10 . (18+) (smutNY rozdzisl)

99 6 0
                                    

Nataniel spojrzał na Roberta z wielkim nieporozumieniem w oczach. Rozumiał, że mógł mu się nie podobać wystrój pokoju, ale żeby aż tak otwarcie go krytykować?

— W co ty sobie pogrywasz Robercie — Blondyn nie lubił krytykować swojego kolegi z dawnej drużyny legii Warszawy, ale są sytuacje, których po prostu nie da się inaczej rozegrać. Wstał przy tym jeszcze bardziej eksponując swoje bokserki w psi patrol.

Kastiel nie mógł oderwać od nich wzroku.

Robert jakby wyczuł panująca w powietrzu atmosferę oraz zobaczył głodny wzrok Kastiela. Lewandowski ulotnił się pod jakimś pretekstem promocji na hot dogi w żabce

Kastiela i Nataniela i tak to nie obchodziło...

Rudy szybko zmniejszył panujący między nimi dystans, przypomniało mu się jego aresztowanie przez Nataniela w łodzi, ale terwz to on był milicjantem, to on miał zamiar dominować.

— Kastiel, zdejmuj spodnie — Rzekł dominująco Nataniel czując przewagę wzrostową nad Kastielem albowiem kastiel miał 150 w kapeluszu, Nataniel miał za to 151.

— Nie Nataniel, to ty ściągaj spodnie. — Zawarczał kastiel niczym prawdziwy samiec alfa, sprawiając że w oczach Nataniela taki był jego wygląd:

 — Zawarczał kastiel niczym prawdziwy samiec alfa, sprawiając że w oczach Nataniela taki był jego wygląd:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

— o-ok..... — odparł zarumieniony milicjant. Trochę mu spadł testosteron czy inny cukier i czuł się dziwnie mało męsko niż zazwyczaj. — a-ale ja nie mam spodni.... — Zakłopotany latynos nie wiedział co ma z tym faktem zeobic.

— Boze Nataniel.... — Kastiel był niecierpliwy. — Pokaże ci co to znaczy być prawdziwym mężczyzna. — Powiedzial mężnie Kastiel zdejmując w tym samym momencie spodnie wraz ze slipamu które były merchem lecha poznań (No coz, musiał w końcu założyć swoją szczęśliwą bieliznę na taką okazje jak mecz)

Nataniel za to nie mógł uwierzyć własnym oczom bo stał przed nim kastiel w samej koszulce żonobijce i szaliku lecha.

— O MÓJ BOŻE SZATANIE....!!!!!! ALE TY MASZ WIELKA PALE!!!!!!!

— hehe — Zaśmiał się cicho Kumstiel gdyż wiedział już co czeka Nataniela tej nocy. — Teraz to ja jestem niebezpieczeństwem panie władzo. — Uśmiechnął się cwaniacki rudy kpopiarz, po czym wskoczył na Nataniela przewalając go ma materac łóżka.

— NIEEE!!!! SZATANIEEE NIE ŚCIĄGAJ MI GACI!!!!!!!!!!!

— Ej cumstiel — spytał nagle Nataniel — czemu ty nie masz jąder?

Kastiel zmarszczył brwi w niezrozumieniu i spojrzał w dół. Szok na jego twarzy zmienił się w niezrozumienie a potem coś dziwnego czego blondyn nie był w stanie zinterpretować, ale nie był tez pewny czy teraz po głowie Kastiela chodziły miłe myśli.

— Pamiętasz Bacę z zawodówki? Powiedzmy, że miał fetysz kastracji.

To obudziło w Natanielu jeszcze więcej pytań ale Kastiel nie pozwolił mu ich zadać, skupił się na czymś ważniejszym w tej chwili...

Eins zwei milizeiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz