2. Bukiet dla przyjaciela

53 8 1
                                    

~~22 maj 2022r.~~

George wstał dziś o 5, by zdążyć na wschód słońca. Chodził tam zawsze przed pracą, którą zaczynał o 8. Wziął poranny prysznic, ubrał białe spodnie i niebieski sweter w chmurki po czym wypił kawę o smaku karmelowym i wyszedł z domu udając się na wzgórze, by być tam przed 6:35 o której wschodziło słońce. Miał dziś dobry humor, miał przeczucie że ten dzień będzie udany. 

Usiadł na łące robiąc wianek z delikatnych niebieskich kwiatków jakimi był niezapominajki. Wspominał jak kiedyś rozmawiał z Clayem i poszedł w Londynie na wschód pokazując go chłopakowi, a ten ze smutkiem stwierdził, że w Anglii są brzydsze wschody słońca. Oczywiście sie z nim wtedy kłócił, ale jak po 6 godzinach to on pokazał mu ich wschód to przyznał mu racje. Miejsce w którym był wtedy blondyn, trochę przypominało Georgowi wyglądem to, gdzie siedział teraz, ale tutaj nie było morza, tylko miasto, w którym powoli zaświecały sie światła. W głębi serca nadal tęsknił za dawnym przyjacielem, ale minęło od tamtego czasu 6 lat. Nie pamiętał dokładnie jak to sie stało, że urwał im się  kontakt. Pewnego dnia po prostu zniknął po nim ślad, że aż sam zaczął się zastanawiać czy sobie go nie wymyślił. 

Nagle ktoś usiada obok chłopaka, George odwrócił wzrok i zauważył lekko wyższego od siebie bruneta. 

-Nie wierze, że się spóźniłem 5 minut na wschód słońca!- zaśmiał się- Mam nadzieję, że ci nie przeszkodziłem. Jak masz na imię?

-George- uśmiechnął się- wschody są teraz coraz wcześniej.

-Pewnie ci teraz trochę zakłóciłem spokój swoją obecnością. Jak mam być cicho, to po prostu powiedz, obiecuję, że się nie obraże. Rozumiem bo sam zawsze przychodzę tu na zachody słońca. Czasem za dużo gadam. 

-Wiedziałem, że ścieżka jest trochę inaczej udeptana- zaśmiał się George, dając znak towarzyszowi, że nie przeszkadza u jego obecność- czemu dziś wschód?

-Bo wieczorem idę się spotkać z przyjacielem i się trochę stresuje. To miejsce mnie uspokaja, ciebie pewnie też, co?- spytał na co George kiwnął głową, go również uspokajało to miejsce.

-Rozumiem- uśmiechnął sie- Jak masz na imię? Nie przedstawiłeś sie- zauważył 

-Karl, Karl Jacobs- podał mu rękę na co obaj sie zaśmiali.

-Milo cię poznać Karl, mam nadzieję, że to nie ostatnie nasze spotkanie, ale ja muszę się zbierać do pracy, bo zaczynam za 30 minut

-Ciebie też było miło poznać George. Gdzie pracujesz jak mogę spytać?

-Kwiaciarnia przy eless street- odparł, licząc, że ta nowa znajomość, nie skończy się na tej jednej rozmowie

-Zajrzę kiedyś- stwierdził po czym sie pożegnali, a George udał sie do kwiaciarni.

Po drodze wstąpił jeszcze do cukierni kupując sobie ciepłego rogala z nadzieniem różanym i poszedł do pracy. Ku jego zdziwieniu stał pod nią juz wysoki blondyn, czekając na otwarcie. Brunet podszedł od razu do drzwi otwierając je i zaświecił światła w pomieszczeniu, po czym wpuścił chłopka do środka.

-Dzień Dobry, długo czekasz?- spytał George uśmiechając sie lekko. Lubił rozmawiać z klientami i zawsze był dla nich miły, twierdząc, że miła atmosfera w tej pracy to podstawa.

-Eee- zawahał się blondyn przyglądając mu się- Nie, przyszedłem 10 minut temu. Byłem pewny że otwieracie dziś o 7.30.

-W soboty mamy od 8, czego potrzebujesz?- spytał brunet

-Mój przyjaciel idzie dziś na randkę z chłopakiem który mu się podoba, a że totalnie nie zna się na kwiatach to powiedziałem, że wybiorę coś idealnego. Nick po postu to straszny ignorant! Jeszcze by kupił kolorowy bukiet Irysów i nadal by żył w friendzone- zaśmiał sie a George zaraz po nim.

-Widzę, że ty natomiast znaczenie kwiatów i kolorów znasz świetnie

-Kocham kwiaty, chyba przez moja babce- uśmiechnął się

-O jakich kwiatkach myślisz na randkę twojego przyjaciela ?

-Niezapominajki są śliczne, ale chyba nie ten moment. Nick chce wyznać uczucie, więc myślałem początkowo o Frezjach jako symbol zaproszenia do Flirtu lub goździki, ale czy to nie jest zbyt proste?

-Imponujesz mi coraz bardziej- odparł zastanawiając się nad idealnymi kwiatami-  Wiesz Frezje faktycznie mają bardzo piękne znaczenie, ale znów goździki są bardziej precyzyjne w znaczeniu. Hmmm, ciężki wybór- stwierdził brunet, na co ten kiwnął głową. 

-Jak masz na imię? Przypominasz mi kogoś- spytał przerywając rozmyślanie nad kwiatami Brytyjczyka.

-George, George Davidson- przedstawił się, a blondyn słysząc jego imię, pierwsze zamrugał kilka razy a potem uśmiechnął sie lekko pod nosem. Brunet nie wiedział o dochodzi, wiec postanowił nie drążyć tematu- Co ty na to, bym zrobił ci bukiet z połączeniem tych dwóch kwiatów?

-Byłoby wspaniale! Możesz mi jeszcze doliczyć tego słonecznika który sto tam tak samotnie- uśmiechał sie, a ja zacząłem pleść bukiet. 

-Od dawna tu mieszkasz i pracujesz? Ostatni raz jak tu byłem pracowała tu starsza kobieta. A ty masz Brytyjski akcent- zauważył blondyn

-Sophie nadal tu pracuje, ale wziąłem dziś jej zmianę. Trochę ponad rok temu, rodzice sie rozwiedli więc się przeprowadziłem by sie wyrwać z Londynu. Przyjaciel mi kiedyś opowiadał o Florydzie, a że moja ciocia miała do oddania tą kwiaciarnie to postanowiłem tu zamieszkać.- wyjaśnił George kończąc powoli bukiet.

-Przykro mi z powody rodziców.- posłał pocieszający uśmiech blondyn, lecz George tylko wzruszył ramionami.

-Zdarza się, ważne by byli szczęśliwi. Nie jestem dzieckiem, by sie do tego wtrącać

- Spotkałeś sie z tym przyjaciele?- spytał blondyn by zmienić temat widząc, że ten jest niekomfortowy dla bruneta.

-Nie szukałem go, juz pewnie dawno zapomniał o naszej znajomości. Po za tym,  ja nawet nie wiem jak wygląda i gdzie dokładnie mieszka. Ale wschody słońca mi o nim przypominają- odparł George wręczając chłopakowi skończony bukiet.

-Może go juz spotkałeś, ale o tym nie wiesz- stwierdził posyłając juz któryś uśmiech tego dnia

-Jestem raczej realistą- zaśmiałem sie smutno- ale miłego dnia.. nie zapytałem o imię, przepraszam to trochę ignoranckie

-Możesz mówić mi Dream, mam nadzieję, że to nie jest ostatnie nasze spotkanie i kiedyś na pewno sie tu jeszcze pojawie.- odparł wręczając brunetowi pojedynczego słonecznika, którego przed chwilą kupił.

-Symbol chęci dalszej relacji?- spytałem zgadując jedno z wielu znaczeń tego kwiatka

-Widzisz jak dobrze sie rozumiemy- odparł wychodząc z budynku, na odchodne usłyszałem tylko jego szept "tak jak dawniej". Chłopak był naprawdę tajemniczy, ale polubiłem go. Miał coś co sprawiało że rozmawiałem z nim chętnie, mimo mojej raczej niechęci do ludzi.


Remember me? - DreamNotFound / DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz