EIGHTEEN

1.1K 35 5
                                    

mopela dla dla reszty wiców happ



Cześć Grzechu,                      Los Santos, 29.10.2022

Pamiętasz Halloween rok temu? To było coś... Zielone niebo, panika, jebany Shrek na miotle, demony... Pamiętam jak wzywałem pastora, żeby ten harmider opanował. Myślałem, że będzie coś wiedział jako ksiądz, ale wiadomo jak to jest. W sumie, nie zdziwiłbym się, gdyby kurwa biegał wraz z diabłami.

Nie wiem dokładnie jak to się stało, mam lekką dziurę w pamięci, lecz oboje znaleźliśmy się na opuszczonych torach. Szatan, Diabeł, Lucyfer, czy inne religijne gówno, nawijało coś o zapłaceniu za błędy, że jeden z nas się z nich uczy, że drugi nie, czy inne pierdoły. Potem to coś ogłosiło, że powinieneś trafić do piekła za swoje czyny, a ja... nie wiem w sumie, co, z powrotem na Ziemię? Przecież to dopiero jest piekło. Bez sensu.

Chciałem się wtedy poświęcić za Ciebie. Nie wiem, czy to z pobudek masochistycznych, głupoty czy czego, ale czułem się dobrze z tą decyzją. Mimo że jesteś debilem pierdolonym, to jakoś wolałem byś został w tym mieście. Wtedy czułem, że i tak jestem zapisany na straty. A Ty masz rodzinę, dzieci, ambicje...

Tak czy inaczej, gdy Pan Demon nie miał zabierać, postawiłem się i zacząłem z tobą uciekać. Z perspektywy czasu, jest to cholernie jasne, że nie miało to prawa wypalić. A jednak odpuścili nam. Ciekawe, nie? Nie jestem religijny, nie wierzę w nadprzyrodzone siły, a jednak ten dzień był czymś, co zapamiętałem.

Dogonili nas, co było do przewidzenia, ale jedynie rzekli, że to dobra nauczka i że mamy spierdalać. Ty, oczywiście ignorując moje wszelakie poświęcenie, energię i czas, postanowiłeś popatrzeć sobie Demonowi w oczy. Nie no, super Grzechu! Ktoś ci Twoją nieszczęsną dupę ratuje, a Ty i tak masz to gdzieś. Chociaż, po Tobie nie spodziewałem się niczego innego. Wtedy wróciłem po Ciebie, wyzwałem od terminatorów i spierdoliłem wystarczająco daleko, że mogliśmy o tym zapomnieć.

Przynajmniej Ty zapomniałeś; mi to nadal leży w pamięci. Analizowałem moje zachowanie kilka razy, bo szczerze nie rozumiem co mną kierowało (Twoje natomiast nie wymaga analizy. Po prostu jesteś debilem). To znaczy, to że jestem gotów poświęcić siebie za kogoś to jedno, ale siebie za kogoś takiego jak Ty? To trzeba na łeb upaść.

Los Santos to miasto pełne tajemnic i jestem przekonany, że tegoroczne Halloween będzie równie pojebane, jak rok temu. Chciałbyś go znowu spędzić wspólnie? Przynajmniej będę miał pewność, że nic Cię nie wessie pod ziemię i moje starania nie poszły na marne.

Napisz do mnie co myślisz. Numer mój znasz. Czekam.

DC

Zbiór OneshotówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz