Amanda
Wchodząc następnego dnia do szkoły wszystkie pary oczu skierowane były na mnie.
No tak, pewnie chcą wiedzieć co będziemy robić. Pomyślałam
Ha, chcecie przedstawienia to go dostaniecie. Pomyślałam, gdy na końcu korytarza zobaczyłam jak Jason rozmawia z jakąś farbowaną blondynką.
Uśmiechnęłam się pewnie, wciąż czując bacznie spojrzenia uczniów z korytarza, po czym zwinnym krokiem szłam w kierunku chłopaka, omijając przy tym kilku uczniów. O dziwo większość cofała się widząc mnie. Czułam się wtedy jak prawdziwa, pieprzona królowa tej szkoły.
Zadając się z Jasonem, wiedziałam, że nie będę tylko Amandą-szarą myszką, popychadłem lub czymkolwiek innym. Zadając się z Jasonem wyrobiłam sobie charakter. Dziwne jest to, jak człowiek w przeciągu jednego tygodnia może się zmienić. Wystarczy tylko zmiana miejsca zamieszkania, ludzi z jakimi się zadajesz i jakich masz na około, oraz pokonanie własnych słabości, stawiając sobie wyzwania. Gdybym wiedziała, że takie na pozór drobne rzeczy zmienią człowieka- wyjechałabym wcześniej, albo przynajmniej zaproponowałabym wyjazd. Jason, to On może być moim zniszczeniem, albo Ja jego. Czas pokaże.
Na ten moment skupiłam swoją całą uwagę na twarzy Jasona oraz tej blondynki. On jak to On, posłał jej jeden ze swoich firmowych uśmiechów, pod wpływem którego dziewczyna zaczęła się lekko rumienić. Na oko, była pewnie w pierwszej klasie.
W jednej chwili położyła ona dłoń na torcie Jasona. Prawdopodobnie z nim flirtowała, albo przynajmniej próbowała, bo sądząc po minie jaką zrobił Jason, nie spodobało mu się jej posunięcie. Zabrał dłoń dziewczyny i szybkim ruchem strzepnął ją z torsu na co ona zrobiła zdziwiona minę.
Ten sygnał dał mi do zrozumienia, że czas na mnie.
W paru krokach pokonałam odległość jaka nas dzieliła, wyminęłam zszokowaną nastolatkę i agresywnie przywarłam ustami do równie zszokowanego Jasoba. Chwila zszokowania zmieniła się w przeciągu sekundy. Jason ocknął się i swoimi ustami zaczął napierać na moje nadając pocałunków szybszego tempa. Gdy językiem prosił o wejście, co mu uniemożliwiałam, przeniósł swoje dłonie z mojej talii i szybkim ruchem ułożył je na pośladkach. Ścisnął je na co wydałam nie słyszalny jęk, który spowodował otwarcie moich ust. Chłopak wykorzystał to i niczym prawdziwa bestia wdarł się językiem i splótł go z moim. Zaskoczona szerzej otworzyłam oczy, na co brunet uśmiechnął się perfidnie w moje usta. Wyczułam to.
Co za bezczelny, arogancki dupek. On ma czelność śmiać mi się w twarz. I to dosłownie. Dupek no, i tyle. Pomyślałam
Nasze języki walczyły chwilę o dominację, jednak później walka tą zamieniła się w prawdziwy taniec zmysłów. Doskonale wyczułam smak miętowej gumy z domieszką delikatnej nuty papierosów.
W pewnej chwili usłyszeliśmy chrząknięcie. Dziewczyna która przez cały czas bacznie nas obserwowała, wydawała się być zirytowana. Jej twarz przybrała lekką barwę purpury, i mogę śmiało zapewnić, że rumieńce to nie były. Stawiam na zazdrość.
-Przepraszam, nie zauważyłam cię.- powiedziałam, odklejając się od Jasona, który niechętnie mnie wypuścił, obejmując mnie i przyciągając tak, że nasze ciała się stykały. Chcąc nie chcąc położyłam dłonie na torsie chłopaka, który zadowolony z obrotu sytuacji, złożył delikatny pocałunek na moim czole.
Uśmiechnęłam się sztucznie w stronę blondynki, której nie spodobał się brak uwagi ze strony bruneta.
-Jestem Amanda. -chciałam wyciągnąć do niej rękę w geście "miłego powitania", Jason przyciągnął mnie jeszcze bliżej dając do zrozumienia, że nie życzy sobie mojej znajomości z pierwszoklasistą.
-Kochanie, proszę. -powiedziałam dosadnie akceptując przy tym pierwsze słowo.
-Kochanie. -zaniepokoiłam się widząc Jasona, który wygiął usta w dziwny uśmiech.
-Kochanie?- zapytała dziewczyna
-Ach, ty pewnie nie wiesz, ale ja jestem dziewczyną tego tutaj. -gestem dłoni chciałam pokazać na Jasona, ale musiałam się zadowolić gestem głowy.
-Nie, ty nie jesteś dziewczyną Jasona. Nie możesz być. Jason jest wolny. -mówiła pewnie.
-Skarbie, on jest zajęty. Rozumiesz ZAJĘTY.- skierowałam te słowa w stronę zdziwionej blondynki, nie ukrywając jadu jaki czaił się w tym zdaniu.
-Nie rozumiem?- zapytała bardziej do siebie.
-Ale...-zaczęła, ale Jason jej przerwał. Widać było, że dziewczyną zaczęła go denerwować.
-Dość! CZEGO TY DO KURWY NIE ROZUMIESZ!
Jason wrzasnął, tak, że cały korytarz zamarł. Blondynka wzdrygnęła się a ja stałam w osłupieniu. Nie mogłam wydusić z siebie ani słowa. Lekko się przeraziłam, bojąc się, że sytuacja sprzed tygodnia może się powtórzyć.
-Jason, odpuść.- powiedziałam najłagodniej jak potrafiłam, chociaż mój głos drżał. Odruchowo złapałam twarz chłopaka w dłonie i odwróciłam ją w moją stronę. Chłopak nie patrzył się na mnie. Jego wzrok uciekał od mojego spojrzenia.
-Spójrz na mnie.-powiedziałam czule
Chłopak złapał nie mną kontakt wzrokowy. Przez chwilę nasze spojrzenia krzyżowały się. Przybliżyłem się i oparłam nasze czoła o siebie, wciąż utrzymując wzrok na nim. Czułam jak jego ciało się spięła, pod tym niespodziewanym gestem.
-Ćśśś...- uspokajałam go
Chłopak przymknął powieki I poczułam jak jego oddech się uspokaja.
-Odpuścisz, prawda? -zapytałam, na co chłopak automatycznie się spiął. -Zrób to, dla mnie.
Jason milczał.
-Proszę. - głos nadal mi drżał, ale tym razem od nadmiaru emocji.
-Zgoda. -odpowiedział -Dla ciebie.
Uśmiechnęłam się lekko. Nasze spojrzenia znów się skrzyżowały. Jason złapał mój podbródek, uniósł go lekko i nasze usta się spotkały. Tym razem było w tym coś intymnego. Tym razem byliśmy tylko my.
-Dla nas. -mruknął brunet, między pocałunkiem prawie niesłyszalnie. Lecz ja to doskonale usłyszałam.
CZYTASZ
Zakazany Owoc
RomancePierwsza część trylogii ,,Owocu" ___________ Zastanawiałeś się kiedyś, co się stanie gdy dwójka nastolatków z trudnym charakterem postanowi zrobić zakład? Zakład, który będzie polegał na rozkochaniu w sobie tej drugiej. Przecież nie wiadomo co takim...