2. układ

609 31 55
                                    

1 grudnia, poniedziałek

Cassie

To miał być taki piękny dzień.
W końcu pierwszy grudzień, pierwsze okienko w kalendarzu, święta coraz bliżej! Szkoda tylko, że ja, gdy jadłam czekoladowego misia, którego miałam w okienku rozmyślałam o tym jaki dzisiejszy dzień w szkole będzie beznadziejny.

Nie ma szans, że te wszystkie dziunie zapomniały o tym przez niedzielę.

- Cassie zbudź swojego brata - poprosiła moja mama, która weszła do kuchni, robiąc nam do szkoły kanapki.

Wepchnęłam resztę czekolady do ust i westchnęłam.

Budzenie Lucasa brzmi jak samobójstwo.

I ja właśnie bez kłócenia się z moją mamą, poszłam do jego pokoju.

Otworzyłam drzwi, nie szczędząc na sile i wpadłam do pokoju mojego brata. Spał tak mocno, że mnie nie zauważył.

Podeszłam od niechcenia do łóżka i jedną ręką pacnęłam jego twarz. Gdy to nie zadziałało poczochrałam jego włosy, trochę za nie ciągnąc. Odtrącił moją rękę, przewracając się na drugi bok.

- Jak chcesz - powiedziałam, podchodząc do jego konsoli. Złapałam za pad'a i zaczęłam klikać w wszystkie możliwe przyciski.

- Zostaw to, Cassie - usłyszałam jego zaspany głos. Uśmiechnęłam się pod nosem i zaczęłam jeszcze mocniej klikać w jego największą miłość.

- Musisz mnie zmusić- odparłam - Nie ma tak dobrze.

Wtedy wreszcie wylazł z łóżka, żeby wyrwać mi z dłoni pad'a.

Nie opierałam się, po prostu oddając mu przedmiot. Nie miałam ochoty na przepychanki.

- Zbieraj się - oświadczyłam, wychodząc z jego pokoju.

. . .

Szłam do szkoły z głową spuszczoną w dół. Nie wiem czy tak faktycznie było, ale miałam wrażenie, że im bliżej budynku liceum tym bardziej wszyscy się na mnie gapią.

Czułam się wyjątkowo niekomfortowo w tej sytuacji. Dla Jayden'a to był normalny dzień w szkoły, jak każdy inny, a dla mnie piekło - niby nieznane, ale wiadomo, że jest złe.

Jeszcze w sobotę weszłam na to spotted szkoły i faktycznie zobaczyłam ten post mojej zupełnej klęski.

Jak bardzo pierdolniętym trzeba być, żeby takie coś wstawić i napisać? My dosłownie tylko tam gadaliśmy.

Nie przejmowałabym się tym bardzo, gdyby nie jakaś dziunia, co napisała ten post nie podała mojego imienia nazwiska i nawet klasy ! Kurwa, te plotkary z naszego liceum to inny wymiar. Skąd one znajdują takie informacje? Szczególnie o mnie - niczym nie różniącej się od innych dziewczynie?

Nie chciałam o tym myśleć, ale robiłam to zupełnie mimo woli, ponieważ coraz bardziej zbliżałam się do szkoły.

Przed wejściem nie dostrzegłam Amber, Britney i Marie, co było nawet dobre dla mnie. Będę musiała użerać się z nimi trochę później.

Poszłam prawie niezauważona do wejścia i przemknęłam w kierunku mojej szafki.

Zsunęłam z głowy czapkę, którą wrzuciłam do owej szafki. Poprawiłam szybko włosy, które rozczochrały się przez ten ruch. Następnie zdjęłam kurtkę. Nie była to ta, którą oblał mi kawą Jayden, ponieważ wyglądałaby źle z tą wielką plamą.

Christmas of loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz