1. Dwa lwy i kruk

481 12 0
                                    


Witam w pierwszym rozdziale.
Zapraszam do czytania!

Akcja w tym opowiadaniu będzie się częściowo pokrywać z książką „Harry Potter i Czara Ogania" autorstwa J.K.Roweling.

PS. Za wszelkie błędy przepraszam, będę je na bieżąco korygować
________________________________

   Michaela pośpiesznie wrzuciła swoją skrzynię, miotłę i klatkę z sowa na półkę nad siedzeniem i usiadła wydychając powietrze. Rozejrzała się po pustym przedziale. Zaczynała właśnie przed ostatni rok nauki w Hogwarcie, a przedział przywołał do niej dużo wspomnień z poprzednich lat. Jak zwykle nic się nie zmieniło, te same bordowe siedziska i żółtawe lampy. Swój wzrok jednak zatrzymała na lustrze, w którym zauważyła, że jej niebieska oznaka prefekta lekko sie przekrzywiła. Poprawiła ją, spięła swoje długie blond włosy w kok, a z plecaka wyciągnęła małą skórzana książeczkę, która niedawno kupiła za pół darmo na ulicy pokątnej. I już miała zacząć czytać, jednak nie było jej to dane.

-Michela!-usłyszała swoje imię, gdy ktoś otworzył drzwi.

Spojrzała a tamta stronę i ujrzała Gryfonkę Hannę Cat, która stała uradowana i lekko zadyszna. Ona również zaczynała przed ostatni rok nauki.

-Cudownie cię widzieć.- powiedziała po chwili- Już nie mogę. Oszaleje zaraz. Jestem prefektem drugi rok i to będzie ostatni.-zarzekała się.

-Ale co się stało?-spytała rozbawiona blondynka, patrząc na bardzo niska brunetkę.

-ONI, znów.-sapnęła.- Weasleyowie rozdają już pierwszorocznym swoje produkty w pociągu. Proszę pomóż mi. Callie, zajmuje się Ślizgonami, a Cedrik Puchonami. Jesteś moją ostatnią nadzieją.

-No dobra.-westchnęła  Michaela.-Nie po to tak szybko uwinęłam się z Krukonami, żeby teraz użerać się z Gryfonami, ale niech będzie.

Blondynka odłożyła okulary na książce, wstała i udała się za Hanna, po kilku minutach znalazły się w wagonie Gryfonów. Już z daleka było widać, gdzie jest największe widowisko. Krukonka mijała przedziały z których docierały do niej głośne śmiechy. Przez szyby widziała Gryfonów z kolorowymi włosami, wielkimi jęzorami, a co po niektórym wylatywał dym z uszu. Pokręciła głowa i uśmiechnęła się delikatnie.

-Słuchaj kolego, szesnaście sykli i ta wielka paczka mix jest twoja, mamy takich tylko kilka.-dotarł do niej głos z przedziału, gdzie było zbiorowisko.

-To najlepszy biznes jaki zrobisz, zaufaj nam.- usłyszała inny lecz bardzo podobny do poprzedniego.- Każdy cukierek, inny efekt.

Patrzyła chwile, jak chłopiec kiwa głowa i podaje pieniądze, jednemu z bliźniaków. Byli to Fred i George Weasley, Michaela nie była w stanie ich jednak rozróżnić. Obydwoje wyglądali identycznie. Całkiem wysocy, z piegami na całej twarzy i ognisto rudymi włosami, które również mieli ułożone w ten sam sposób.

-Nie za wcześnie na biznesy, Weasley.-zapytała po chwili Michaela oparta o drzwi przedziału, a obydwaj bliźniacy spojrzeli na nią.- Czy przypadkiem w Hogwarcie nie ma zakazu sprzedaży waszych wyrobów.

-Oh, Tonks.-rzekł jeden z rudzielców i popatrzył na drugiego.- Nie bądź taka wredna, daj się dzieciakom rozerwać i nam trochę zarobić.

- To jeszcze nie Hogwart.- odparł drugi, patrząc na nią i podniósł ręce w obronie.- Na pewno się jakoś dogadamy, a może zrobimy tak.-pochylił się bardziej w jej stronę i rzekł konspiracyjnym tonem-Dostaniesz dwie paczki mix cukierków i trzy lipne różdżki, za co ty udajesz, że nas nie widziałaś.

-Cztery lipne różdżki- poprawił brata drugi.

-Cztery lipne różdżki.-powtórzył za nim rudzielec, który składał jej propozycje.

Kruk z poczuciem humoru  •George Weasley•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz