5."wszystko czego chce, wiąże się z tobą"

2.8K 56 51
                                    

Otworzyłam oczy i poczułam coś ugniatające moje ciało, okazało się że Nico leży na mnie. Gorsze to że nic nie pamiętam oprócz tego że zerowaliśmy wino.

Delikatnie wstałam tak by nie wybudzić chłopaka.

Zajrzałam do swojej torebki i wyjełam z niej papierosy oraz zapalniczkę nie palę często ale jak mam kaca to najczęściej.

Wyszłam na balkon i delikatnie zamknęłam drzwi. Odpaliłam papierosa i zaciągnęłam się.

Nagle mój papieros został wyrzucony przez osobnika o imieniu Nicola!

- ej! - krzyknąłam.

- uwierz robię to dla twojego dobra - powiedział spokojem.

- paliłeś? - zapytałam.

Chłopak oparł się o barierkę.

- tak. Miałem szesnaście lat i byłem gówniarzem chciałem być jak koledzy...raz miałem wyzwanie żeby wypalić pięć paczek na raz. Zasłabłem i trafiłem do szpitala - powiedział. Czuł ból mówiąc to, było widać.

- kto ci kazał to zrobić - powiedziałam rozzłoszczona.

- moja dziewczyna..nazywała się Carla zaciągneła mnie w alkoholizm nawet kazała mi ćpać żeby ze mną nie zerwała. Była taka sytuacja że gdy raz do mnie przyszła była naćpana miała nóż...chciała zabić moją matkę - powiedział łamiącym głosem.

- Nico nie wiedziałam - wtuliłam się w chłopaka.

Staliśmy tak przytuleni do siebie było nam bezpiecznie w swoich objęciach to było najcudowniejsze.

~

Następnego dnia Nico wpadł na pomysł abyśmy przez dwa tygodnie mieszkali u niego w pokoju, zgodziłam się bo był mega przekonujący.

- wyjdziesz z tej łazienki czy nie! - krzyknął.

- już - powiedziałam i wyszłam.

- i co ty takiego robiłaś - powiedział.

- włosy? Delikatny makijaż? nie jestem stąd więc trzeba się jakoś pokazać. - zaśmiałam się. Nico chce zabrać mnie na spacer po okolicy.

~
Powiem szczerze spacer był naprawdę miły, teraz chodzę sama po okolicy bo Nico poszedł do kolegów chciał ze mną zostać ale kazałam mu iść jak ma kolegów niech korzysta jest młody i ma prawo.

Potknełam się, i na kogoś wpadłam.

- przepraszam - powiedział po hiszpańsku.

- spokojnie wszystko dobrze - powiedziałam.

- jestem Pablo gavi a ty

- Natalia Kowalczyk - dumnie się uśmiechnęłam.

- jesteś polką - zapytał.

- tak. Przyjachałam do przyjaciela też jest piłkarzem.
Musieliśmy zakończyć naszą rozmowę bo chłopak musiał iść czy mnie to cieszyło chyba tak.

Postanowiłam zaszaleć poszłam do baru.

W barze było świetnie pozałam tyłu wspaniałych ludzi, ale czas wracać mimo że ledwo Stoje na nogach.

- Natalka! - krzyknął Nico

- co chcesz - byłam zbyt pijana.

- gdzieś ty była! - znów krzyczy.

- posłuchaj jeszcze raz na mnie krzykniesz a się spakuje i polecę.

- proszę bardzo droga wolna pewnie i. Tak wrzucisz - powiedział.

Byłam na tyle uparta że wziełam walizkę wrzuciłam wszystko i wyszłam z hotelu.

Przed lotem wytrzeźwiałam ale dalej nie wrócę jeśli nie przeprosi.

Leciałam do Polski z łzami w oczach napisałam do mamy że wrzucę jeszcze dziś.

Po wylądowaniu miałam czekać pod lotniskiem na wuja (czesława Michniewicza) bo mama kazała mu przyjechać.

- Natalia! Hej kochanie jak ja cię dawno nie widziałem - przytulił mnie. - a teraz na poważnie co tam się stało.

Opowiedziałam wujowi wszystko i powiedział że po czasie się przeprosimmy.

Szczęście zaczyna się na tobie, i kończy się z tobą

_____________________________________
468 słów

Hej jest mega wczesna godzina ale ok? Teraz mam mega wizję na następny rozdział i oby on się udał!

Piccante {Nicola zalewski}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz