— Nie będę więcej nic dowozić. Nie, kiedy wokół jest tylu żołnierzy — mężczyzna założył rękę na rękę, a Lee przez chwilę myślał nad wycofaniem się przez jego stanowczość.
— A-ale ludzie będą głodni. Może zrobimy tak, że pan tylko dowozi, rozładunkiem już ją się zajmę... I zapłacę panu więcej!
— Chłopcze, herbata staje się towarem luksusowym. Ja nie będę się narażał na konfiskatę.
— A... A może pan dostarczać coś innego? Jakieś... Jakieś podróbki herbaty? I... Jakieś warzywa?
Mężczyzna zmarszczył brwi, spoglądając na nastolatka.
— Nie jesteś za młody, by zajmować się herbaciarnią? Ale dobrze, mam mlecze, rumianek, melisę i susze z owoców.
To było więcej, niż Lee oczekiwał. Dużo więcej.
— To... Sporządźmy nową umowę.
Lee wrócił do domu dwie godziny później niż zwykle. Już na wejściu powitała go Żądełko z nożem. Dopiero kiedy zobaczyła, że to on, uspokoiła się i odłożyła broń. Mimo to nie wyglądała na zadowoloną późnym przybyciem Lee, podobnie jak Strzała wychodzący z głębi mieszkania.
Lee zaczął wyjaśniać spanikowany, że załatwiał dostawy do herbaciarni, zanim jeszcze któreś z jego przyjaciół zdołało zadać pytanie.
— Pan Mushi raczej nie będzie zły, prawda...?
— Został aresztowany, podobnie jak ten drugi Lee. Przynajmniej tak mówią plotki. Podsłuchiwałem trochę.
Lee spojrzał na Strzałę z opadniętą szczęką. Pan Mushi? Aresztowany? I jego syn też? Jakim cudem nikt mu nic nie powiedział, kiedy był w herbaciarni? Albo lepiej, jakim cudem nic nie usłyszał?
— A ja załatwiłem dostawy... — szepnął Lee.
Cholera jasna, przecież jeśli nie było szefa, ani drugiego Lee, to on nie będzie w stanie tego ogarnąć. Cała herbaciarnia na głowie niedoświadczonego siedemnastolatka? I co jeszcze?
— Ile mamy pieniędzy na jedzenie? — zapytała Żądełko.
Twarz Lee stała się blada, kiedy powoli wyciągnął sakiewkę. Monet było tam o wiele mniej, niż powinno być. No tak, w końcu musiał zapłacić dostawcy.
— Ups... — mruknął.
— Cholera... Co my teraz zjemy? Przecież nie będziemy żarli chwastów, Jet jeszcze nie wyzdrowiał...
W głowie nastolatka zapaliła się żarówka. Przecież niektóre chwasty były jadalne. A, co ważniejsze, działały dobrze na organizm.
On naprawdę za dużo się najadł roślin na bagnach i w okolicach...
— A... A może? Jak znajdę krwawnik szantniczny... Tak, widziałem to kilka razy... Oraz... oraz chrzan i gwiazdnica... no i pokrzywy...
— Z tego co mówisz, zrozumiałem tylko chrzan i pokrzywa — wtrącił Strzała.
— Wymieniam jadalne chwasty, które możemy znaleźć w Ba Sing Se. Ale wciąż nie wiem, jak sobie poradzę jutro w pracy...
Strzała i Żądełko spojrzeli po sobie, po czym dziewczyna poklepała przyjaciela po plecach.
— Strzała ci pomoże.
Zanim ktoś zdążył coś jeszcze powiedzieć, z głównej izby dobiegł ich hałas.
***
Mam nadzieję, że się spodobało.
Pozdrawiam z podłogi - Dywan.
CZYTASZ
Sól, Pieprz I Mocne Wrażenia |Jet x OC|
FanficHistoria o podróżniku. Poszukiwaczu smaków. Przeciętnym w swojej nieprzeciętności magu wody. Lee był uważany przez swoje plemię za mistrza kuchni. To jednak chłopakowi nie wystarczyło. W końcu, kto chciałby mieszkać całe życie na bagnach? Dlatego...