⋆ ˚。⋆୨୧˚jabłka z festiwalu˚୨୧⋆。˚ ⋆

255 10 22
                                    

WIĘKSZOŚĆ TEGO ROZDZIAŁU JEST O SHIPIE EULA x AMBER JEŚLI  NIE LUBISZ TEGO SHIPU  NIE CZYTAJ FRAGMENTU OZNACZONYMI GWIAZDKAMI

**********************************"*

POV: Eula

Byłam właśnie w parku i czekałam na moją dziewczynę Aamber. Jak zawsze się spóźnia  , ale za to ją kocham. Siedziałam i czekałam już 20 minut a to i tak dość długio nawet jak na nią. Powoli zaczynam się o  nią martwić. Wyciągnełam telefon i napisałam do niej

E: - Skarbie gdzie jesteś?                                                                                              E: - Halo?                                                                                                                          E: - Słońce gdzie jesteś ?

Nie odpisywała ani nie odczytywała może normalnie bym to zignorowwała ,ale Amber należy do grupy osób ,które jakimś cudem mają zawsze naladowany telefon i odpisują w 3 sekundy. Wybrałam jej numer i przyłożyłam telefon do ucha.  Za pierwszym razem nikt nie odeberał ,ale za drugim razem usłyszałam głos Amber.
- HALO?! - wydarłam się do telefonu.
- Tak? - Kamień spadł mi z serca kiedy usłyszałam jej głos.
- Gdzie jesteś?! Co się stało?! Czemu nie odbierałaś?! - Może i jetem trochę przewrażliwiona , ale tylko trochę.
- A no bo dzisiaj jak ćwiczyłam sztuki walki i strzelanie z łuku to zrobiłam sobie coś z ręką i jestem właśnie w szpitalu. -
- Co?! Jak to w szpitalu?! Którym?!
- W szpitalu  ##########
- Dobrze już jadę zaraz jestem - powiedziałam i się rozłączyłam. Szybko zamówiłam taksówkę i byłam w drodze do szpitala.

Szłam korytarzem rozglądają się po otoczeniu w celu znalezienia Amber. W oddali dosrzegła dziewczynę o długich ciemno brązowych włosach. Z charakterystyczną opaską z uszami królika z czerwonych liści. Nosi tą opaskę cały czas nawet w niej śpi a to dlatego, że dostała to od , już nie żyjącego brata. Pod biegłam bliżej i przytuliłam dziewczynę.
- Eula! - Krzykneła uradowana Amber.
- Co to jest?! Co się stało?! - Krzykneła wskazując palcami na jej rękę , która była owinięta bandarzem.
- No bo jak ćwiczyłam dzisija sztuki walki i strzelanie z Tartalgią i Lumine to coś mi się stało w ręke.
- Z Tartalgią powiadasz?
- Zaraz do niego napiszę - Już chciałam wyciągnąć telefon i napisać do mojego kuzyna co się tam stało przerwała mi moja Amber.
- Nie pisz do niego , bo to on z Lumine kazali mi tu przyjść a ja nie chciałam, bo - dziewczyna zawiesiła się na chwilę.
- Bo? - Mam nadzieję, że nie zabrzmiało to chamsko, bo nie miało.
- Bo nie chciałam psuć naszej randki! - Wykrzyczała a z jej oka zaczeła lecieć łza.
- Amber tyle razy ci mówiłam, że nie masz się przemęczać.- Powiedziałam i przytuliłam moje słońce.
- A ty to niby co ? Sama jeździsz i tańczyć aż do zemdlenia. - Powiedziała do mnie z wyrzutem.
- Oj Kochanie ja to co innego ty nie możesz się przemęczać i ty nie zepsułaś nam randki i dobrze zrobiłaś, że posłuchałam mojego kuzyna.
- Tsa tylko tak gadasz a miałyśmy razem spędzić popołudnie.
- I spędzimy chodź - i wyszłyśmy z szpitala.

Była już jesień i to dość późna czyli ulubiona pora roku Amber. W jej rodzinnym mieście organizowany jest festiwal. Chcę ją tam zabrać ,bo zawsze wspomina jak bardzo chciała by tam być. Nie wiem jak ją tam zabrać pozostawiając mój plan w tajemnicy. Ostatnio trochę więcej pracowałam a Amber mówiłam, że idę jeździć lub tańczyć by nie nabrała podejrzeń. Dzisiaj był piątek a festiwal zaczyna się dziś wieczorem. Mamy jescze trochę czasu.
- Słońce
- Hmm? - Widziałam, że mój skarb jest smutny.
- Mam dla ciebie niespodziankę.
- Naprawdę?! - Odrazu się ożywiła.
- Tak, ale musimy pojechć kawałek od  miasta.

Siedziałałyśmy właśnie w Pociągu. Na szczęście nazwa pociągu była zupełnie inna niż nazwa rodzinnej miejscowości. Przypomniało mi się, że nie mówiłam nikomu , że mnie nie będzie. Zaczełam się trochę martwić o Xiao.
E: Hejo Xiao wszystko u ciebie w porządku? - Nie dostałam odpowiedzi.
Nie mogę teraz nic z tym zrobić , ale to dalej gdzieś stołu głowy to siedziało. Napisałam do Childa.
E: Hej piszę , bo chciałam ci podziękować za Amber i z pytanie czy mógł byś mnie dziś i jutro zastąpić w pracy?
T: Nie ma za co a co do drugiego to okej. - Byłam w szoku, że tak od razu się zgodził.  

Dziś mija równy rok od kiedy jesteśmy razem. Zawsze na rozpoczęciu festiwalu są fajerwerki. Chcę żeby ten wieczór był magiczny. Z moich fantazji wyrwał mnie pisk hamującego pociągu.

- Wysiadamy - szepnęłam do ucha brązowo włosej.

Odbierałam właśnie klucze a Amber stała gdzieś na korytarzu.
- Mam już klucz idziemy? - zapytałam podchodząc do dziewczyny.
- Jasne a tak właściwie to gdzie i po co mu tu jesteśmy ?
- Niespodzianka.
- Aha taka jesteś? - Powiedziała oburzona Amber po czym zaczeła mnie gonić po korytarzu. Nie miałam siły , ale wiedziała , że jak dam jej się złapać to dostanę czymś w łeb. Schowałam się za jakąś rośliną. Była wysoka i dość szeroka więc nie było mnie widać. Widziałam , że Amer szukam mnie i chodzi w tą i spowrotem. Wyciągnęłam telefon i włączyłam aparat. Zorbiłam zdjęcie na którym byłam ja a w tle wkurzona Amber.

Zbliżał się, już wieczór w między czasie wywołam prawie wszystkie nasze wspólne zdjęcia. Trochę ich było. Powiedziałam Amber żeby się szykowała, bo zaraz będziemy wychodzić. Jak narazie wszystko idzie zgodnie z planem.

Szłyśmy właśnie po rynku na który odbywała się festiwal. Amber miała związane oczy.
- Już możesz ściągnąć. - W tym momencie wystrzeliły fajerwerki.
- Nie wierzę.- Wykrzyczała i cieszyła się jak małe dziecko. Wygląda tak słodko.

Było tutaj mnóstwo straganów i takich tam. Musiała zawiązać buta , ale kiedy wstałam zobaczyłam, że zgubiła moją dziewczyne. Chodziła i jej szukałam czasem pytałam jakieś osoby czy jej nie widziały. Nikt jej nie widział normalnie jakbym się pod zimię zapadła. Może coś się jej satło?A co jak ktoś ją porwał?! Nie umiałam racjonalnie myśleć. Jak mogła zgubić wałasną dziewczynę?! Jestem głupia. Krzyczałam , ale było tyle ludzi, że nikt nawet tego nie słyszał. Nagle gdzieś przy stoisku z biżuterią zobaczyłam dziewczynę w ciemnych długich włosach związanych w kitkę. Nie byłam pewna czy to Amber , bo wcześniej nie miała związanych włosów. Gdy podeszłam bliżej zauważyłam, że na włosach dziwczyny jest opaska z czerwomymi uszami królika z liści.

Właśnie podeszłam do stoiska. Z rozmowy usłyszałam, że Amber chcę kupić bransoletki, ale nie ma portwela.
- Ja zapłacę.- Powiedziałam stojąc za Amber.

Odeszłyśmy kawałek dalej.
- GDZIE TY BYŁAŚ?! MOGŁAŚ I POWIEDZIEĆ, ŻE CHCESZ GDZIEŚ PÓJŚĆ A NIE JA CIĘ SZUKAŁAM I SIĘ MARTWIŁA! - Poniosły mnie emocje co nie wyszło na dobre bo zauważyła, że z oka Amber poleciła łza.
- TA TY SIĘ CIĄGLE TYLKO MARTWISZ I MARTWISZ JA NIE JESTEM 5 LETNIM DZIECKIEM! MI NIE POZWALASZ ĆWICZYĆ DUŻO , ALE TY TO JUŻ MOŻESZ! - Wykrzyczała dziewczyna ciąg dalszy płacząc.
- A WIESZ CO DAJ MI SPOKÓJ ZRYWAM. - Co? Teraz to ja się rozpłakała. Co ja najlepszego narobiłam to miła być super rocznica a przez z mnie nasz związek się skończył. Chciałam pobiec za Amber, ale ta już odbiegła.

Wróciłam do Hotelu cała zapłakana. Niegdy sobie nie wybaczę, że straciłam najlepszą dziewczynę na świecie. Wziełam rzeczy oddałam klucz i wróciłam do miasta.

Przechodziłam właśnie koło baru w, którym pracuje mój kuzyn. Chwilę zastanawiałam się czy nie wejść, ale uświadomiła sobie, że kilka minut temu zamknęli. Nagle usłyszałam moje imię i zobaczyłam Tartalgie biegnącego w moją stronę.
- Boże Eula co się stało? - No tak zapomniałam , że miałam tusz do rzęs.
- E wiesz byłam nad jeziorem i piach i wpadł do oczu i później roztarłam tusz.
- No ta na pewno tak było, ale widzę, że ledwo żyjesz więc nie będę cię teraz zamęczał, ale jutro przyjadę! - Krzykną odchodząc.

Siedziałam na łóżku dochodziła już 3 w nocy. Byłam załamana. Co ja narobiłam.

Hej żyję trochę mnie nie było i muszę wam powiedzieć, że to się raczej nie zmieni , bo z moją psychiką coraz gorzej i nie mam na nic siły mam nadzieję , że mnie rozumiecie i mi to wybaczycie. Obiecuję , że następny rodziła będzie z Xiao i Aetherem. Życzę miłego dni/nocy.
~ Niko


Brakujący Kawałek  //XiaoXAetherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz