9. Robert Lewandowski oppa

66 9 1
                                    

— Kastiel tu są kolejki większe niż w prl — poirytowany Nataniel stał w kolejce po piwo za swoim kompanem podróży. Czuł się nieco dziwnie będąc po stronie kibiców lecha obowiązany szalikiem legii ale to nie jego wina, ze kumstiel wygrał bilety w piwie i mógł wybrac komu kibicują.

— Ty kurwa, blondas — co jakis czas zaczepiał go randomowy, napakowany kibic — nie pomyliły ci soe drużyny?
Nataniel jednak się nie bal, miał przy sobie swojego czerwonego psa obronnego, który posyłał wszystkim delikwentom przeszywające spojrzenia.

— Kastiel, kurwa — Nataniel zaczął się powoli się poddawać, stał długo w kolejkach, ale to przewyższało jego wszystkie oczekiwania. Postanowił skorzystać ze swojego asa w rekawie.

— Kastiel... — zaczął ciągać swojego chłopak...znaczy kolegę za rękaw, ale ten mu przerwał.

— Jeszcze raz zaczniesz narzekać to ci wyjebe — Kastiel dalej grał w węża na swoim telefonie stacjonarnym.
— Jak kupisz mi piwo to zrobię ci loda — Powiedział milicjant i spojrzał mu głęboko w oczy. Nim Kastiel się obejrzał Nataniel już zaczął wyciągać banknoty o wartości 5000 zł w celu kupienia piwa.

Po zakupie piwa Nataniel już liczył na loda od Kastiela, bie spodziewał się że Kastiel wyjmie z kieszeni loda solo.

— A co to za gowno — Skwitowal nataniel widząc co trzyma w ręce jego rudy kompan.

— Zrobiłem ci loda a ty jeszcze narzekasz....jebana milicja....

— Jebany to możesz być zaraz ty. — Powiedzial pod nosem nataniel.

— Dobra cicho siedź bo piłkarzy płoszysz. — Jednak kastiel mil dobry słuch i słyszał wszystko co Nataniel mówił. Lata spędzone na produkowaniu metamfetaniny sprawiły ze jego słuch był bardzo dobry.

W kocnu obaj zasiedli na swoich miejscach na trybunach po drodze prawie wdając się w boje z jakimiś randomowymu kibicami legii. Znaczy to Kastiel się prawie wdał w bójkę, Kastiel dał natanielowi piwo mówiąc przy tym „Nataniel potrzymaj mi piwo" wiec Nataniel tylko trzymał jego piwo i się patrzył na to jak czerwonowlosy do kibiców obrażających lecha.

 Znaczy to Kastiel się prawie wdał w bójkę, Kastiel dał natanielowi piwo mówiąc przy tym „Nataniel potrzymaj mi piwo" wiec Nataniel tylko trzymał jego piwo i się patrzył na to jak czerwonowlosy do kibiców obrażających lecha

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Bójki jednak nie trwały długo, Robert Lewandowski zobaczywszy co działo się na trybunach postanowił osobiście przerwać pojedynek Kastiela z jakimś Legionista.

- Panowie a co tu się odjaniepawla — Robert był zażenowany zachowaniem kibiców. Słowa roberta niestety nie zadziałały, piłkarz postanowił posunac się do czynów ostatecznych.

— Panie czerwony, bardzo mi schlebia, że walczy pan w obronie Lecha. Może wybierzemy się na randkę?

Kastiel wnet się lekko zarumieniła, w końcu jego sam idol Robert Lewandowski go skomplementował. Kastiel nie wiedząc co powiedzieć w zakłopotaniu pokiwał głową na tak.

— Spotkajmy się w takim razie na backstagu czerwony. — Robert poslal Kasteilowi oczko. Po czym udał się spowrotem na boisko.

Kumstiel tylko usiadł na swoim siedzeniu. Nataniel usiadł obok niego...Wydawał się jakiś taki przyćmiony.

— Jezu ufam tobie — Zaczął modlić się czerwonowłosy — Imię ojca i syna i ducha świętego Essa. — Odmówił modlitwę czując jakby był wybrańcem Boga.

— Kastiel — Nataniel nie wiedział co myśleć o zachowaniu swojego kompana podejrzewał, żr coś pewnie przypomniało mu o dzieciństwie albo....

— Kastiel, czy ty masz zjazd?

— JAKI ZJAZD?! Brałem tylko miłość do roberta — Czerwonowlosy zaniżył się w wyobrażeniach jeszcze bardziej.

— Ale, ale kastiel.... a ja — Nataniel próbował zwrócić na siebie uwagę cpuna, ale on zajęty był obserwowaniem biegającego piłkarza.
Niestety wywód nataniela przerwał Jackson Wang spóźniających się na otwarcie meczu, teoretycznie mógłby zagrać jednak na zakończenie. Exo power jako piosenka zakończenia nie sprawdziłaby się tak dobrze jak otwarcia.

Kastiel, jako artysta był pod ogromnym wrażeniem występu. Jako że od zawsze muzyka przypominała mu dzieciństwo. Bowiem gdy był z niego mały szkrab (gdy był z niego mały szkrab) Tata w nagrodę za to ze nie rozpierdolil domu raz w roku zabierał go na festyn Papieża gdzie koło gospodyń papieskich zawsze robiło striptiz dla ubogich dla ludzi ubogich w Boga. Kiedy Wang zaczął śpiewać, Cumstiello zaczął zastanawiać czy powinnien się jakoś przebrać dla Roberta.

Przez chwile w jego głowie pojawił się jednak obraz blondyn, wysokiego umięśnionego o budowie prostokąta, najzwyklejszego osiłka z lekko wykrzywiona od licznych bójek twarzą.
Ostatecznie jednak przestał mieć wizje o męskiej Natalce i zadecydował że jeśli Roberto ma go kochać to takim jakim jest, wiec nie powinien się przebierać żeby był to prawdziwy test prawdziwej miłości.

- Łakamakafą - usłyszał za sobą emo boy i odwrócił się szybko zarzucając swoimi włosami niczym w reklamie L'oréal. - Choć mały, dzisiaj jest przecena i w naszym pokoju, wszystko będzie 100% off.

Subaraszi zawstydził się widząc jak Lewandowski puszcza mu sugestywnie oczko; obawiał się tylko że ich ranka będzie polegać na zasadzie trzech papryczek chilli. Nie chciał bowiem by zapieklo go trzy razy, bo mimo wyglądu dominującego samca alfa wszyscy wiedzieli ze to on skończy na dole.

- Już idę,,, - powiedział niepewnie, używając całej swojej mocy emo żeby nie zająknął się jak wszystkie te główne bohatarki z fanfikow y/n które po nocach czytał o Robercie. Po za tym wszyscy wiemy ze jęczeć to on mógł conajwyżej w drugim rozdziale tego dzieła.

Nie poszli na kebaba wiec Kastiel odetchnął z ulga, kiedy piłkarz otworzył mu drzwi do el restaurante McDonald. Było super i bawił się jak na grzybobraniu.

Ostatecznie przyszedł czas żeby jako pizda tego związku został odprowadzony do obecnie wynajmowanego mieszkanka. Robert był prawie tak podrwazeniek stanu tej rudery jak brytyjczycy pociągu.

Cumstiel się zarumienił, bo gry próbował trafić kluczem do dziurki, ponieważ robert zagwizdał na jego wystawione cztery litery (bark). Trafienie też przypominało mu dzieciństwo, szczególnie lekcje biologii gdzie strzelał na sprawdzianach, jak w jego dziadka strzelili niemcy.

Kiedy w końcu udało mu się uchylić owe drzwi, z skrzypnięcie brzmiącym trochę jak *skrzyp skrzyp* nastawianie sztucznego biodra jego babci, oczom jego i Roberta okazał się nietypowy widok.

Na podwójnym łóżku leżał bowiem w samych bokserkach (które były z psiego patrolu) Nathaniel, który początkowo sugestywnie patrzył na Kumstiela i szafkę z dildosami, dopiero po sekundzie zauważył Roberta stojącego za nim.

- Serdelko co to ma być!? Jesteś moim emosem skurwysynem nie Robert!! - wykrzyknął oburzony pies z łóżka - aresztuje go za podglądanie funkcjonariusza policji!!

- Ale to ty się sam rozebrałaby Nathan o co co chodzi?? Zostaw roberta w spokoju! - wykłócał się Subaraszi.

W czasie ich kłótni Robert postanowił przyjrzeć się dekoracji pomieszczenia. Szybko stwierdził ze on by to lepiej zrobił. Oprócz słynnej szafki z dildo znajdowało się tam tez zagrzybiałe lustro, polka na książki na której stały takie numery jak ,,69 twarzy graya" czy ,,112 dni". Był tez ocumiony dywan koloru białego gowna. Lewandowski wiedział ze nie mogl tego tak zostawić, jego dobroduszną dusza nie pozwoliła by mu zostawić tego jak to zastal, dlatego z głębokim wydechem odchrzaknal i gdy już miał uwagę pozostałej dwójki, powiedzial.

- Wyremontujemy wasz dom!

Eins zwei milizeiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz