⚫4⚫Cuisinez avec le chat⚫

290 18 6
                                    

Gotuj z kotem

*///*

Spotykał się z Luką jeszcze kilka razy. Za każdym razem chłopak grał mu melodię na podstawie atmosfery, która między nimi panowała. Raz były to rytmy spokojne, raz porywiste. Ale tym razem brunet zdecydował się zaprosić go pod pokład. Może i już tam był, ale zawsze miło było zostać zaproszonym przez niebieskookiego osobiście.

Znajdowali się właśnie w kuchni połączonej z salonem, co tylko nieco zmniejszyło i tak małe pomieszczenie. Było tam niezwykle kolorowo, mnóstwo kwiatów, dekoracji było upchanych wszędzie co skutecznie przyćmiewało szarość ścian. Widać było, iż osoba, która to miejsce przystrajała chciała za wszelką cenę sprawić, aby było przytulne. Według Adrien'a było wręcz przytłaczające. Pozbył by się kilku, może kilkunastu szpargałów, które zagracały jedynie miejsce. Wszystko by poukładał i wyszłoby naprawdę ładnie wyglądające miejsce. Ale w sumie i tak nie zwracał większej uwagi na otaczający go bałagan, bo skupiał się na swoim obiekcie westchnień.

Zasiadł za kuchennym blatem i obserwował plecy wyższego, który szukał czegoś w szafkach.

- Czego szukasz? - zapytał. Dopił szklankę czekoladowego mleka jakie dostał od gospodarza i wstał ze swojego miejsca, aby pomóc mu w poszukiwaniach.

- Takiej jednej książki kucharskiej. - powiedział przewracając wszystko co tylko dostrzegł na półce. - Był tam przepis na takie dobre ciasto marchewkowe. - zamknął drzwiczki i wziął się za przeszukiwanie kolejnej.

- Marchewkowe? - skrzywił się wyraźnie. - Fuj. - musiał zrobić naprawdę zabawną minę, gdyż dotarł do niego melodyjny śmiech chłopaka.

- Jest pyszne.

- Wątpię. - skrzyżował ręce na piersi. - Marchew to warzywo, ono nie pasuje do ciast! - to kłóciło się z jego światopoglądem. Są rzeczy słone i są rzeczy słodkie i tych dwóch kategorii się nie łączy. Owoce to pasowało do wypieków, słodkie jabłka, śliwki, borówki pycha! Marchew była również smaczna, ale w surówce a nie w jakimś tam placku!

- Przekonasz się jeszcze.

- Nie sądzę. - rzekł całkowicie przekonany co do swojej racji.

Nagle niebieskowłosy uśmiechnął się szeroko, chwycił szybko w dłonie przedmiot, którego tak żarliwie poszukiwał.

- Mam! - odwrócił się do niego na pięcie. Trzymał jakąś grubą książkę. Okładka była w pomarańczową kratkę, a na środku na białym tle znajdowało się ciasto. Wszystko było utrzymane w typowym babcinym stylu.

- Tysiąc sposobów na ciasta. - przeczytał nagłówek. - I ty wybrałeś ciasto marchewkowe? Z tylu możliwości?

- Przekonasz się, że mam gust. - otworzył książkę na spisie treści i odnalazł ukochany przez siebie przepis. - Spójrz jak to dobrze wygląda. - obrócił do niego książkę. Co prawda oprawa zdjęcia była ładna, ale samo ciasto... cóż wyglądało tak sobie. - Wyciągnij z lodówki jajka. - poprosił. Sam podszedł do innej szafki i wyciągnął z niej kilka misek i blaszkę oraz cukier.

Kot posłusznie wyciągnął całe opakowanie jajek. Praktycznie od razu rzuciło mu się w oczy to, iż w lodówce były jedynie podstawowe produkty. Typu mleko, masło, a w zasadzie margaryna. Może po prostu zazwyczaj zamawiali na wynos jedzenie? W każdym razie to był dość dziwny i w jakiś sposób smutny widok.

- No i co dalej, słonko? - położył jajka na blat i oparł się o niego plecami. Spojrzał na twarz bruneta, który lekko zarumienił się na to słodkie określenie.

- Teraz trzeba utrzeć jajka z cukrem. Kotku. - wsypał cukier i rozbił jajka do miski.

- Kotku. - powtórzył za nim. Odepchnął się od blatu i delikatnie ułożył swoją dłoń na tej wyższego. - Słodko bardzo. - skrzyżowali ze sobą spojrzenia. Uśmiechnęli się szeroko do siebie.

Bonsoir minou | LukadrienOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz