Wesołych Świąt Wielkanocnych <3
LeaiaW
Mikael
Gdy po rozmowie z Daniello docieram pod kamienicę, w której mieszka Rosi, jest już po dwudziestej drugiej i zbliża się dwudziesta trzecia. Dziewczyna nie powinna spać, ale w oknach jej mieszkania nie świeci się żadne światło poza jednym nikłym blaskiem dochodzącym z sypialni. Nie jest to rozjaśniony ekran laptopa, ponieważ jest zbyt łagodne. Pewnie lampka nocna, a dziewczyna czyta jedną ze swoich ulubionych książek.
Po drodze mijam Enzo siedzącego na schodkach prowadzących do wejścia.
- Jest w mieszkaniu. - odzywa się lekko zachrypniętym głosem. - Nie wychodziła. Położyła się około dwóch godzin temu.
Ten raport mi wystarcza.
Pukam do jej drzwi, ale odpowiada mi cisza. W końcu decyduję się na dzwonek zamontowany obok jej drzwi, ale nadal się nic nie dzieje.
- Rosie, porozmawiaj ze mną. - mówię błagalnie.
Enzo na pewno mnie słyszy, ale nie odezwie się na ten temat nawet słowem, w końcu jestem jego szefem.
Z mieszkania nie dochodzi nawet najmniejszy szmer.
- Rosie... - mówię głośniej. - Otwórz i w końcu ze mną porozmawiaj.
Nadal nic.
Szarpię za klamkę, ale drzwi nawet nie drgną.
Ta mała zołza.
- Otwórz je, bo w końcu je wyważę... - grożę tak samo głośno jak poprzednio.
Nadal próbuję perswadować.
Nie wiem czy ona mnie w ogóle słucha, dlatego po raz kolejny dzwonię dzwonkiem na przemian uderzając w drzwi.
W końcu się otwierają, ale nie te od jej mieszkania.
- Człowieku, jest cisza nocna, a ona najwidoczniej nie ma zamiaru otworzyć tych drzwi, więc łaskawie daj ludziom spać. - głos należy do starszej kobiety w koszuli nocnej z poprzedniego stulecia z zarzuconym na ramiona szlafrokiem i papuciach z futerkiem. Na włosach ma wałki.
- Nie tym razem.
Ponownie uderzam w drzwi.
- Szefie... - Enzo stara się jakoś zareagować.
- Młody człowieku, zabierz swojego kolegę stąd, bo wezwę gliny.
- Mogą mi kurwa naskoczyć – mamroczę pod nosem.
- Coś powiedział? - oburza się.
- To co Pani słyszała, mogą mi kurwa naskoczyć! - tracę panowanie, a kobieta widząc to zatrzaskuje za sobą drzwi i przekręca zamek w drzwiach.
Jeden problem z głowy.
- Szefie. Może ma słuchawki na uszach? - poddaje pomysł.
Bez słowa wyciągam telefon i próbuje się do niej dodzwonić, ale odpowiada mi automatyczna sekretarka.
Wyłączyła telefon.
- Przecież narobiłem tyle hałasu, że obudziłbym zmarłego! - warczę na bogu ducha winnego ochroniarza. - Na pewno nie wychodziła? - dopytuję.
- Tak, siedzę tu od rana, a szef z nią rano rozmawiał. - oznajmia.
- Nawet na pięć minut nie opuściłeś jej drzwi?
- Nawet, gdy musiałem coś zjeść czy się odlać zastępował mnie David. - zapewnia.
Wiem, że nie kłamie.
CZYTASZ
Panna Gangstera, Rosie Posey
RomanceRosie wraz z przyjaciółkami prowadzą spokojne życie w Nowym Yorku. Gdy jej jedna przyjaciółka realizuje się zawodowo jako szanowana pani prawnik, druga jest rezydentką w szpitalu na oddziale chirurgii, Rosie pracuje w wydawnictwie jako tłumacz. W p...