THIRTEEN

1.2K 16 6
                                    

valentinaxemily dla cookie
luźno oparte na wydarzeniach z fików panna_cookie, zwłaszcza "Butterly caught in a spider's web".


Czerwonowłosa kobieta szła zdecydowanym krokiem w kierunku baru. Nie było to typowe, by nie było w pobliżu jakiegoś ochroniarza, czy chociażby włączonego telefonu. Tym razem jednak, Valentina postanawia odciąć się na chwilę od pracy i skupić na swoim zwykłym, przyjemnym wieczorze. Niedługo zasiadła przy barku, prosząc o czerwone wino. Kilka chwil potem, powoli sączyła cierpki napój, badawczo obserwując ludzi dookoła siebie.

Uwagę jej przykuła ładna, czarnowłosa dziewczyna, która samotnie popijała jakiegoś kolorowego drinka. Była ubrana dość skromnie, w ładny, przylegający do ciała czarny strój. Zielonooka poznała kobietę. Była to Emily Smith, młoda niebieskooka medyczka, która, z tego co zdążyła zaobserwować, była blisko związana z jej ofiarą. Może uda jej się czegoś nowego dowiedzieć? Nie może przepuścić takiej okazji, kto wie, może Emily okaże się być kopalnią informacji?

Castillo poprawiła swoją śliczną, czerwoną koszulkę z w miarę sporym dekoltem i zaczęła niepostrzeżenie zbliżać się do czarnowłosej. Ukradkiem usiadła za nią, przyznając w duchu, że kobieta jest przepiękna.

— Dobry wieczór, Emily — przywitała się włoszka. — Miło mi cię tu widzieć.

— Pani Castillo — wymamrotała Emily, delikatnie kiwając głową. — Słyszałam co nieco o pani, jak i o... pani ojcu — dodała.

— Nie przybyłam tu w sprawach biznesowych, moja droga. — Czarnowłosa uśmiechnęła się, udając życzliwość. Lekko poprawiła spadający, czarny kosmyk, co mimowoli wywołało niewielkie, kwitnące rumieńce na policzkach lekarki.

— A w jakich? — dopytała nieśmiało,

— Chcę poznać ciekawe osoby — mruknęła Valentina, ostrożnie dobierając taktykę. — I dowiedzieć się o nich więcej, zapoznać się lepiej, porozmawiać... — wzrok zielonookiej opadł na odsłonięte obojczyki młodszej. Rumieniec ciemnowłosej się powiększył. — Tak, porozmawiać i to w szczególnie ciekawy sposób.

Rozmowa kobiet ciągnęła się. Okazało się, że mają dużo ciekawych, wspólnych tematów, nawet jeśli często się sprzeczały. Po paru godzinach konwersacji, flirtu i lekkiego zaczepiania, trafiły do hotelu, gdzie spędziły upojną noc. Już zgodziły umówić się niedługo na powtórkę tego wieczoru, który przebiegł inaczej i lepiej, niż obie sobie wyobrażały jeszcze parę godzin wcześniej. Jednak, Emily, nie mogąc zasnąć. Po kilku minutach zastanawiania się, odwróciła się twarzą do uśmiechniętej Valentiny.

— Val... — szepnęła. — Nie rób nic Ruby. Proszę.

Czerwonowłosa, zaskoczonym wzrokiem omiotła niebieskooką. Skąd ona wiedziała o jej zamiarach? Zaczęła gorączkowo myśleć nad ich pobycie w barze. Czy nieumyślnie coś zdradziła? Nie, to niemożliwe. Chyba że jednak? A może ciemnowłosa miała własne źródła skąd posiadała tak tajne informacje. Będzie musiała się temu przyjrzeć...

— Nie planuję jej krzywdzić, kwiatuszku — odparła w końcu, kłamiąc czysto jak z nut.

Medyczka zdawała się być, przynajmniej chwilowo, usatysfakcjonowana odpowiedzią. Przybliżyła się do zielonookiej i pocałowała jej policzek, mrucząc ciche podziękowanie. Valentina delikatnie się uśmiechnęła. Emily była niczym kwiat, piękna i zwiewna, kryjąc więcej tajemnic niż widocznych na pierwszy rzut oka. Kwiat bliski motylowi, który jedynie musi nieopatrznie wlecieć w sieć utkaną przez polującego na niego pająka.

Zbiór OneshotówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz