodzisz ze mną -wpycha mnie do toalety, przez co prawie ląduje twarzą na ziemi

-To męska- prostuje się

-No i?- zamyka za sobą drzwi na zamek. Odwracam się do niego przodem.

-Przecież bym nie uciekła

-Gdbyś miała okazję, z pewnością- kręcę głową

-Rób to siusiu i chodźmy stąd -wzdycham odchylając głowę do tyłu. Parska śmiechem

-To musisz otworzyć szeroko usta żebym mógł zrobić siusiu - rusza nonszalancko w moją stronę, a mi automatycznie przyspiesza tętno. Staje przed mną

-Zapomnij, nie obciągne Ci- przełykam ślinę, unosi kciuk do moich warg i przejeżdża po dolnej wardze powolnie

-Założe się, że te usta jeszcze nie były pieprzone- unoszę wzrok na niego, a on lustruje moją twarz- Nie masz prawa mi odmawiać, jesteś mi coś winna. Mogłem Cię zostawić,a tego nie zrobiłem.

-A więc w tej sposób przydać- jego brązowe oczy świecą, a ja nie mogę odwrócić wzroku od jego przystojnej twarzy. To fair, sam mnie w to wpakował.

-Na kolana- mówi władczo, a moje nogi posłuszenie zsuwają się przed nim na kolana pomimo ,że mój rozum odmawia. Co ja robię ze swoim życiem? Później będę tego żałować. Vinnie układa dłoń na mojej głowie.

-Bardzo dobrze, a Teraz uszczęśliw swojego Pana. Rozepnij rozporek- chce powiedzieć "nie " i wstać ale zamiast tego łapię za jego rozporek i trzęsącą się dłonią rozpinam mu spodnie. Nie jestem w stanie się powstrzymać. Zsuwam mu spodnie. Jego mocno przylegające, czarne bokserki cudownie podkreślają jego wypukłość. Vinnie gładzi mnie po głowie dłonią.

-Grzeczna dziewczynka, teraz bokserki- wypuszczam głośno powietrze z suwając z jego bioder bokserki. Moim oczą ukazuje się ogromny kutas. Vinnie śmieje się najwyraźniej widząc mój wyraz twarzy, nie sądziłam,że będzie aż taki wielki. Ostania nadzieja na odmówienie mu odleciała w zapomnienie. Posmakowanie jego ogromnego przyrodzenia staję się silniejsze od mojej godności.

-Pan nauczy Cię jak masz sprawiać mu radość - unoszę na niego wzrok -Bierz fiuta do ust bo sam Ci go wepchnę.

Powoli w suwam sobie jego czubek do ust, łapiąc za jego członka od dołu. Wypuszcza powolnie powietrze. Łapię go u dołu.

-O tak... złap go,a teraz zacznij ssać- zgodnie z jego komendą, zassysam się mocno na jego czubku intuicyjne zaczynając poruszać u dołu ręką. Mruczy gładząc mnie po głowie.

-O tak... Weź go kurwa całego do ust- wsuwam do swoich ust tyle ile jestem w stanie wziąć jego długości. Mruczę jeżdżąc palcem po jego jądrach, podnieca mnie jego władczość.

-Zacznij poruszać głową-syczy przymykając oczy. Zaczynam poruszać głową góra -dół. Opłata dłoń wokół moich włosów i wpycha mi brutalnie całego kutasa do gardła. Przymykam powieki, krztusząc się jego prąciem.

-Otwórz oczy- nakazuję mi basowym głosem. Otwieram oczy, a on szarpię mnie za włosy poruszając agresywnie moją głową.Czuje jak napiera swoim przyrodzeniem na moje gardło.

-Spójrz na mnie- unoszę wzrok, a utrzymuję ze mna kontakt wzrokowy, jego spojrzenie rozpala mnie od środka. Czuję jak zbierają mi się łzy w kącikach ust, kiedy on wbiaja się coraz agresywniejszymi pchnięciami w moje gardło.Zaciskam mocniej usta chcąc sprawić mu większą przyjemność

-Bardzo ładnie... Masz takie cudowne usta, idealnie do pieprzenia...- syczy jeszcze mocniej wbijając się w usta penisem. Mruczę i przymykam oczy czując narastający ból w gardłe. Wbijam mu paznokcie w uda,a on sycząc wpycha mi całkowitą długość. Łzy wolno spływają mi po policzkach. Czuję jak napina mięśnie. Jęczy cicho ciągnąc mnie mocniej za włosy, zaraz po tym czuję jak jego erekecje jest już w moim gardle.

𝐘𝐨𝐮 𝐃𝐞𝐬𝐭𝐫𝐨𝐲𝐞𝐝 𝐌𝐞 || VINNIE HACKEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz