12. niespodzianka

456 17 54
                                    

5.6 k slow... a potem sie dziwię czemu tak dlugo schodzi mi pisanie. enjoy w kazdym razie, poswiecilam na to z dobre ponad nawet 7 godzin a moze nawet i wiecej

____


11 grudnia, czwartek

Jayden

Wczorajszy dzień zapisał się na mojej liście ( której, co prawda, fizycznie nie posiadałem) najbardziej porypanych dni w moim życiu. Chociaż w porównaniu do tych innych szalonych momentów to nic, ale i tak czułem, że coś on we mnie nieodwracalnie zmienił. Jednak okazało się, że takich zaskakujących dni czeka mnie jeszcze dużo.

W moim sercu pojawiło się takie iskrzące uczucie, gdy trzymałem ja w swoich ramionach, a ta wtuliła się we mnie tak mocno. Boże.

To chyba oznaczało, że przepadam.

Powoli, nieuchronnie coraz bardziej, przepadam.

Jeszcze przez cały wczorajszy wieczór czułem na sobie jej dłonie, która tak mocno mnie chwyciły, czułem również jej delikatne perfumy i teksturę złocistych włosów...

Wstałem jakoś ledwo rano i cieszyłem się niezmiernie, że mam dzisiaj na późniejszą godzinę, bo odwołali mi dwie lekcje z rana. Zdecydowanie powinni robić tak częściej, bo i tak nie wynoszę niczego z tych lekcji angielskiego o siódmej rano. Kto jest w stanie w ogóle mysleć o tej godzinie?

Jeśli mowa o myśleniu- to nie skojarzyłem faktów i jakoś nie potrafiłam się przestawić, że Cassie jest opiekunką mojego brata. Mój mózg o tej godzinie jest po prostu wyłączony.

Zszedłem więc na dół, w piżamie, drapiąc się po głowie po zupełnie roztrzepanych włosach.

A gdy moje zaspane oczy uchwyciły Cassie, Pablo i wujków w salonie, dopiero przypomniałem sobie, że przecież ona ma zajmować się moim bratem. Trudno będzie mi się przyzwyczaić do widoku jej w moim domu każdego rana i po szkole.

Nie zrobiłem sobie za dużo z tego, że paraduję przy niej w piżamie, chociaż wiedziałem, że zbulwersuje to ciocie i wujka, bo oni jeszcze nie mają pojęcia, że znamy się z Cassie.

Cóż, no to się dowiedzą.

Podszedłem więc do nich, tak aby widzieli, że tu jestem.

Moja ciocia zmierzyła mnie ciężkim spojrzeniem i byłem przekonany, że zamierza już coś powiedzieć, ale wtedy odezwałem się ja.

- Cześć, Cassie - rzuciłem do dziewczyny, która uśmiechnęła się do mnie zaciskając usta.

Widziałem jak jej oczy zmierzyły mnie i mój ubiór, ale powstrzymała się od komentarza przy moich wujkach. Przygryzła tylko wargę, patrząc na mnie z jakimś ukrytym przekazem. Mhm, w taki sposób. Uśmiechnąłem się do niej, unosząc do góry prawy kącik ust.

- Hej - odparła zwyczajnie, a następnie spojrzała się na ciocię, która patrzyła na nas zdziwiona. Znowu wyglądała jakby chciała coś powiedzieć, ale tym razem też ktoś jej przerwał, a był to Pablo.

- Cassie jest dziewczyną Jaya! - oznajmił wszystkim nagle młody.

Uniosłem do góry brew, co zrobiła również Cass. Spojrzeliśmy się po sobie, wymieniając zdziwione spojrzenia. Co za skubaniec, skąd on to wziął ?

Wujek odkaszlnął niezręcznie.

- Hm, nie wiedzieliśmy, że się znacie - powiedział jedynie, pomijając już kwestię mojej piżamy, która na pewno poruszy razem ciocia- Jayden, czemu nic nie mówiłeś?

Christmas of loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz