Łącząc siły z wrogiem
*///*
Zadanie jakie miała na następne dni było dobrym pretekstem do odganiania od siebie myśli na temat swoich starych znajomych. Nie chciała jak na razie wplątywać się w niezręczne sytuacje, kiedy poczuje się pewniej to spróbuje ponownie spotkać się z Luką i jego starą paczką.
Jak na razie nie mogła się nad tym zbytnio zastanawiać, musiała być skupiona na obserwowaniu Adrien'a. Było to dość łatwe zważywszy na to, że siedziała tuż za nim. Musiała tylko uważać, aby nikt nie dostrzegł jej wwiercającego się spojrzenia w chłopaka.
Nagle drzwi do klasy otworzyły się, w przejściu stała znienawidzona przez nią Włoszka.
- Dzień dobry, pani Bustier. - przywitała się tym swoim irytującym głosem. - Przepraszam, że przerywam lekcję, - udawana skrucha w jej głosie była chyba tylko oczywista dla Marinette. - ale byłam u laryngologa.
- Wiem, Lila. Twoja mama napisała mi usprawiedliwienia. - jak zwykle uśmiechnęła się przyjaźnie. Ona również była dosyć dziwną personą. Miała na nosie różowe okulary i chyba nigdy nie miała zamiaru ich ściągnąć. Zawsze zwracała uwagę nie tym osobą co trzeba, może to dlatego, że łatwiej było jej okazać swój autorytet spokojnym uczniom? A nie takiej Chloé czy Kim'owi.
- To dobrze. - odwzajemniła gest. - Mam dla pani zaświadczenie o szumach w moim lewym uchu. - natychmiast otworzyła torbę i z jednej z książek wyciągnęła kartkę, którą podała kobiecie.
- Jejku, to musi być naprawdę uciążliwe. - powiedziała zmartwiona po szybkim przeleceniu wzrokiem tekstu. - Może powinnaś przesiąść się do przodu, aby lepiej słyszeć. - zaproponowała autentycznie zmartwiona stanem jej zdrowia.
- Ja... Ja nie wiem czy to jest dobry pomysł. - zająknęła się pewnie specjalnie, oj brunetka już dobrze o tym wiedziała. - Pomogło by mi to bardzo, ale nie chcę robić niepotrzebnego zamieszania w klasie. - wyglądała jakby faktycznie się tym przejmowała, gdyby się jej nie znało można by było w to uwierzyć.
- To żaden problem. - odezwała się Rose. Zawsze była niezwykle miła i życzliwa dla wszystkich. Uważała, że każdy zasługuje na bycie otoczonym miłością i to też starała się praktykować. Tylko czemu wobec Lili?
- Dokładnie. - przytaknął jej Kim.
- Im szybciej to zrobimy tym więcej Lila wyciągnie z lekcji. - Mylene również dorzuciła swoje trzy grosze.
Marinette nie mogła pojąć jakim cudem wszyscy tak bardzo ją lubili. Jakim cudem nikt nie zauważył jej kłamstw? Przynajmniej Ayla miała odsłonięte chociaż jedno oko i dostrzegała dziwną osaczającą naturę szatynki.
- Jesteście dla mnie wszyscy tacy mili. - ułożyła dłonie na sercu. Na miły ton jej głosu niebieskooka miała ochotę uderzyć w biurko głową z całej siły.
- To w takim razie niech Lila wybierze sobie miejsce.
Dziewczyna o oliwkowej karnacji podeszła do pierwszej ławki i położyła na niej swoją torbę.
- Nino, przepraszam cię, ale czy mogła bym usiąść na twoim miejscu? Stąd będę dobrze słyszeć i będę mogła szybko wyjść zaczerpnąć trochę świeżego powietrza, jeśli zrobi mi się niedobrze.
- Pewnie. - uśmiechnął się serdecznie. Po jego niedawnej chorobie pozostał jedynie katar co było wyraźnie słychać. - Ja mogę usiąść koło Ivan'a. - wepchnął niedbale swoje rzeczy do torby i ustąpił jej, kierując się do swojego nowego miejsca.
Lekcja potoczyła się dalej. Pani Bustier kontynuowała omawianie jakże interesującego wiersza i jego interpretacji. Niektórzy skrupulatnie starali się zapisywać wszystko co mówi, tak jak Adrien, a inni zupełnie nie zwracali na nią uwagi tak jak Lila, która bezczelnie jeździła palcami po jego udzie.

CZYTASZ
Bonsoir minou | Lukadrien
FanfictionOdkąd tylko ujrzał te zdezorientowane oczy, których właściciel był zbyt wystraszony, aby zareagować, zakochał się z miejsca. Nigdy nie widział czegoś tak niesamowitego. Ten odcień błękitu utkwił mu w głowie na długo. I wiedział, że musiał coś z tym...