9. Noc na siódmym piętrze

201 12 0
                                    

w końcu jest jakaś sensowna okładka!!!

Ta już zostanie z nami na dłużej.
________________________________

Michaela wpadła do środka, a ściana za nią zamknęła się w ostatniej chwili.
Pochyliła głowę w dół chwytając się za kolana i oddychając ciężko.

-Dzię...ki.-wysapała między głębokimi oddechami.

Chłopak nie odezwał się tylko przysunął jej krzesło, aby usiadła. Opadła na nie i uniosła rękę w geście podziękowania. Po jakimś czasie zdjęła kaptur i oparła głowę o zimną kamienną ścianę.

-Masz napij się.-odezwał się rudzielec odkorkowując sok dyniowy i podając jej.

Chwyciła butelkę w dłoń i wzięła kilka solidnych łyków.

-Dzięki.-powiedziała wciąż dusząc.

Chłopak wciąż milczał patrząc na nią i opierając się o tą samą ścianę co dziewczyna. Spojrzała na niego czekając, aż coś powie, jednak ten przyglądając się jej zmarszczył tylko brwi i zaśmiał się.

-Z czego się tak śmiejesz?-zapytała patrząc na niego spod byka.

-Nic.-powiedział krótko, odpychając się noga od sciany i podchodząc do drewnianego stołu pośrodku pokoju.-Zastanawia mnie tylko, czemu wpadasz tu zadyszana, mając włosy białe jak kreda, gdy za ścianą stoi Draco Malfoy?-spojrzał na nią ukradkiem.

-To... długa historia, poza tym nie chce nic więcej mówić.-odparła chowając twarz w dłoniach.

-To może, wyjdę tam i sam się go zapytam?-uśmiechnął się zawadiacko i zaczął iść w kierunku otwieranej ściany

-Nie!-powiedziała stanowczo, a chłopak zatrzymał się.

-To powiedz mi co tu jest grane?-wsadził ręce do kieszeni.-Nigdy nie przychodzisz tu tak sama z siebie, a teraz nagle zjawisz się i prosisz o pomoc.

-Słuchaj Weasley.-oparła się o krzesło poprawiając swoje włosy.-Od kiedy obchodzą cię moje problemy? Zmuszacie mi żebym pomagała wam w tej waszej głupiej zabawie i tylko po to jestem wam potrzebna, dlatego zostaw mnie i moje problemy w spokoju.

-Może chce pomóc?-zapytał zbliżając się do niej, a ona parsknęła śmiechem.

-Już mam dość waszej pomocy.-szepnęła i znów schowała twarz w dłoniach.

Stojący przed nią George drgnął lekko, gdy usłyszał, że Michaela łka w dłonie. Sparaliżowało go to, bo sam nie wiedział, co chce zrobić. Zrobił krok do przodu i położył jej dłoń na plecach, jednak ta szybko ją straciła.

-Nie dotykaj mnie.-szepnęła w dłonie.-Twoja dziewczyna byłaby wściekła, gdyby wiedziała, że jestem z tobą.

George wciągnął trochę więcej powietrza do płuc i zacisnął dłonie.

-Alicja to nie jest moja dziewczyna.-powiedział chłodno, ale stanowczo.

-Naprawdę, wisi mi to czy jest czy nie, po prostu zostaw mnie w spokoju.-odpowiedziała zanosząc się jeszcze większym płaczem.

-Ton... znaczy się, Michaela.-imię dziewczyny, brzmiało bardzo dziwnie w jego ustach i nawet Krukonka wzdrygnęła się, gdy je wypowiedział.-Nie zostawię cię tu samej, dlatego uspokój się...

Czuł się dziwnie z tymi słowami, bo nie przepadał za ową dziewczyną, jednak czuł, że potrzebuje czyjegoś towarzystwa. Znów spróbował położyć rękę na jej plecach, jednak teraz jej nie zrzuciła, ale zaczęła jeszcze bardziej donośnie szlochać. Delikatnie głaskał ją po plecach uspokajająco.
Dopiero po godzinie Michaela przestała płakać i wytarła swoje opuchnięte oczy o skraj szaty. Wtedy George odsunął się od niej i znów oparł o ścianę. Michaela sięgnęła po butelkę soku dyniowego i wypiła go do dna.

Kruk z poczuciem humoru  •George Weasley•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz