Who knows? My mind might just change like weather
Beomgyu szedł w jakąkolwiek stronę. Nie obchodziło go gdzie idzie. Ważne, że może się przewietrzyć w powietrzu pełnym smogu i zażyć podstawową porcję ruchu. Szedł automatycznie tą drogą co zwykle. Dopiero po piętnastu minutach postanowił zmienić trasę. Skręcił w uliczkę prowadzącą do najbliższego parku.
Dawno tu nie był, bo kojarzył mi się tylko z hałasem (płakaniem dzieci i szczekaniem psów) i starszymi ludźmi, wyrastającymi spod ziemi. Jak wyjątkowo dzień był ponury, można było się też natknąć na paru nastolatków, chodzących w tę i z powrotem oraz wyglądających jakby pogrążali się we swoich wszystkich smutkach. Ale on sam właśnie na to miał teraz ochotę.
Kiedy zobaczył plac zabaw, od razu pomyślał by tam wstąpić. On akurat dobrze mu się kojarzył. Pamiętał, że jak był mały to znalazł tam kolegę, z którym się świetnie bawił od rana do wieczora. Przez parę dni tak chodzili. Pewnego razu zgubił tam bronsoletkę, ktorą sam zrobił dla kolegi. Ale nie mógł wrócić, by jej poszukać, bo mama zabroniła mu już tam chodzić samemu, bo to było według niej niebezpieczne. Beomgyu był potem obrażony na nią przez cały tydzień. A kiedy podrósł, pojechał na rok do babci. Potem zapomniał o świetnych zabawach i o koledze.
Było już późno i ciemno, więc nie spodziewał zobaczyć kogoś w parku. A tym bardziej na placu zabaw. Jednak życie lubi zaskakiwać.
Beomgyu podszedł do płotu odradzającego plac zabaw. Zaczął się przyglądać postaci, która siedziała na huśtawce. W świetle tylko jednej lampy, przyglądał się temu chłopakowi. Wyglądał na młodego. Jednak lampa rzucała na jego twarz cienie, które znikształcały ją.
Po chwili usłyszał, że chłopak nuci coś pod nosem. Zaczął się huśtać, a kiedy już znalazł się tak wysoko jak każde dziecko zawsze chciało, zaczął śpiewać już głośniej.
— Brave, brave, brave for ya. I'm never alone so I'm never alone. Brave, brave, brave for ya.
Beomgyu miał ochotę teraz wejść i poznać chłopaka, ale bał się, że uzna go za jakiegoś dziwaka.
° ♡ °
Następnego dnia Beomgyu ruszył w to samo miejsce, tylko trochę wcześniej. Jako, że był listopad, szybciej robiło się ciemno. Szedł w tym samym kierunku i jego myśli zajmował tylko chłopak.
Kiedy dotarł chłopak znowu tam był. Tym razem już się huśtał i nucił pod nosem Feel Special.
— Chyba lubi Twice — pomyślał Beomgyu i oparł się o płot.
Chciał go poznać, ale zwyczajnie się bał. Bał się, że uzna go za dziwnego. Bał się, że zostanie odrzucony. A w jakiś sposób zależało mu na relacji z chłopakiem.
° ♡ °
Beomgyu chodził już tak od dwóch tygodni i chłopak codziennie tam był. Chodzenie do parku stało się jego zwyczajem. A jego marzeniem stało się zobaczenie jego twarzy i usłyszenie jego głosu w normalnej rozmowie. Przez cały dzień po jego głowie chodził tylko on. Wszyscy upominali go, żeby bardziej uważał i żeby przestał fruwać myślami gdzieś indziej, jednak Choi wciąż o nim myślał.
Jego przyjaciel Soobin, pytał parę razy o co mu chodzi i nad czym tak myśli, jednak dopiero po paru razach odpowiedział na to pytanie.
— Wow, nie znasz gościa to czemu Cię tak on interesuje? Nawet nie wiesz jak wygląda.
— Ale chcę wiedzieć. I się dowiem.
— A wiesz cokolwiek o nim? — podniósł brwi Soobin.
— Lubi Twice i ładnie śpiewa — mruknął Beomgyu, a Soobin wybuchnął śmiechem.— To brzmi jak z jakiegoś romansu — wytarł niewidzialne łzy śmiechu — Spotkasz go, zakochacie się, same romantyczne scenki, a potem ślub, dzieci i dom!
Młodszy spojrzał na Soobina z mordem w oczach.
— Spokojnie. Tylko żartuję — powiedział i poklepał go po głowie.
— Za dużo czasu spędzasz na podrywaniu Yeonjuna i przez to Ci już odbija.
— To prawda, moje metody powinny wcześniej zadziałać, ale nie martw się, już nie długo będzie po wszystkim!
— Czyli da Ci kosza. — Soobin spojrzał na niego takim wzrokiem, że młodszy dla własnego bezpieczeństwa, wolał się zmyć.Even I don't know myself
♡[Kocham mojego brata. O 23 po ciemku, dyskutujemy o tym, że Yeonjun jest hot. A przedwczoraj rano dał mi śniadanie do łóżka.]♡
Także, witam w nowym ff. Mam nadzieję, że się wam spodoba :D To tylko rozdział wprowadzający, więc postaram się, żeby dalej było ciekawiej. Ostatnio mam fazę na kdramy bl, więc mam dużo inspiracji, hehe
Mam nadzieję, że wszyscy spędzicie sylwestra dobrze i dobrym towarzystwie (ja niestety tego powiedzieć nie mogę, bo zwyczajnie nie mam pojęcia kim są ludzie z którymi będę). Wesołego nowego roku. Miejmy nadzieję, że będzie lepszy i weselszy od tego <33
CZYTASZ
After Like || Taegyu ✓
FanfictionBeomgyu nie odwiedzał parku od kiedy miał sześć lat. Gdy miał osiem pojechał do babci i całkiem zapomniał o nim. Po ponad dziesięciu latach postanowił wrócić do tego miejsca. Nie wiedział tylko, że zastanie dużo więcej niż sobie wymarzył. Tak się za...