19. Tilla Lindefrau

46 2 3
                                    

— Tato słuchaj, nie uwierzysz — Powiedział Kastiel drżącym głosem, jednocześnie otwierając drzwi do gabinetu doktora renomowanego ordynatora Tilla Lindemanna.

— A kim ty jesteś? — Lekarz spojrzał na niego ze zdziwieniem w oczach a następnie skierował swój wzrok na osobę za rudym — Jackson...

— Ale ja nie jestem Jackson wujku. Ja jestem Justyn.

Doktor zmarszczył brwi rozmyślając głęboko. Skądś kojarzył to imię i jeszcze wygląd tego chłopaka. Najbardziej jednak zaniepokoiło go to, że powiedział do niego wujku. Till czuł jakby miał ogromna dziurę w pamięci mimo, że od 15 lat leczy się na demencję nic mu nie pomaga.

— Justyn Wang Kruspe — oznajmił chłopak a wtedy w głowie doktora zaświtało. Wszystko zaczęło się jak chodził jeszcze do zawodówki z niejaka Tillą Lindefrau. I w tym właśnie momencie doktor renomowany, remontowan,y habilitowany, rehabilitowany, zmodyfikowany (genetycznie) Till Lindemann poczuł jakby cały jego alzheimer nagle zniknął...


*** Flashbacki z Niemiec ***


Wszystko zaczęło się od roku 1969 gdy to w zawodówce zaczął się nowy rok szkolny. Till Lindemann będąc na profilu technik Niemiec, nie spodziewał się, że w środku roku szkolnego nagle dołączy do jego klasy nowa dziewoja. Była to niejaka Tilla Lindefrau. Till (Bo wtedy nie posiadał jeszcze wszystkich swoich tytułów doktorskich), od pierwszego wejrzenia był oszołomiony piękną Niemiecką urodą Tilli.

Była piękna, zupełnie taka jaką Till sobie wymarzył

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Była piękna, zupełnie taka jaką Till sobie wymarzył. Jakby tak opisać jego gust w kobietach, to można by było powiedzieć, że dla niego kobieta nie musiała być ani piękna, ani mądra, ani bogata, ani jak z żurnala, byle wielkie cyce miała. A Tilla akurat miała wielkie cyce - i tyle wystarczyło żeby podbić serce Tilla.

Pewnego słonecznego wtorku, tuż po lekcjach chemii Till zaprosił swoją wybrankę serca na randke. Tilla nie była damą, jej wystarczyło do szczęścia samo piwo i randka na ławce pod blokiem. A że oboje byli z NRD, które znajdowało się po lewej stronie muru berlińskiego, to bloki akurat mieli ładne. Było się na co popatrzeć oprócz meneli śpiących na klatkach i w ogóle. No ale tak czy inaczej, był piękny, słoneczny, wtorkowy dzień. Był to maj więc lekcje były coraz lżejsze w zawodówce, co nieco komplikowało plany przyszłego doktora. Kończyły mu się wymówki do spotkań po szkole z Tillą. A nie mógł caly czas też prosić ją o korki z języka niemieckiego, bo to by było dziwne, że Niemiec pyta Niemkę o język Niemiecki. No ale chuj, myślał sobie Till. Był on człowiekiem mądrym i wykształconym oraz co najważniejsze - z planem działania.

- Ej Tilla, jesteś może zrobiona z miedzi i telluru?

- Nie. - Powiedziała mu jego kobieta marzeń, potężnym, niskim, męskim głosem.

- Bo jesteś CuTe - Dokończył technik Niemiec posyłając dziewoi zalotne oczko.

- Przestań bo się zaraz zarumienię jak fenoloftaleina. - Powiedziała Tilla, odgarniając swoją męską, potężną dłonią spadający na jej twarz kosmyk czarnych, nieco popalonych (Nie farbą,  a zapalarą podczas nieudolnych prób podpalenia szluga) włosów.

- Boże Tilla....Bo ja już tak nie mogę dłużej.

Tilla jedynie zaciągnęła się na swojej jednorazówce o smaku jabłko-arbuz po czym spojrzała zdziwionym wzrokiem na przystojnego Niemca siedzącego obok niej.

- Tilla.... - Zaczął Till. - You have a pussy.....I have a dick.....So what's the problem? Let's do it quick. - Powiedział nieśmiało Till, czując jak się zaczyna rumienić.

No i co tu więcej mówić, potem wyszło jak wyszło. Tilla jeszcze przed zakończeniem zawodówki zaszła w ciążę  z Tillem. Prawdę mówiąc myślała najpierw, że to brzuch piwny, potem, że ciąża spożywcza, ale ostatecznie przez przypadek dowiedziała się, że to dziecko. I to nie byle jakie dziecko. Gdy na sali porodowej Till zobaczył, że jego syn miał tajemnicze chińskie rysy twarzy, zwątpił w związek z Tillą.

— Tilla.... ale to chyba nie jest moje dziecko — zawahał się Till. Spojrzał po obiecanych tam lekarzach czy kimkolwiek kto znajduje się na porodówce.

— Till ja cię nie zdradzałam... ja po prostu piłam piwo w ciąży — zaczęła się tłumaczyć.

— A chiński paszport to skąd się wziął? — Technik Niemiec nie zważając na nic wyszedł najpierw z pomieszczenia a później z budynku. Wydawało mu się nawet, że minął gdzieś swojego brata ale to niemożliwe, co niby miałby tutaj robić?

***

Następnego dnia w szkole okazało się, że ma w klasie jeszcze jedna koleżankę. Niejaka Hyuna Chilling przepisała się ostatnio z profilu Chińczyk. Może nie miała takich dobrych warunków jak Tilla, ale Tillowi to nie przeszkadzało. A wyglądała ona tak:

— Hej mała, wiesz może jak jest lód po chińsku — Till się w tańcu nie pierdolił, po pierwsze mu się nie chciało a po drugie gdzieś głęboko w jego sercu cały czas była Tilla Lindefrau — bo wiesz, dzisiaj jest środa dzień loda

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

— Hej mała, wiesz może jak jest lód po chińsku — Till się w tańcu nie pierdolił, po pierwsze mu się nie chciało a po drugie gdzieś głęboko w jego sercu cały czas była Tilla Lindefrau — bo wiesz, dzisiaj jest środa dzień loda.

— Zǎoshang hǎo zhōngguó xiànzài wǒ yǒu BING CHILLING 🥶🍦 wǒ hěn xǐhuān BING CHILLING 🥶🍦 dànshì sùdù yǔ jīqíng 9 bǐ BING CHILLING 🥶🍦 sùdù yǔ jīqíng sùdù yǔ jīqíng 9 wǒ zuì xǐhuān suǒyǐ...xiànzài shì yīnyuè shíjiān zhǔnbèi 1 2 3 liǎng gè lǐbài yǐhòu sùdù yǔ jīqíng 9 ×3 bùyào wàngjì bùyào cu òguò jìdé qù diànyǐngyuàn kàn sùdù yǔ jīqíng 9 yīn wéi fēicháng hǎo diànyǐng dòngzuò fēicháng hǎo chàbùduō yīyàng BING CHILLING 🥶🍦zàijiàn 🥶🍦 — Odpowiedziała mu tekstem rewalidacja na bałtyku lody lody na patyku po chińsku. Bing Chilling brzmiało obłędnie w jej ustach, Till stwierdził, że mógłby nazwać tak och dziecko aby dobrze upamiętnić tę chwilę.

— You have a pussy... — zaczął znowu swój tekst na podryw. Skoro zadziałał raz to czemu miałby nie zadziałać drugi? — I have a dick so what's the problem let's do it quick.

Skończyło się na tym, że sperma była wszędzie, na podłodze, suficie a nawet ścianach. Hyuna bardzo dbała o siebie w ciąży aby ich syn nie miał downa ani chińskiego obywatelstwa, lecz nie przemyślała jednego...

Ona przecież tez była chinka....

— Boże z downem — Powiedział tylko Till, gdy zobaczył swojego drugiego syna. On nie dość, że miał chińskie rysy twarzy to jeszcze był rudy, jedyne co mu się w nim podobało to gust muzyczny. Kastiel bowiem nie płakał gdy się urodził... on śpiewał Te quiero puta.

chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj chuj.

Eins zwei milizeiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz