11.

33 7 0
                                    

Jet szedł przed siebie z rękami w kieszeniach, pogrążony w myślach. To nie mogła być prawda, przecież ten starzec podgrzał sobie herbatę, kiedy siedzieli w tym przeklętym porcie! Skąd mógł wiedzieć, że jego dzieciak to mag wody?

— Jet, naprawdę powinieneś odpuścić — słowa Żądełko tylko bardziej go rozzłościły.

— Przecież trwa wojna! Jeśli przynajmniej jeden z nich jest magiem ognia, to znaczy, że jest zagrożeniem!

Strzała i Żądełko westchnęli głośno. Nie tak miało wyglądać ich nowe życie w Ba Sing Se. A Jet dalej nie umiał pogodzić się z przeszłością.

— Pogadamy jutro, jak już ochłoniesz — stwierdziła dziewczyna, po czym wzięła przyjaciela pod ramię i skręcili w najbliższą uliczkę, zostawiając bruneta samego.

A przynajmniej myśleli, że samego.

— Pójdziesz z nami — usłyszał chłopak za plecami, na co szybko się odwrócił, przy okazji atakując hakiem. Metal uderzył w kamienne rękawice, a Jet dopiero teraz był w stanie zobaczyć, z kim ma do czynienia.

Dai Li.

— Chcemy usłyszeć twoje zeznania — zdanie to nie brzmiało jak zaproszenie na herbatkę. Bardziej jak jakaś groźba. Dwóch mężczyzn złapało Jeta za ramiona i pociągnęli za sobą do drewnianej celi na kółkach.

Czy on naprawdę, walcząc o pokój, miał jeszcze trafić do więzienia?

***

W Jaśminowym Smoku znowu było spokojnie. Ostatni klienci już wychodzili, kelnerzy mogli sprzątać tak, żeby szybciej wyjść. Gdy zostali tylko Lee, Lee i Mushi, jeden nastolatek podszedł do drugiego, jakby był czegoś ciekawy, ale bał się zapytać.

Było to niezwykle dziwne, ponieważ Lee-wnuk-Mushiego nigdy nie okazywał tego typu emocji. Zazwyczaj ograniczał się do znudzenia i irytacji.

— O co chodzi? — zapytał mag wody, zdziwiony, że współpracownik chce z nim zacząć jakąś rozmowę.

— Chodzi o... Ten, no... — chłopak wskazał na swoją bliznę, po czym lekko się zakłopotał, kiedy zrozumiał, jak personalne było jego pytanie. — Skąd to masz?

Niewielki uśmiech zniknął z twarzy brązowookiego. Przed oczami pojawiły się wspomnienia z najgorszej nocy jego życia. Ten palący dotyk, ten ból, ten obrzydliwy głos...

— Ja... — zaczął powoli, zastanawiając się na bieżąco, jak odpowiedzieć. — Jak byłem w Omashu... To ja tam gotowałem z żołnierzami... Uczyłem się i... — przerwał na chwilę, by uspokoić ręce, które zaczynały mu się lekko trząść. — Olej trysnął mi na twarz.

Czarnowłosy zamrugał kilka razy, po czym parsknął ze śmiechu. Szybko się jednak zebrał, jakby chciał dalej utrzymać reputację zimnego chłopaka bez uczuć.

— A ty?

— Mój oj- znaczy, mag ognia wyzwał mnie na pojedynek... — Lee w ostatniej chwili powstrzymał się, przed powiedzeniem za dużo.

— Oh... Na pewno masz ciekawszą historię — uśmiech, choć już nie tak wesoły jak wcześniej, ponownie pojawił się na ustach chłopca z bagien. 


***
Mam nadzieję, że się spodobało.
Pozdrawiam z podłogi - Dywan.

Sól, Pieprz I Mocne Wrażenia |Jet x OC|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz