Trzynasty rozdział

652 8 2
                                    

Apartament w środku jest jeszcze piękniejszy niż na zewnątrz. Dom wręcz krzyczy "złotem". Drogie, tapicerowane ,ogromne kanapy, wielkie , kryształowe żyrandole pod sufitem i wyrzeźbiona na ścianie naga Afrodyta, pozłacana złotem. Nie chcę myśleć ile pieniędzy ktoś musiał włożyć w takie cudo. Przeraża mnie ilość osób będących w środku i właściel wyrażający zgodę na taką ilość obcych osób.

-Nie wygonią nas?! Nie mam przecież zaproszenia!- krzyczę w stronę Luke próbując przekrzyczeć okrzyki chłopaków podziwiających dziewczyny, które właśnie uprawiają striptiz na stole. Luke zerka na pół nagie kobiety ciągnąc mnie w stronę kanap. Udaje, że tego nie widzę.

-Mam zaproszenie- odpowiada,a w naszą stronę zmierza już wysoki meżyczyzna z szerokim uśmiechemna twarzy.

-Luke! Jednak zdecydowałeś się przyjść- Luke puszcza mnie by przywitać się z ciemnym blondynem. Uśmiecham się lekko w stronę mężczyzny, a on odsuwa się od Luke lustrując mnie wzrokiem.

-Nie mówiłeś nigdy, że znasz takie piękne kobiety, Luke- uśmiecha się, a ja wystawiam do niego rękę przedstawiając się

-Sofia, miło mi słyszeć taki miły komplement- nie robi na mnie wrażenia, bo zdaje sobie sprawę, że to ten typ mężczyzny co słodzi każdej napotkanej kobiecie na swojej drodze. Mimo to uśmiecham się szeroko.

-Przyjmność po mojej stronie, Jace- meżyczyzna ukłania się i całuje delikatnie wierz mojej dłoni.

-Jesteś organizatorem imprezy?- pytam zaciekawiona

-Owszem, to ja. Jak na to wpadłaś?- pyta melodyjnie

-Po twoich słowach skierowanych do Luke- Luke wybucha śmiechem, a Jace unosi brwi unosząc kącik ust.

-Bystra sztuka- Jace bezwstydnie zagląda mi w piersi, nie zwracam mu jednak uwagi, bo mi to nie przeszkadza.

-To jeszcze nie oznka bystrości, każdy głupi by na to wpadł- odpowiadam rozglądając się wokół siebie, na co Jace tylko się śmieje.

-Zaraz, będziemy grać "prawda czy wyzwanie".Chodźcie do nas- Jace zwraca się do Luke

-Czemu by nie, Sofia chcesz zagrać?- Luke pyta dodając po chwili- Wiesz, że jak nie będziesz chciała grać dalej zawsze będziesz mogła zrezygnować

Myślałam, że ludziom znudziły się te gry, ale najwyraźniej się pomyliłam. Nie podoba mi się, że będę w nią grała z ludźmi których nawet nie znam. Ale z drugiej strony czy na ty nie polega zabawa? Widzę po wzroku Luke, że ma ochotę zagrać. Może ja jestem zbyt sztywna? Chcę dobrze się bawić i pozwolić sobie na trochę luzu.

-Możemy zagrać- odpowiadam, a Luke uśmiecha się łapiąc mnie za rękę. Jace nic nie mówi tylko prowadzi nas w głąb domu przez korytarz po czym wchodzi do ciemnego pomieszczenia, a my za nim. Pomieszczenie jest małe w porównaniu do salonu, na środku stoi kanapa, otaczają ją duża ilość już pijanych imprezowiczów.

-Musicie wypić dwa drinki za nim zaczniemy grać- Jace podchodzi do stołu wzywając nas gestem dłoni. Luke ciągnie mnie za Jace'm. Nie dyskutuje na ten temat. Dobrze wiem po co ta zasada. Ludzie po alkoholu są odważniejszy i lepiej się bawią. Dwa drinki mi nie zaszkodzą. Wypijam je z chwilowymi przerwami. To moja pierwsza styczność z alkoholem, zawsze się przed broniłam. Gorzkość i pieczenie na języku tylko początkowo mnie drażni. Zaraz po tym czuję ciepło w brzuchu i rozluźnienie. Kręci mi się w głowie, ale o to nie dbam. Czuję się dobrze i to się liczy.

-Zaczynamy!- Jace krzyczy i zajmuję miejsce na fotelu, a ja siadam na dywanie z Luke'iem na przeciwko kanapy.

-No ,no kogo my tu mamy- serce automatycznie zaczyna mi szybciej walić. Basowy głos rozbrzmiewa w moich uszach. Unoszę wzrok na kanapę, chociaż jest mi dobrze znany. Ten głos rozpoznam wszędzie. Na kanapie oczywiście siedzi Vinnie i jego Brat- Tom. Między nimi siedzi brunetka z fałszywym uśmieszkiem na twarzy bynajmniej na taki wygląda. Ma na sobie stanik i spódniczke, dzięki której widzę jej stringi. Irytuje mnie z niewiadomych przyczyn dziewczyna, ale staram się jej od razu nie skreślać. Właściwie powinnam jej współczuć. Pewnie nie wie, że jest tymczasową zabaweczką Hacker'ów. Spoglądam na Vinnie'go, a on wbija we mnie dziwny dotychczas nieznany dla mnie wzrok, który wprowadza mnie dyskomfort. Odwracam głowę, uciekając wzrokiem od niego i spoglądam w stronę Jace. Jace kładzie na środku dywana butelkę. Gra się rozpoczyna. Butelka wskazuje na Luke.

𝐘𝐨𝐮 𝐃𝐞𝐬𝐭𝐫𝐨𝐲𝐞𝐝 𝐌𝐞 || VINNIE HACKEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz