Don't try to doubt what I just said
- Czyli on cię znalazł, tak? - zapytał Soobin siadając na ławce i opierając się o ścianę.
- Tak. Ja się nawet nie starałem go szukać, bo myślałem, że będzie miał prywatne albo dziwną nazwę.
- Widzisz, czyli jednak się udało. Powinieneś się z nim spotykać zamiast do niego pisać...
- Wiem. Ale myślałem, że będę musiał się bardzo starać, żeby w ogóle mnie polubił...
- Miłość rośnie wokół nas~ - zanucił Soobin i uchylił się przed uderzeniem młodszego. - Tak swojego przyjaciela traktować? Ja ty sobie śpiewasz przez cały dzień Twice i Blackpink to nie mam problemów, ale jak ja śpiewam piękną piosenkę z Króla Lwa to ty masz duży problem! - zaczął udawać obrażonego.Beomgyu wywrócił oczami, ale się uśmiechnął. Lubił dokuczać Soobinowi, a on lubił dokuczać mu. Na tym opierała się ich przyjaźń i oboje uwielbiali siebie nawzajem.
- A jak tam z Yeonjunem? Już ci dał kosza? - zapytał młodszy z uśmiechem.
- Na pewno będziesz zaskoczony, ale nie. Udało mi się go zaprosić! Tylko powiedział, że pójdzie, ale nie wie kiedy może, więc mi napisze.
- A powiedziałeś mu, że to zwykłe wyjście?
- Nie powiedziałem, że to randka.
- I on się zgodził?! No ładnie, Soobinnie... w końcu będziesz kogoś miał! - poklepał po głowie starszego, z miną dumnej babci, pokazującej zdjęcie swojego wnuczka.Soobin zmierzył go przenikliwym spojrzeniem. Jego zdaniem Beomgyu powinien zacząć dbać o swoje życie towarzyskie, by nie skończyć samotnym, załamanym singlem.
- To co, idziesz dzisiaj do mnie? - zapytał młodszy.
- No nie wiem...
- Moja mama kazała cię zaprosić na kimbap.
- W takim razie...przychodzę, tylko będę musiał się potem zwijać, bo mam jeszcze coś do zrobienia - powiedział, a Beomgyu zmierzył go podejrzliwym spojrzeniem, ale nic nie powiedział.° ♡ °
- To co? Wchodzisz czy się rozmysliłeś? - zapytał retorycznie Beomgyu, zdejmując buty i wchodząc do swojego domu. Wyższy zrobił to samo i ruszył za nim. - Cześć, mamo, jesteśmy już! - zawołał.
- Dobrze, niedługo będzie obiad. Jak tam u ciebie, Soobin? Dawno cię tu nie było...
- U mnie? W porządku, wszystko gra. A u pani?
- Cieszę się, u mnie też w porządku, chociaż mam trochę pracy, ale nie jest tragicznie.
- Beomgyu, kiedy się spotkasz z tym Taehyunem? - zapytał młodszego, bo to pytanie męczyło go przez cały dzień.Beomgyu otworzył usta, ale nie zdążył odpowiedzieć. Jego matka uśmiechnęła się i przerwała mu, zanim cokolwiek powiedział.
- Taehyun? Kto to? Czemu ostatnio nic mi nie mówisz?
- Bo przeważnie jesteś w pracy, a nie chcę cię męczyć głupotami. Taehyun to chłopak, którego ostatnio spotkałem na placu zabaw.
- Na placu zabaw? Taeyun...Taeyeon...może jednak to był Taehyun...
- Słucham?
- Twój kolega z placu zabaw, kiedy miałeś sześć lat, pamiętasz? Jakoś tak miał na imię... Nie ważne, chodźcie zjeść!It's beyond "LIKE", what's after "LIKE"?
Mini_Suga_kwiatek przepraszam, że tak długo...
Ale mam trudne życie aktualnie. To znaczy...swatają mnie z moim byłym crushem...ale to on sam mnie zaprasza, a dzisiaj cała klasa wpadła na "genialny" pomysł, żeby zrobić nam ślub. I co z tego, że mówiłam, że nie chcę, co nie? Przecież to nie ważne ;-; Nie ważne, że oboje tego nie chcemy...
No to tyle z historii mojego życia i narzekania...
Miłego wieczoru <3
CZYTASZ
After Like || Taegyu ✓
FanfictionBeomgyu nie odwiedzał parku od kiedy miał sześć lat. Gdy miał osiem pojechał do babci i całkiem zapomniał o nim. Po ponad dziesięciu latach postanowił wrócić do tego miejsca. Nie wiedział tylko, że zastanie dużo więcej niż sobie wymarzył. Tak się za...