Rozdział 5

776 36 4
                                    

 Od naszego spotkania w moim mieszkaniu minęło kilka dni, a Mikael wyjechał do Włoch w swoich interesach. Codziennie dostaję od niego wiadomości lub zdjęcie gdzie jest, i że kiedyś mnie tam zabierze. Trochę uzależniłam się od wiadomości jakie mi przysyła i nie mogę się ich doczekać. Większość jest w godzinach nocnych przez inny czas jaki tam jest, pomimo tego staram się mu odpowiadać, czasem potrzebuję dodatkowego kubka kawy w pracy. Ostatnio sama zaczęłam wysyłać mu zdjęcia z tego co robię, na przykład mój mały drink w barze, w którym byłam z dnia naszego poznania, albo przy stoisku z hot dogami w przerwie na lunch. Stwierdził wtedy, że bluźnię na dobre jedzenie jakie mogę znaleźć w Nowym Yorku i musi poprawić moją wiedzę kulinarną z mojej okolicy.

Dużo wie, prawdopodobnie spędzał czas zaraz obok mnie, a nawet, może kilka razy minęliśmy się na ulicy, a wtedy nie zauważyliśmy w tłumie innych przechodniów?

Cóż tego się już nie dowiem, na pewno byłyby to lepsze warunki poznania niż wysyłanie kwiatów i stalkowanie mnie.

Chociaż Mikael pod tym względem się poprawił, bo stara się mnie poznać, pyta o wszystko co mu tylko przyjdzie do głowy, raz mnie zapytał w środku nocy co myślę o książkach Sapkowskiego. Zaskoczył mnie tym totalnie.

Nie wydaje się być mężczyzną takim jakim opisują go media, playboy i wieczny podrywacz. Co do najbardziej gorącego kawalera NY mogę się zgodzić, ponieważ sama dostaję uderzeń gorąca na samą myśl o spotkaniu z nim. Dostałam nawet zdjęcie z plaży, gdzie pozuje wraz z jakimś blondynem, napisał, że jest to Jack Ryan, jest to jego przyjaciel. Obaj przystojni, stojący na słonecznej plaży otoczonej skałami. Pojechałabym do Włoch tylko dla widoku tego mężczyzny w samych kąpielówkach. Mikeal'a, nie Jack'a. Ten jego tatuaż... Nie widziałam go jeszcze w całej okazałości... wygląda jak chiński smok, ciągnący się od dłoni, przez ramię i znikający na ramieniu.

Mikael, ma wrócić za kilka dni i odgraża si, że przyjedzie do mnie, ma w planie oglądanie ze mną najnowszej ekranizacji Wiedźmina.

Wychodzę z biura, jest już dość późno, a dziewczyny czekają na mnie w klubie, dlatego od razu biegnę w stronę postoju taksówek. Wiem, że i tak czarne auto pojedzie za mną. Tego nie mogłam wygrać, a nawet parę razy Panowie zostali uchwyceni na moich zdjęciach wysyłanych do jego szefa, a on sam dostawał mały ochrzan za to, że w ogóle się pojawiają w moim otoczeniu.

W miarę szybko podróżuję dziesięć przecznic dalej, płacę i wysiadam z taksówki zostawiając Panu niezły napiwek.

Gdy już docieram do stolika dziewczyny zerują swoje drinki, a na mnie czeka mój.

- Spóźniona jak zawsze! - woła Ronnie.

- Wybaczcie, ale kończyłam ten projekt, a nie chciałam tego zostawić na poniedziałek – całuję obie w policzki i chwytam za swojego drinka.

- Już się nie tłumacz, ważne, że dotarłaś – Camilla uśmiecha się do mnie życzliwie.

W loży, gdzie znajduje się nasz stolik jest zdecydowanie ciszej niż przy wejściu, lub barze. DJ puszcza topowe kawałki, ale ja nie mam ochoty na tańce, za to opowiadam dziewczynom co dzieje się w moim życiu odkąd pojawił się w nim Mikael Costello.

- Widzimy jak promieniejesz na sam dźwięk jego imienia. - Ronnie mi odpowiada.

Dziewczyny słuchają moich opowiadań jak zaczarowane, poza tym, że nie widuję się z nim wcale, bo od tamtego momentu to mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że stał mi się w jakiś sposób bliski jak przyjaciel, na pewno nie jak chłopak.

- Idę zamówić drinki – Ronnie znika, a ja i Camilla zostajemy same.

- Miło w końcu spędzić czas we trzy, od czasu wyjścia do domu Doris nie miałyśmy takiej możliwości – mówi dziewczyna, popijając końcówkę swojego drinka. - Na studiach nie było wieczoru, abyśmy nie spędzały razem czasu.

Panna Gangstera, Rosie PoseyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz