Per.Quackity
Po 2 godzinach siedzenia cicho w pokoju w końcu ta laska wyszła i mogłem wyjść jeszcze trochę bym tam siedzieć to pierdolca zaczą bym ćwiczyć
- hej Will ja muszę już jechać do domu bo mame mi już każę wracać odwieźesz mnie? Proszę- podeszłem do chłopaka I go przytuliłem
- a co ty masz 10 lat że nie możesz decydować gdzie i ile ciebie nie będzie w domu? - zaśmiał się cicho i wziął kluczyki z szafki
- zapytaj się mamy czy byś nie mógł z godzinę bo bym jeszcze gdzieś z tobą zajechał -
- heh no dobra - zgodziłem się i poszedłem zakładać buty
Gdy wszedłem już do auta Wilbur odpalił samochud i gdzieś jechał. Nie miałem bladego pojęcia gdzie jedziemy patrzyłem na otoczenie za oknem i próbowałem choć trochę skojarzyć
- Will gdzie ty nas wieziesz?- spytałem zdezoriętowany
- jadę gdzieś gdzie będę mógł cię wyruchać-
- haha bardzo śmieszne jakbyś chciał mnie wyruchać to zrobił byś to w domu a nie w lesie jeszcze na dodatek w samochodzie -
Zatrzymaliśmy się w lesie blisko mojego domu. Chciałem już wyjść ale Wilbur mnie zatrzymał
- a ty gdzie się wybierasz?- spytał ze swoim chytrym uśmiechem
- do domu a gdzie indziej??-
- najpierw to ty musisz mi zapłacić z podwózkę -
- ile chcesz?-
- nie chcę pieniędzy chce ciebie - po tych słowach Will pocałował mnie
- Will nie teraz jesteśmy w samochodzie ktoś jeszcze może to zobaczyć i nie będzie kolorowo - odepchąłem delikatnie Willa
- pff... ależ se wymówkę znalazł - chłopak przewrócił oczami i mnie wypuścił
Jak wyszedłem z samochodu odrazu pobiegłem do domu. Po wejściu natychmiastowo przywitała mnie mama
- ciebie to wogle już w domu nie ma śledzisz tylko u Williama wiesz o tym prawda?- spytała kobieta wycierając ręce
- wiem wiem przepraszam -
- Alex nic się nie stało chciałam żebyś zwrócił uwagę na to że u niego jesteś bezprzerwy a on u nas wcale -
- no wiem ale ty albo tato co chwilę do nas zaglądacie i- nie dokończyłem bo mama weszła mi we słowa
- dobra przestań pierdolić. Mnie i taty na ten tydzień nie będzie więc możecie tu siedzieć ale domu mi nie rozwalić -
- co? Serio? Kiedy jedziecie? -
- zaraz więc niech William już tu jedzie bo chce jeszcze z nim porozmawiać -
- umm... o czym ty chcesz z nim rozmawiać?-
- a nie twoja sprawa dzwoń do niego już- po tych słowach natychmiast zadzwoniłem do Willa z tą wiadomością z tego co usłyszałem był bardzo zadowolony
Per. Wilbur
Byłem już pod domem Alex'a i Czekałem aż ktoś w końcu otworzy mi bramę
- przepraszam że musiałeś tyle czekać ale Alex zaczął się wydurniać i musiałam go do porządku doprowadzić już otwieram - spojżałem się na Mamę Quackitiego i się uśmiechnąłem
- nic się nie stało - odpowiedziałem wchodząc już do domu
- a i jeszcze chcę z tobą porozmawiać - trochę się przestraszyłem że jego rodzicielka zabroni mi spotykać się z Alex'em i że zaraz zrobi mi jakiś wykład
- dobra William mam do ciebie wielką prośbę czy ty byś mógł zaopiekować się Alex'em przez ten tydzień bo nas nie będzie a samego się boje go zostawiać -
- umm.. no jasne jasne -
- Marta, tenemos que irnos ahora -
- no Dobra to naraźe miłej zabawy wam życie... NIE ROZSADZIĆ MI DOMU TYLKO!- zaśmiałem się cicho i skierowałem się w stronę pokoju Alexa
Zapukałem i Czekałem aż mi ta księżniczka mi otwoży. Po chwili Zapukałem jeszcze raz wtedy chyba Alex postanowił ruszyć dupe i otworzyć te cholerne drzwi
- co chceeeeee... WILBUR! HEJJJJ- chłopak przytulił mnie jakby nie widział mnie jakieś kilka lat
- co stęskniłeś się tak mocno?-
- tak a co?-
- a nic -
- to co robimy? -
- nie wiem jedyne co mi wiadomo że mam zająć się tobą -
________________________________________________
Siema kurwiszony jak życie mija?
Jak rozdział się podobał?<590 słów>
CZYTASZ
To tylko zwykły uczeń <Quackbur> <Zakończone>
AçãoQuackity zwykły 18-letni chłopak uczęszcza do 4 klasy technikum pewnego zwykłego dnia czekając na swoją wychowawczynię w klasię pojawa się wysoki i przystojny nauczyciel Alex wpada na pomysł żeby dla zabawy go poderwać ale sytuacja wymyka się z pod...