6. Zaczenie Protei

55 3 0
                                    


Cały dzień minął chłopakom świetnie, obaj cieszyli się powrotem relacji, za którą tak długo tęsknili. Rozmawiali na wszystkie możliwe tematy dużo się przy tym śmiejąc. George opowiadał jak najęty wszystko co zdarzyło sie przez to 6 lat. Było to trochę nowe, bo zazwyczaj nie mówił wiele, ale przy tej dwójce czuł się wolny, w jakimkolwiek tego słowa znaczeniu. Dream też opowiedział chłopakom jego stronę życia, też sporo się rozgadując. William natomiast wytykał Georgowi wszystkie jego wpadki z ich przyjaźni, z czego całą trójka się śmiała. Dream polubił Willa, który mimo że widocznie ich shipował to nie był w tym zbyt nachalny. Rozumiał dlaczego George się przyjaźni z brunetem. Zapewne sam chętnie zdecydował się na mieszkanie z nim, jakby miał żyć sam. Może nie zastąpił by Nicka, bo uważał że bez niego życie zrobiłoby się nudniejsze, ale na pewno by mógł sie z nim zaprzyjaźnić. 

Wieczorem natomiast Clay wpadł na pomysł, by George przyszedł do niego na noc, by mógł poznać do z Sapnapem, o którym kiedyś mu dużo opowiadał. Chciał go też wziąć na zachód słońca który kiedyś pokazywał brunetowi. 

-To miłej randki!- powiedział im na odchodne Will machając przyjaciołom, a George jedynie pokazał mu środkowy palec uśmiechając sie do niego. 

-To jak idziemy na randkę?- spytał blondyn sugestywnie ruszając brwiami po czym chwycił Bruneta za rękę i porodził przed siebie.

-Jesteś bardzo konkretny Clay. Jaki kwiat ci sie ze mną kojarzy?

-Znasz odpowiedź- stwierdził patrząc z uśmiechem na bruneta.

-Niezapominajki? Jesteś jednak prosty.

-Stright to ja na 100% nie jestem- zażartował na co obaj wybąknęli śmiechem.-Po za tym to nie prawda! Po prostu one są śliczne, wyjątkowe, niezapomnianie, i delikatne- stwierdził blondyn. 

-Ty na pewno mówisz o kwiatkach?- spytał zaczerwieniony na policzkach George, na co Blondyn tylko sie zaśmiał.

-Ja tylko odpowiadam na pytanie. - wzruszył ramionami- a tobie z jakim kwiatkiem się kojarzę?

-Nie będę tak przewidywalny jak ty i powiem Protea.

-Myślisz, że moją drogą jest pokonywanie przeszkód i znajdowanie odwagi, by zmienić świat? Czy fakt, że jestem wyjątkowy. Ma bardzo silny przekaz. Ale kolor George, kolor! Za bardzo ogólnie. Nie umiem odczytać twych intencji. - stwierdził zmarnowanym głosem, na co obaj sie zaśmiali.

-Szczerze mówiąc wszystkie opisują ciebie lub naszą relacje- stwierdził brunet, lecz nagle przypomniał sobie o znaczenie czerwonej- no może czerwona nie, jeszcze nie. Ale myślę, że Fiolet cię najbardziej określa Dream.

-Tajemniczość i urok powiadasz- zaśmiał sie- A jak chodzi czerwoną to myślę ze romans z naszej relacji zawsze może sie przerobić- uśmiechnął sie, za co został uderzony w ramie przez bruneta.

-Pozwalasz sobie na za dużo Dream!

-Spodobało ci mówienie tak do mnie

-Jesteś oryginalny 

-Tajemniczy- poprawił go blondyn- tak jak fioletowe Protee

-Protea i niezapominajki do siebie na pasują!- stwierdził brunet na co Clay przewrócił oczami

-Tylko wyglądem George, a my pasujemy idealnie po za tym Fioletowe pasują do niebieskiego

-Nie wiem, jestem daltonistą chociaż kolor tych kwiatków widzę raczej wyraźnie- zaśmiał sie na co blondyn się uśmiechnął. Clay uważał, że brunet był naprawdę uroczy w tej ich małej grze słów. 6 lat temu nigdy nie rozmawiali o kwiatach, żaden z nich nie przyznał sie tak naprawdę, że je lubi. Blondyn sam nie wiedział czemu, może po prostu nie było okazji? 

-Nie przeszkadza ci Daltonizm w skłądaniu bukietów?- spytał Dream, przypominając sobie, że kolory mają znaczenie w pracy bruneta

-Czasami tak, ale w kwiaciarni każdy kolor mam podpisany osobno. Sophie to wymyśliła, gdy dowiedziała sie o moim myleniu kolorów.

-Ta kobieta jest przemiła!- stwierdził Clay, na co George kiwnął głową

Po chwili wędrówki doszli do dużego parkingu, gdzie jak się Clay okazało miał zaparkowane auto. George był zdziwiony na jaki pojazd był w stanie sobie pozwolić blondyn, ale nie skomentował tego. Blondyn mieszkał 30 km od Kawiarni, więc George nadal zastanawiał sie jak znalazł sie właśnie u niego. Przecież na pewno były inne miejsca gdzie mógł kupić kwiaty. Czy to na pewno był przypadek? George wierzył w przeznaczenie, czuł się zmieszany ale tez szczęśliwy.

W drodze dużo rozmawiali, było tak jak 6 lat temu z różnicą , że siedzieli obok siebie.  W pewnym momencie George zaczął nucić piosenkę którą śpiewali na łące, a Dream tylko się uśmiechał słuchając cichego śpiewu bruneta.

-Myślę, że dziś powinniśmy zrobić sobie seans tego filmu- stwierdził Dream, a George kiwnął głową w ramach zgody.

Po chwili obaj dojechali pod dom blondyna, a George kolejny raz stał w szoku. Nie spodziewał sie tak dużego i ładnego domu. Może nie nazwał by tego willą, ale robiło to na nim wrażenie. Szczególnie, że sam mieszkał w mieszkaniu.

-Skąd ty masz hajs na to wszystko?- spytał, na co blondyn zaczął sie śmiać.

-Jakbyś się pokusił na tyle by wpisać w internet imię jakie ci podałem w kwiaciarni, to bez problemu byś dostrzegł czym sie zajmuję- stwierdził, na co brunet od razu wziął swój telefon szukając czegoś na temat pracy blondyna.

"Projektant i model?"- przeczytał, faktycznie było sporo artykułów o chłopaku, ale nie było jego twarzy, na zdjęciach miał ją zasłoniętą maską.

-W sumie nie dziwi mnie to chyba- stwierdził brunet- mogę zadać 2 pytania?

-Pytaj o co zechcesz Gogy.

-Czemu maska i czemu Dream?

-Nie chce być rozpoznawany na ulicy, bo czułbym sie źle bez prywatności. A jak chodzi o pseudonim "Dream", to nie pamiętam- odparł blondyn, lecz brunet nie uwierzył mu co do drugiej odpowiedzi. Po prostu Clay zawsze wszystko miał idealnie zaplanowane. To nie mógł być los i przypadek. Ale George nie chciał sie juz dopytywać, stwierdził, że zaczeka aż chłopak sam zechce mu powiedzieć.

Dwójka weszła do domu i udali sie do salonu gdzie siedzieli Karl z Nickiem grając na konsoli w Minecrafta. 

-Karl?- spytał Georga, na co ten sie odwrócił i pobiegł do chłopaka lekko go przytulając. Brunet był początkowo trochę zakłopotany, bo nie był przyzwyczajony do kontaktu fizycznego z ludźmi innymi niż Will. Po chwili jednak się uśmiechnął i oddał przytulenie chłopakowi.

-Wiedziałem, że się jeszcze spotkamy!- uśmiechnął się, a zaraz po nim pojawił sie drugi chłopak patrząc na Dreama, tak jakby rozmawiali ze sobą, mimo ,że sie nie odzywali.

-George, to jest Nick, opowiadałem ci o nim kiedyś, możesz go kojarzyć jako Sapnap- wytłumaczył blondyn,

-Jakbym mógł nie kojarzyć- zaśmiał się brunet- w końcu mam okazje cię poznać- ucieszył się George uśmiechając do szatyna. 

-Szukaliśmy cię prawie 6 lat! Miło cię odnaleźć- stwierdził Nick, a Dream obrzucił go wrogim spojrzeniem.

-Czekaj! Nick to osoba, z którą miałeś iść na spotkanie i się stresowałeś? A Karl to osoba dla której nieświadomie robiłem bukiet?- ogarnął zbieg okoliczności, o którym nie dawno rozmyślał.- Jesteście razem?

-A mówisz, że to ja jestem bezpośredni!- stwierdził blondyn a George przewrócił oczami. Było to częste zachowanie u bruneta co każdy kto spędził z nim trochę czasu zauważył. Nie było to czymś nie miłym, bardziej przyzwyczajeniem przez rozmowy bruneta z Willem.

-Twój bukiecik sie przydał- stwierdził Nick- chociaż jakby to Dream nazwał, Karl tez jest ignorantem, bo jedynie co miało znaczenie to to, że kwiatki były ładne.

-A my się tak wysilaliśmy nad ich znaczeniem- odparł brunet a wszyscy sie zaczęli śmiać. 

-Oglądacie z nami Coco? Bo chcemy sobie zrobić mały seans?- spytał chłopaków blondyn, na co ci od razu sie zgodzili i cała czwórka usiadła na kanapie w salonie.

Remember me? - DreamNotFound / DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz