Szósty rozdział

863 11 0
                                    

Otwieram oczy i czuję od razu niesamowity ból głowy, chwilę zajmuję mi przypomnienie sobie wydarzeń z ostatniej nocy.Rozglądam się próbując zorientować się gdzie jestem. Całe pomieszczenie jest odcięte od światła, ale po zapachu unoszącej się w powietrzu stęchlizny orientuje się ,że jestem w piwnicy. Coś dużego właśnie przebiegło mi koło nogi, to chyba szczur...boże. Delikatnie rozciągam zesztywniały kark przyzywczajając wzrok do ciemności. Powoli wracają mi wspomnienie ostatniej nocy, próbuje sobie przypomnieć kiedy straciłam przytomność i co ja teraz robię w czyjeś piwnicy. Cała ta sytuacja niepokoi mnie na szczęście nie do takiego stopnia żeby stracić głowę na karku, muszę jak najszybciej się z stąd wydostać. Spoglądam w dół, metalowe grube łańcuchy mocno są mocno oplatają moje ciało do metalowego siedzenia,nie pozwalają mi nawet drgnąć.Probuje chociaż trochę rozluźnic to ustrojstwo- bez żadnych skutków. Po około 10 minutach poddaję się i wzdycham odchylając głowę do tyłu. Sama tortura to siedzenie całym zdrętwiałym tyle czasu w jednym miejscu. Zaczynam coraz bardziej panikować. Próbuje wymyśleć jak najszybciej jakiś plan na wyjście z tego "bagna". Z mojego planowania wytrąca mnie chrząknięcia.

-Nic Ci to nie dało- odzywa się osoba, której głos znam wręcz za dobrze. Widzę wysoką sylwetke powoli zmierzającą w moją stronę- Vinnie.

- Czego chcesz?- staram się aby mój ton głosu był pozbawiony strachu, niestety po mimo moich wyobrażeń jak powinienem zabrzmieć,wydobywam go trochę żałośnie. Vinnie śmieje się i nagle słyszę małe pstryknięcie po chwili długie lampy umieszczone na suficie rozświetlają całą przestrzeń piwnicy. Przymykam powieki, bo przyzwyczajone do ciemności oczy, razi je nagła jasność światła.

-Jestem bardzo znudzony i szukam rozrywki, którą ty mi zaoferujesz- chłopak staję przed mną i patrzy na mnie swoimi brązowymi oczami. Po mimo, że jego kolor oczów pozwala myśleć, że jest przyjazny cała postawa wraz wyrazem twarzy daję sobie dużo do życzenia.Przeszywają mnie dreszcze, ale staram się tego nie ukazywać, jeszcze tego brakuję ,żeby widział, że mnie przeraża. Prycha. lustrując go wzrokiem. Mam nadzieję, że nie mówi o rozrywce, która od razu pierwsza przyszła mi na myśl do głowy. Chcę dokończyć to co zaczął? Czy może będzie gorzej?

-Nie mam zamiaru Cię rozbawiać, od tego masz suki. Masz mnie wypuścić w tej chwili, bo konsekwencje trzymania mnie mogą być nie do zniesienia- podkreślam ostatnie słowo chłodno,a on wybucha śmiechem jakbym właśnie powiedziała coś bardzo zabawnego.

-Nie boje się twojej rodziny, gówno mi możecie zrobić - unosi dłoń i łapie mnie za podbródek ociekając kpiącym uśmieszkiem. Czuję nagłe ciepło pod moją skórą, od ruchowo gryzę się w wargę patrząc na niego. Chwilę mi zajmuje zorientowanie się, że muszę wyglądać na przestraszoną, więc odsuwam głowę do tyłu i zmieniam obiekt obserwacji na metalowy stół stojący za Vinni'm.

-To źle- odpowiadam i lustruje wzrokiem całe pomieszczenie szukając wyjścia.-Moja rodzina się zemści

- Co Ci z tego, że będziesz wiedzieć gdzie jest wyjście jak i tak nie będziesz wstanie uciec?- odwraca się do mnie tyłem, ma na sobie czarną obcisłą koszulkę. Przez jej materiał widzę jego prześwitujące tatuaże, które muszę przyznać wyglądają na nim bardzo atrakcyjnie. Przyglądam się jego sylwetce dłużej niż powinnam, a on łapie mnie na tym odwracając się do mnie przodem w nie odpowiednim momencie. Odwracam szybko wzrok zażenowana, że tak długo wpatrywałam sie w niego i słyszę jego parsknięcie. Mam nadzieję że nie widać po mnie zdradzieckich, czerwonych policzków.Świetnie... Kolejna wtopa Sofia.

- O właśnie dobija cudowna godzina- Vinnie mówi rozbawionym tonem głosu patrząc na ekran telefonu, unosi kącik ust i chowa telefon do tylnej kieszeni spodni. Co to znaczy? Czyli na coś czekał albo na kogoś.
- Co masz na myśli?- pytam lekko poruszona, nie kontrolując już całkowicie swojego tonu głosu. Przeszywa mnie nie nieprzeniknionym spojrzeniem i patrzy w kierunku drzwi ignorując moje pytanie. Słyszę skrzypnięcie otwierających się drzwi i głośny tupot schodzącej osoby po metalowych schodach. Mogę jedynie nasłuchiwać dźwięk zbliżającej się osoby siedząc obrócona tyłem do niej.

- Świetnie, widzę że wszystko poszło zgodnie z planem- odzywa się mężczyzna, którego głos rozpoznaje po chwili, to Tom.

- Proszę Cię tą szmatę nie było ciężko złapać- Vinnie uśmiecha się szeroko,a Tom staję przed mną. Unoszę na niego wzrok i od razu rzuca mi się osoba leżąca na jego barku. Otwieram szeroko oczy, nie, nie ,nie. To jest jakiś nie śmieszny żart, Mela leży nieobecna tyłem do mnie na barku Tom'a. Tom bez trudu wyczytuje moje myśli z wyrazu twarzy zwracając się do mnie.

- Widzisz jakie przyjemne odwiedziny, nawet jest twoja ukochana kuzynka piesek. Cóż za radość w twoich oczach- śmieje się, a Vinnie do niego dołącza. Przełykam ślinę.

- Po co wam my?- pytam cicho obserwując Tom'a jak rzuca Mele na siedzenie obok i dokładnie związuje ja tak samo jak i mnie.

- Wszystko w swoim czasie- zielonooki chłopak odpowiada opierając się o metalowy stół. Podwija rękawy czarnej koszuli przeszywając mnie tajemniczym spojrzeniem,który wywołuje u mnie dreszcze.

- Czekamy aż twoja kuzynka się obudzi- Vinnie opiera ścianę wsadzając dłonie w kieszenie spodni.

- Co jej zrobiłeś?- pytam zwracając się do Tom'a.

- Biedna nie patrzy co piję- uniosł kącik ust, a Vinnie odpowiada tym samym uśmieszkiem.

- Ty chuju, dałeś jej pigułe gwałtu- sycze wściekła wbijając w niego obrzydzone jego osobą spojrzenie. Tom z kamienną twarzą podchodzi do mnie szybkim krokiem i łapie mnie za szyję nachylając się nad mną mając twarz na wysokości mojej.

- Jeszcze jedno szczeknięcie głupia suko, a możesz pożegnać się z Kuzynką- mówi spokojnym tonem wbijając mocno palce w moją szyję. Czuję ból i nagły brak powietrza. Dusi mnie.

-Zrozumialaś? -pyta mocniej wbijając palce w moją szyję, a ja kiwam głową dusząc się. Tom wypuszcza po chwili dłoń z uścisku. Łapczywie nabieram powietrze zamykając oczy. Już wiem, że to dopiero początek piekła, które już na mnie czeka.

-No i drugi piesek się obudził- Vinnie klaszcze dłońmi, a ja zerkam przerażona na Melanie. Mela mruga kilka razy za nim orientuje się gdzie jest, nic nie mówię.

𝐘𝐨𝐮 𝐃𝐞𝐬𝐭𝐫𝐨𝐲𝐞𝐝 𝐌𝐞 || VINNIE HACKEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz