6."mam nadzieję że jesteś szczęśliwy"

2.4K 58 16
                                    

Minęło pół roku od tamtego wydarzenia dalej nie mamy kontaktu napisaliśmy sobie przepraszam i tyle chce zapomnieć.

Aktualnie rzuciłam studia i jestem asystentką mojej mamy.

Dziwne nie?

- kochanie dziś mam spotkanie chcę abyś przez chwilę zajęła panią ewę a ja będę musiała podpisać umowę - powiedziała mama.

- jasne - powiedziałam.

Po piętnastu minutach zjawiła się kobieta.

- zapraszam do mojego gabinetu - powidziałam.

Kobieta poszła za mną gdy wreszcie usiedliśmy mogłam zadać jej kilka pytań.

- dobrze więc jak się pani nazywa - zapytałam.

- Ewa Zalewska - zapisałam imię do komputera. Chwila Zalewska...

- pani...mieszka we włoszech? - zapytałam.

- skąd pani wie - powiedziała.

- przeczucie - uśmiechnęłam się. - dobrze więc co leży pani na sercu - powiedziałam.

- mój mąż zmarł miesiąc temu a mój syn...on starasz się się złamał, powoedział że gdy widzi mnie w takim stanie po śmierci ojca jest osiedle słabszy. - ma syna? Nie to tylko zbierzność nazwisk i tyle.

- dobrze pani Ewo zapraszam do mnie mówiłam już że to moja córka - mama wskazała na mnie ręką.

Gdy pani Ewa i mama wyszły poszłam za nimi i usiadłam na kanapie.

- ja chcę tylko aby móc pomóc mojemu synowi to znany piłkarz - powiedziała pani Ewa a ja z mamą wymieniliśmy się spojrzeniem.

- no to zapraszam z synem na sesję - powiedziała mama a ja wyszłam.

Nie nie nie! Nie on nie!

Gdy zobaczyłam że pani Ewa wychodzi poszłam do mamy.

- po co on tu?! - powiedziałam

- skarbie już jutro go spotkasz i może odbudujesz te relacje - powiedziała spokojem.

- jutro! - krzyknęłam

- tak a kiedy? idź ich zapisz - powiedziała

Zapisałam Nicole i jego mame na rozmowę z mamą. Zdałam sobie sprawę że po pół roku go zobaczę, ciekawe jak to będzie.

Dalej ma Loczki?

Dalej tone w jego oczach?

Dalej jest moim oczkiem w głowie?

Tyle pytań a tak mało odpowiedzi.

~

Dziś ten dzień za godzinę go zobaczę.

Może oddam mu koszulkę

Tak oddam

Spakowałam koszulkę do torby i poszłam do mamy

- dasz mu to - powiedziałam.

- sama mu to daj - zaprzeczyła.

Ubraliśmy się i wyszłyśmy z domu. Gdy byłyśmy w gabinecie, poszłam do gabinetu i poukładałam papiery.

Poszłam do recepcji i zaczełam szuakć jakichś zajęć nagle usłyszłam otwieranie drzwi, spojrzałam w bok i...to był on...po pół roku czasu go widzę

- o witam! - zawołała moja mama. - Nicola mogę najpierw porozmawiać z mamą sam na sam a ty następny - powiedziała i razem z panią ewą wyszły.

Chłopak cały czas na mnie patrzył ale nie odezwałam się.

Postanowiłam iść zapalić.

Wzięłam papierosy oraz zapalniczkę i wyszłam z budynku.

Paliłam spokojnie i papieros wypadł mi z ręki.

- znów palisz - odezwał się.

- Nico..ja...chciałam przeprośić za...- nie byłam w stanie nic powiedzieć bo chłopak wpił się w moje usta.

- wybaczam, tu sei perfetto - powiedział coś po włosku.

- nie rozumiem - uśmiechnęłam się.

- może i lepiej. - zaśmiał się.

- Nico! Twoja kolej - zawołała moja mama.

Nico odszedł i zostawił po sobie pustkę.

Tęskniłam.

Jesteś ty i jest mój uśmiech

___________________________________

Hej

Włoski: tu sei perfetto
Polski: jesteś idealna.

Mam nadzieję że się podoba.

Niestety przegraliśmy z francją ale bywa.. kocham!

Piccante {Nicola zalewski}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz