Budzę się, gdy coś ciężkiego przysuwa się jeszcze mocniej do moich pleców i nie mogę ruszyć zbyt wieloma częściami swojego ciała.
Im bardziej się odsuwam, tym mocniej mnie do siebie przytula, nie jestem w stanie zaczerpnąć pełnego wdechu.
Nie przypominam sobie, abym wczorajszej nocy zapraszała kogoś do siebie, jednak im więcej świadomości odzyskuję, tym szybciej pojawiają mi się wspomnienia z wczorajszego wieczoru i nocy.
Pigułka.
Zdenerwowany Mikael.
Sypialnia.
Łóżko.
A raczej jak się do niego kładę.
Otwieram jedno oko.
To zdecydowanie nie moja sypialnia, a umięśnione wytatuowane ramię, które mnie do siebie przyciska, z pewnością należy do Mikael'a. Próbuję się obrócić do niego przodem, jednak idzie mi to opornie.
- Mikael... - chrypię.
Zero reakcji.
Śpi jak zabity.
Próbuję jeszcze raz uwolnić się z jego uścisku, ale tym razem nawet moje nogi zostają unieruchomione.
Powoli zaczynam tracić cierpliwość i postanawiam wziąć sprawy w swoje ręce, a raczej w zęby. Zatapiam je w masywnym przedramieniu mężczyzny. Jego reakcja jest błyskawiczna. Siada na mnie okrakiem, jedną ręką łapie mnie za gardło, a w drugiej ma broń, którą wycelował w moje czoło.
Moje oczy napełniają się przerażeniem, a wraz z nim nadchodzi niechciana wilgoć.
- Rosie... - Odkłada broń na szafkę nocną.
Puszcza mnie, najwyraźniej bardziej zaskoczony swoją reakcją niż tym, że go ugryzłam. Sama jestem zaszokowana jego zachowaniem, ale nie jestem w stanie wydusić z siebie nawet słowa, aby dowiedzieć się czemu jego reakcja była taka a nie inna.
Nadal na mnie siedzi.
- Mikael... - Wyduszam z siebie. - Zejdziesz ze mnie?
Nic nie mówi tylko wykonuje moją prośbę, a ja wstaję, poprawiam jego bokserki, które mam na sobie i idę szybko do łazienki, aby załatwić swoje potrzeby.
Zatrzaskuję drzwi trochę za mocno jak na moje bębenki, ale się tym nie przejmuję. Patrzę na siebie w lustrze, wielkie szeroko otwarte oczy, a moje źrenice są tak zwężone, że tęczówka wygląda jakbym miała samą zieleń w oku, a czerń była tylko małą kropką. Do tego wiecznie lekko zarumieniona skóra teraz wydaje mi się za blada. Nie jestem pewna czy to przez resztki narkotyku w moim organizmie czy przez sytuację, która miała miejsce przed chwilą. Mężczyzna mnie przestraszył swoją reakcją, nie spodziewałam się, że będzie gotowy do działania wyrwany ze snu, a szybciej, że odskoczy i wrzaśnie z bólu. On zareagował na moją reakcję, myślał, że jest atakowany. To nie była normalna reakcja na strach, a wytrenowany odruch. Widziałam to u swojego brata, gdy jeszcze boksował w szkole średniej. Simon, jego przyjaciel, zaszedł go od tyłu, a mój brat zareagował błyskawicznie w swojej obronie, chłopak skończył z podbitym okiem przez tydzień, zanim zaczęło mu znikać. Costello wyglądał na gotowego do pociągnięcia za spust, gdybym okazała się dla niego poważnym zagrożeniem. Tak reagują ludzie po latach treningów z bronią, chyba. Przemywam twarz zimną wodą, aby wróciła trochę do normalności.
Gdy wracam, nie zauważam ani śladu po pistolecie, z kolei Mikael opiera się o zagłówek łóżka na wpół przykryty kołdrą eksponując swój nagi umięśniony tors, na prawej ręce zauważam więcej czarno niebieskiego tuszu, ale nie mam możliwości się mu bliżej przyjrzeć, co prawda widziałam go na zdjęciach jakie wysyłał mi z Włocha, ale nie mogłam go na tyle powiększyć, aby móc go podziwiać w całej okazałości.
CZYTASZ
Panna Gangstera, Rosie Posey
RomanceRosie wraz z przyjaciółkami prowadzą spokojne życie w Nowym Yorku. Gdy jej jedna przyjaciółka realizuje się zawodowo jako szanowana pani prawnik, druga jest rezydentką w szpitalu na oddziale chirurgii, Rosie pracuje w wydawnictwie jako tłumacz. W p...