Minął rok. Mieszkanie zostało a ja stanełam na nogi i zostałam psychologiem jak mama.
Pracuje u niej i jest mi dobrze oczywiście mieszkam z mamą ale jej to nie przeszkadza.
Z alą straciłam kontakt jedyna została mi Ania która jest moim ratunkiem.
- kochanie masz gościa - mama wpuściła Anię która do mnie podbiegła i mnie przytuliła.
- no hej wariatko - powiedziałam.
- słuchaj...ja wiem że chcesz o wszystkim zapomnieć i w ogóle ale Robert gra za dwa tygodnie ważny mecz i chcieliśmy abyś tam była. - powiedziała Ania.
- on tam będzie? - zapytałam. Udawałam że mnie to nie interesuje ale w środku dostałam cios w twarz.
- tak..ale będę cały czas z tobą - powiedziała.
- oh...okej pojadę. - Ania zaczeła piszczeć i się cieszyć.
- dziewczyny chodźcie na kawę - zawołała mama.
Razem z anią zeszliśmy i wypiłyśmy kawę.
- a właśnie jak tam z tym Pablo gavi? - zapytała Ania.
- Pablo i ja się przyjaźnimy - odparłam.
- mhm Robert mówił coś innego - poruszała śmiesznie brwiami.
- to przekaż mu że kiedyś obudzi się łysy. - zaśmiałam się
~
Dziś mecz polski i Brazyli. Mam nadzieję że wygramy i oby.
Stałyśmy pod szatnią z anią i czekaliśmy aż będziemy mogły wejść i życzyć chłopakom powodzenia.
Gdy weszliśmy każdy na nas patrzył obie podeszliśmy do Roberta. Ania go pocałowała a ja przytuliłam i życzyłam aby strzelił gola dla ani.
Stanełam na jednej z ławek.
- chłopcy mam nadzieję że wygracie i życze każdemu powodzenia! Do boju! - krzyknełam i każdy zaczął bić mi brawa.
Nawet spotkaliśmy alicję ale powiedziała nam tylko "Hej" i tyle.
~
Byliśmy już w drugiej połowie i wygrywaliśmy 2:1
Robert przejął piłkę podał do kruchy a Krycha do osoby...nie ważne ten ktoś podał do Roberta...i tak! Robert strzelił!
Każdy zaczął krzyczeć i nawiązałam chwilowy kontakt wzrokowy który doprowadzał mnie do szału.
To przez Anię ona mi kazała go nienawidzić.
Po meczu pobiegliśmy do szatni.
To co tam zobaczyłam to był istny koszmar.
On..całował się z jakąś laską.
- natka. Choć - Robert i Ania mnie przytulili i on to widział..
~
Byliśmy na imprezie w hotelu i każdy wspaniałe się bawił.
Kiedy ktoś puścił moją i ani piosnkę zaczłyśmy się dreć i piszczeć.
- Pociesza mnie tylko melodia!
- tłumi mój żal mówię sobie tańcz tańcz tańcz może to coś da! - krzyknełam.
Gdy piosenka się skończyła wszyscy poszliśmy do pokoju Roberta, mianowicie ja, Ania Robert Wojtek i marina.
Wszyscy się wyluzowani i zaczęliśmy rozmawiać.
![](https://img.wattpad.com/cover/328124286-288-k60151.jpg)
CZYTASZ
Piccante {Nicola zalewski}
FanficPodobno łobuz kocha najbardziej Mój łobuz... Mimo przerw postaramy się dojść do celu.