2. Wow niezła knaga bracie...

161 17 21
                                    

— Co ty powiedziałeś gówniarzu, zasrany zajebany? — Wtedy Kumstiel się trochę zestresował, głos milicjanta zmienił lekko ton. Nataniel otworzył nagle kraty kluczem, wszedł  do środka i ku zdziwieniu Kastiela nie złapał on za krzesło stojące w rogu celi krzesło. Za to...Nataniel nagle rozpiął pasek i......

Kastiel został zszokowany widokiem jaki zastal.

— Wow...niezła knaga bracie — Kastiel był pod wrażeniem porównywalnie do Brytyjczyków którzy byli pod wrażeniem gdy wynaleziono maszynę parową.

— Dzięki. Ale nie myśl ze cię potraktuje ulgowo.

— Nataniel...No weź dogadamy się jakoś. — Kastiel wykonał gest rekami który wyglądał tak: 👉👈. 

— Jak dokonasz ze mną aktu sprawienia czynności związanych z zaspokajaniem popędu płciowego to może się zastanowię. — Nataniel spojrzał z góry na muzyka. Chciał okazać dominację jak prawdziwa alfa. Nie to ze był furasem ale no po prostu tak wyszło.

— Ok ale ty będziesz bottom. — Powiedział Kumstiel przez co Nataniel obdarzył go wzrokiem mówiącym: „Laluna, co ty pierdolisz?"

— Nie bo ty.

— Nie. — Kastiel dalej szedł w zaparte.

— Ok to nie wyjdziesz stad. — Nataniel miał już zapinać  pasek ale nagle jego dłonie zatrzymały dłonie muzyka.

— N-nataniel żartowałem.......

— Nie uważasz, że teraz to już za późno? — Nataniel zrzucił z siebie dłonie czerwonowłosego. Odsunął się na pol kroku do tylu i przechylił lekko głowę w prawo.

— Nie no Nataniel... — Kastiel powoli zaczął rozpaczać myślał, że zmarnował swoją jedyna szanse na skrócenie wyroku.

— To teraz jesteś chętny tak? — Nataniel szybko zmniejszył między nimi dystans i złożył na jego ustach szybki pocałunek a następnie oddalił się, żeby zobaczyć jego reakcje.

Na poliki muzyka nagle wszedł soczysty rumieniec, sprawiając że jego twarz była dosłownie w kolorze jego włosów. Jego dłonie cały czas były ułożone w pozycji 👉👈 gdy wpatrywał się zdziwionym wzrokiem w milicjanta. Nataniel jednak nie spodziewał się następnego ruchu kastiela, gdy ten wnet zarzucił ręce na szyje blondyna i zainicjował kolejny pocalunek.

— N-nataniel-san... — Kastiel przerwał pocałunek. No cóż....Nie chciał przeciągać tej całej sytuacji. Najlepiej to chciał już ogólnie opuścić budynek komisariatu, ale w takim tępie prędko by to się nie stało.

— Nie mów tak bo brzmisz jak gej.

— Nie jestem gejem. — Zaczął się bronić.

— Ja też nie.. — Stwierdził milicjant.

— Stare, japońskie przysłowie mówi, że raz w dupe to nie pedał... — Kastiel zaczął powoli coś zasugerować Natanielowi, sięgając do swoich rodzinnych korzeni, nazwisko Subaraszi mówiło samo za siebie.

— Jestem święcie przekonany, że chciałbyś sprawdzić czy działa - Nataniel nie mógł dłużej czekać, docisnął aresztowanego do ściany, złożył na jego ustach kolejny pocałunek a rękami zaczął błądzić po jego ciele.

Eins zwei milizeiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz